Logo Przewdonik Katolicki

Jedni drugim

Barbara Sawic
Fot.

Człowiek sprawdza się nie tylko w nadzwyczajnych, wymagających heroizmu sytuacjach. O tym, czy jest prawy, szlachetny i po prostu dobrze wychowany, świadczą również jego postawa, wierność zasadom, zachowanie w rozmaitych drobnych, codziennych sytuacjach życiowych. Przywołuję dwa, z pozoru banalne epizody. Święto Ofiarowania Pańskiego. Właśnie skończyła się Msza św.; cichną...

Człowiek sprawdza się nie tylko w nadzwyczajnych, wymagających heroizmu sytuacjach. O tym, czy jest prawy, szlachetny i po prostu dobrze wychowany, świadczą również jego postawa, wierność zasadom, zachowanie w rozmaitych drobnych, codziennych sytuacjach życiowych.

Przywołuję dwa, z pozoru banalne epizody. Święto Ofiarowania Pańskiego. Właśnie skończyła się Msza św.; cichną już organy i śpiew pieśni, ludzie gaszą gromnice i szykują się do wyjścia z kościoła. Patrzę na starszą panią z ławki przede mną, która wstaje, zdmuchuje płomyk, rozgląda się na lewo i prawo, po czym przechyla świecę i... wylewa roztopioną stearynę na posadzkę. Nie mogę się powstrzymać, widząc to naganne zachowanie. Mówię półgłosem, że przecież tak nie można, że wystarczyło poczekać chwilę, by stearyna skrzepła, że teraz może ktoś pobrudzi odzież na kolanach, ktoś inny będzie miał dodatkową pracę przy usuwaniu resztek z podłogi. W odpowiedzi słyszę radę, bym nie pouczała starszych, lecz zajęła się sobą. Na posadzce nic nie ma, ot, parę kropel, które „ludzie pod butami rozniosą”. A jeżeli tak mnie to boli, zamiast gadać, mogę zeskrobać dyskusyjny naciek. To wszystko mówi kobieta, z którą niedawno wymieniałam znak pokoju.

Epizod drugi. Zimą niechętnie noszę rękawiczki, jednak którejś wyjątkowo mroźnej niedzieli, idąc do kościoła, musiałam je założyć. O tym, że zostały na pulpicie ławki, przypomniałam sobie w poniedziałek. Pomyślałam, że na pewno ktoś zaniósł je do zakrystii, a ponieważ pogoda się poprawiła, zdecydowałam, że zapytam o nie w następną niedzielę. I tak uczyniłam; niestety, ani ksiądz, ani obecni w zakrystii ministranci nie mogli mi pomóc: w miejscu przeznaczonym na rzeczy pozostawione i znalezione rękawiczek nie było.

Chcę wierzyć, że wziął je ktoś bardzo biedny; ktoś, komu bardzo marzną dłonie, a zmuszony jest do długiego przebywania na zimnie. Niech mu służą. Ale jednocześnie pojawia się myśl, że zostało przekroczone siódme przykazanie Dekalogu. Najprawdopodobniej do znalazcy bardziej niż nakaz „Nie kradnij” przemawia porzekadło o tym, że „znalezione – niekradzione”? Moją nadzieję budzi fakt, że w zakrystii były jednak różne rzeczy, cierpliwie czekające na swych roztargnionych właścicieli.

Każdy z nas mógłby podać własne przykłady zachowań, które świadczą o ludzkich słabościach, o pomieszaniu pojęć, zatraceniu umiejętności rozeznawania co jest dobre, a co złe. Jednak jako chrześcijanie często obawiamy się mówić wprost o negatywnych zjawiskach istniejących we wspólnocie, by nie zarzucono nam dostrzegania drzazgi w cudzym oku, podczas gdy we własnym nie widzimy belki. Myślę, że jeżeli nie oceniamy człowieka, lecz postępek, czyn, a intencja naszego serca jest w duchu miłości, postępujemy słusznie i może się zdarzyć, że konkretne słowa prawdy będą dla kogoś jak dobre lekarstwo. Ze smutnych sytuacji, jakie opisałam, staram się wydobyć dobro. Pożytkiem jest dla mnie rozważenie, ile tego, co dostrzegam jako irytujące, drażniące u innych, jest we mnie samej. Jest to bardzo pomocne w pracy nad sobą. Oparcie znajduję w słowach św. Augustyna, który twierdził, że człowiek nie może niczego nauczyć drugiego człowieka. Może mu tylko dopomóc wyszukać prawdę we własnym sercu, jeżeli ją posiada.

Droga życia

Zastanawiam się do czego służy droga
każda z nich prowadzi do celu
Żeby go osiągnąć z radością
trzeba nią iść ustawicznie

Trzeba pokonać trudności
nie zważać na pogodę
Trzeba się ciągle kontrolować
by nie zboczyć w którąkolwiek stronę

Więc idźmy drogą naszego przeznaczenia
naszego powołania i ukrytego celu
Zajdziemy z radością do celu
a Pan utuli nas w radości

ks. Leszek Tokarski

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki