Kościół przy ul. Fredry w Poznaniu jest jedną z cenniejszych ozdób staromiejskiej architektury. Jego widoczna z daleka wieża pnie się na wysokość bez mała 70 metrów, wpisując tę świątynię pośród najwyższe gmachy miasta. Gdy powstała, służyła ewangelikom w państwie pruskim i nosiła wezwanie św. Pawła. Dziś jest to kościół pw. Najświętszego Zbawiciela i nadal urzeka swoim pięknem, będąc ważnym miejscem życia religijnego w Poznaniu.
Neogotycka świątynia wzniesiona została w ciągu niespełna czterech lat, od 1866 roku począwszy, w stylistyce nawiązującej do średniowiecznego gotyku z terenu tzw. Niżu Nadbałtyckiego. Jej budowę poprzedziło powołanie w Poznaniu gminy ewangelickiej, zwanej nowomiejską, mającej gromadzić wiernych tego wyznania zamieszkujących nowe dzielnice Poznania, wytyczone w rejonie dzisiejszego pl. Wolności, alei Marcinkowskiego, ulic Św. Marcin i Fredry. Wielkim donatorem nowego kościoła dla niemieckich ewangelików w zaborczym Poznaniu był król pruski Fryderyk Wilhelm IV, który na budowę świątyni przekazał bezzwrotną dotację ponad 56 tys. talarów. Jego i poddanych mu niemieckich urzędników zamysłem było, aby nowy kościół, poprzez swój monumentalizm podkreślony wyniosłą wieżą, zaznaczał dominację wyznania ewangelickiego i żywiołu niemieckiego w XIX-wiecznym Poznaniu.
Świątynię postawiono niemal na rogatkach ówczesnego miasta; witała przybyszów wjeżdżających do Poznania od strony Berlina. Kościół służył ewangelikom do czasów II wojny światowej. Po zakończeniu walk o Poznań w 1945 r. został przekazany katolikom i w 1950 roku arcybiskup metropolita poznański Walenty Dymek erygował tu nową parafię pw. Najświętszego Zbawiciela, której terytorium zostało wydzielone z dotychczasowych parafii pw. św. Marcina oraz z pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa i św. Floriana na Jeżycach. Pierwszym proboszczem nowej parafii został ks. Jan Kanty Noryśkiewicz, który jeszcze w 1945 roku zapisał w kronice parafialnej: „Kościół był zupełnie pusty, prócz ławek nic w nim nie było, okien nie miał, witraże były potrzaskane, organy nadwerężone. Panowały wówczas mrozy i wichury. Co dzień trzeba było o świcie wynosić wiadra śniegu co przez okna napadał. W kościele było tak zimno, że ludzi kryli się po kątach. Ale wszystko przetrzymaliśmy”. Kościół był stopniowo odbudowywany aż do roku 1964.
Centrum patriotyzmu
Dziś kościół pw. Najświętszego Zbawiciela przy ul. Fredry jest centrum wiary, ale też ważnych uroczystości religijno-patriotycznych. – Zaczęło się to na dobre w 1981 roku, kiedy w 25. rocznicę Czerwca 1956 na pobliskim placu Mickiewicza odsłonięto pomnik Poznańskich Krzyży – wspomina ks. kanonik Leonard Poloch, od 1981 r. proboszcz parafii. Potem był stan wojenny, w trakcie którego wiele tysięcy poznaniaków po nabożeństwach z okazji różnych świąt szło złożyć kwiaty pod Poznańskie Krzyże. Obok kościoła znajduje się smutna, ale wymowna pamiątka – kamień upamiętniający tragiczną śmierć Piotra Majchrzaka, ucznia technikum ogrodniczego, który padł ofiarą bandytyzmu ZOMO 11 marca 1982 r. Miał zaledwie 19 lat. Na kamieniu zamieszczono inskrypcję: „Jeśli ludzie zamilkną, kamienie wołać będą”.
– Od początku przychodziły tu różne wspólnoty z prośbą o Msze św., szczególnie „Solidarność”, ale też wiele innych patriotycznych środowisk, jak choćby kombatanci, b. żołnierze Armii Krajowej, których jestem duszpasterzem – opowiada ksiądz proboszcz. Ponadto przy świątyni przez kilka lat mieściło się centrum Archidiecezjalnego Duszpasterstwa Rodzin; ks. Poloch pełnił funkcję duszpasterza rodzin. Już od kilku lat przy parafii znajduje się diecezjalna poradnia rodzinna, zapewniająca głównie pomoc duszpasterza w trudnych i kryzysowych dla rodzin sytuacjach. Pomaga ona m.in. małżeństwom znajdującym się w kryzysie. Zapewniona jest też fachowa pomoc psychologiczna i prawna, sprawowana przez specjalistów – wolontariuszy. Wszystkie porady udzielane są darmowo.
