Z początkiem Adwentu w Muzeum Etnograficznym we Włocławku otwarta została wystawa pt. „Od żłóbka betlejemskiego do szopki”. Prezentowane zabytki pochodzą ze zbiorów Biblioteki Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku, Muzeum Etnograficznego w Toruniu oraz Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku.
Ekspozycja przedstawia szopki, które w polskiej tradycji kojarzone są z kolędowaniem bożonarodzeniowym, będącym jednym z przejawów pobożności i przywiązania do wiary katolickiej. Już w średniowieczu rozwijały się różne formy prezentacji opisu narodzenia Zbawiciela, inspirowane Ewangeliami, jak też popularną wśród ludu literaturą apokryficzną. Niemałe zasługi w upowszechnianiu tych form pobożności mieli zakonnicy franciszkańscy, a zwłaszcza założyciel zakonu, św. Franciszek z Asyżu, który w 1223 r., podczas misyjnych podróży po Italii, w grocie niedaleko miejscowości Greccio, po raz pierwszy stworzył żłóbek na Boże Narodzenie. W zaaranżowanej stajence był żłób i zwierzęta, wół i osioł: zgodnie z tradycją świadkowie narodzin Jezusa. Wyśpiewawszy tekst Ewangelii o narodzinach Dzieciątka Jezus w Betlejem, Franciszek zaprosił zgromadzonych wiernych do adoracji leżącego w żłóbku Zbawiciela. Od tego czasu statyczne żłóbki zaczęły pojawiać się w kościołach całej Europy. Z biegiem lat przekształciły się one w szopki; także te z ruchomymi figurkami jasełkowymi, w których prezentowano widowiska niekiedy silnie odbiegające od ewangelicznych treści. W połowie XVIII w., z uwagi na dominujące w tych przedstawieniach akcenty świeckie, szopkę wyprowadzono z kościoła, dając początek nowej tradycji kolędowania z nią w miastach, a potem także po wsiach w czasie Bożego Narodzenia.
Wystawę we włocławskim muzeum rozpoczyna aranżacja betlejemskiej stajenki oraz ustawiona na sianie szopka rzeźbiarska, wskazująca na ubóstwo miejsca narodzenia Jezusa. Następnie prezentowane są szopki kukiełkowe – w większości autentyczne kolędnicze, z którymi szopkarze wędrowali po ośnieżonych drogach miasteczek i wsi. Szopki te najbardziej przykuwają uwagę zwiedzających, tym bardziej że niektóre kukiełki pamiętają czasy zaborów. Obok góralskiej szopki konkursowej z 1983 r. mamy oryginalną szopkę kaszubską, będącą rekwizytem obrzędowym z połowy XX w. Umieszczone w jej wnętrzu figurki porusza druciany mechanizm. Zwiedzających, a szczególnie włocławian, interesuje szopka z 1959 r., wykonana we Włocławku przez Józefa Zimeckiego, zwłaszcza że zachował się w całości tekst prezentowanego widowiska kukiełkowego.
Prawdziwą ozdobą wystawy są szopki krakowskie. Choć wywodzą się z tradycji kolędniczej, obecnie stanowią już autonomiczne dzieła sztuki. Krakowska szopka, zanikająca w okresie międzywojennym, została odrodzona dzięki konkursom organizowanym w Krakowie od 1937 r. do dziś (z wyłączeniem czasu okupacji niemieckiej). Szopki krakowskie przyjmują formy konstrukcji architektonicznych, wielowieżowych i symetrycznych, nawiązujących kształtem do znanych zabytków Krakowa. W misternych budowlach, wśród przepychu i mieniących się lampionów, paradują narodowi bohaterowie, a obok nich różnorodne postacie ze świata baśni, legend i krakowskiego folkloru. Mimo swego bogactwa szopka krakowska nie zatraciła pierwotnego religijnego charakteru; wciąż centralne jej miejsce zajmuje scena adoracji Dzieciątka Jezus przez Maryję i św. Józefa, nierzadko w otoczeniu pastuszków i Trzech Króli.
Tradycje kolędowania z szopką są żywe w wielu regionach Polski. Powstaje też nowy zwyczaj budowania szopek na szkolne konkursy. Każda z zachowanych form jest istotna i ważna, pomaga powrócić myślami do wydarzeń nocy betlejemskiej, pobudza wyobraźnię, uczy religijnej refleksji. Ludziom starszym przypomina lata młodości, gdy w ciszy zimowych wieczorów jakby głośniej i wyraźniej rozbrzmiewały słowa kolędy „Bóg się rodzi, moc truchleje”.