Pomnik na jubileusz
Pomoc udzielana jest w sąsiadującej z kościołem pastorówce, dziś zwanej domem parafialnym. Przed budynkiem, na dziedzińcu, od prawie sześciu lat wznosi się pomnik Chrystusa. Jego odsłonięcie przygotowano na Wielki Jubileusz Roku 2000, w którym jednocześnie parafia obchodziła 50-lecie istnienia. – Pomysł postawienia pomnika zrodził się dziesięć lat wcześniej podczas mojego pobytu w Tatrach – relacjonuje ks. proboszcz Poloch. – Na Giewoncie przeczytałem notatkę umieszczoną na krzyżu: „W hołdzie Chrystusowi – Królowi Wszechświata – mieszkańcy Zakopanego”. Wtedy pomyślałem, że skoro będziemy przeżywali dwutysiąclecie narodzin Chrystusa, to trzeba to jakoś upamiętnić w parafii noszącej wezwanie Najświętszego Zbawiciela. Pomnik, który zdążył już wpisać się w pejzaż miasta, jest miejscem modlitwy i pamięci o Synu Bożym, który każdego dnia błogosławi tysiące przechodniów przemierzających ul. Fredry. Wielu spośród nich zagląda do otwartej w ciągu dnia świątyni, aby choć na chwilę zanurzyć się w modlitwie i oddać się adoracji Najświętszego Sakramentu ukrytego w tabernakulum.
Parafia uczelni i urzędów
W parafii pw. Najświętszego Zbawiciela mieszka niespełna 5 tys. wiernych. Posługę duszpasterską sprawuje tu oprócz księdza proboszcza także wikariusz i kilku księży rezydentów. W życie wspólnoty na stałe wpisało się wiele grup duszpasterskich, złożonych ze świeckich. Obok obecnych w niemal każdym kościele ministrantów działa chór parafialny, prowadzony przez Piotra Wilkusa, jest też dziecięcy i młodzieżowy zespół muzyczny, wzbogacający liturgię Mszy św. Od początku istnienia parafii działa grupa Żywego Różańca, a od lat 80. zbierają się czciciele Miłosierdzia Bożego. Jest też Rada Duszpasterska, będąca wspólnotą wiernych świeckich współodpowiedzialnych za parafię. Działa również parafialny zespół synodalny. Co miesiąc wydawana jest gazeta parafialna „Zbawiciel”. Ważne miejsce w życiu duchowym parafii zajmują nadzwyczajni szafarze Komunii św. oraz grupa Odnowy w Duchu Świętym. Obok probostwa działa też biuro Radia Maryja, przez lata jedyne w Poznaniu. – Osobiście bardzo angażuje mnie neokatechumenat – mówi ks. kanonik Poloch. Dwa razy do roku odbywają się katechezy, dzięki którym wchodzi się na drogę neokatechumenatu, czyli ponownego przeżywania chrztu. Każdego roku w tej formacji chrześcijańskiej uczestniczy od 30 do 50 osób. – Są to często ludzie młodzi, którzy pragną pogłębiać wiarę i czuć w swym życiu odpowiedzialność za Kościół – dodaje ks. proboszcz.
W ostatnich latach maleje liczba wiernych. Przede wszystkim jest to związane z „ucieczką” mieszkańców, parafian ze śródmieścia. W ciągu ostatniej dekady przybyło za to sporo dyskotek, pubów, ale i biur, kancelarii prawnych; wiele piwnic zamieniło się w sklepy, zauważalna jest zamiana mieszkań na mieszkania studenckie. Na terenie parafii znajduje się wiele uczelni, urzędów państwowych. Tym bardziej potrzebny jest tu więc kościół i głos duszpasterzy.
W tym roku minie 25 lat od momentu, kiedy proboszczem parafii został ks. kanonik Leonard Poloch. Księdzu Proboszczowi i jego Parafianom życzymy dalszych sukcesów w pracy duszpasterskiej i życiu parafii.