Twórczość inspirowana wiarą
Marcin Jarzembowski
Fot.
Do bydgoskiej katedry 9 grudnia przybyła VII Pielgrzymka Twórców Ludowych. Prawie stu pątników przyjechało z Kujaw, Pałuk, Borów Tucholskich, Bydgoszczy, Torunia, Włocławka oraz ziemi chełmińskiej.
Jak każdego roku, twórcy wzięli udział w spotkaniu opłatkowym oraz we Mszy Świętej, której przewodniczył diecezjalny duszpasterz środowisk twórczych, ks. prałat Zbigniew Maruszewski.
Kustosz...
Do bydgoskiej katedry 9 grudnia przybyła VII Pielgrzymka Twórców Ludowych. Prawie stu pątników przyjechało z Kujaw, Pałuk, Borów Tucholskich, Bydgoszczy, Torunia, Włocławka oraz ziemi chełmińskiej.
Jak każdego roku, twórcy wzięli udział w spotkaniu opłatkowym oraz we Mszy Świętej, której przewodniczył diecezjalny duszpasterz środowisk twórczych, ks. prałat Zbigniew Maruszewski.
Kustosz sanktuarium Matki Bożej Pięknej Miłości podkreślił, że katedra od pierwszej pielgrzymki stała się ważnym miejscem dla twórców ludowych. – Ich sprawy oraz wydarzenia związane z kulturą są bliskie mojemu sercu. Dlatego staram się dla nich zawsze znajdować czas. Pielgrzymka jest głębokim przeżyciem. Oni przybywają tutaj, aby modlić się za zmarłych, dziękować za kolejne jubileusze oraz prosić Matkę Bożą, by w nowym roku wena artystyczna pobudzała ich do kolejnych działań i uwidaczniania piękna, które wciąż odnoszą do Boga.
Twórcy ludowi często mieszkają daleko od Bydgoszczy. Pracują i tworzą w różnych regionach. Coroczna pielgrzymka jest dla nich ważnym momentem w procesie integracji. – Ci ludzie otrzymali wiele talentów od Pana Boga. Starają się jak najlepiej służyć. Chcemy wzbogacać naszą kulturę narodową oraz być otwarci na innych. Chcemy także podziękować za to wszystko Bogu – powiedziała Wanda Szkulmowska, która jest opiekunem twórców ludowych w województwie kujawsko-pomorskim.
Renata Gaj-Kowalska od piętnastu lat prowadzi zespół regionalny „Pałuki” w Kcyni, zespół z 50-letnią tradycją. – Od starszych osób, które śpiewają w naszym zespole, nauczyłam się tego, co w życiu najważniejsze. Ta pielgrzymka jest takim uduchowieniem. To jest podziękowanie za cały rok pracy – stwierdziła.
Zofia Szmajda z Włocławka kiedyś mieszkała na wsi. Obecnie haftuje, śpiewa w kapeli, maluje po kujawsku oraz usypuje z piasku piękne dywany. – Jestem osobą starszą, ale wszechstronną. Jednak Pan Jezus daje zdrowie, a Matka Boska „podsuwa” pomysły i talenty. Dzięki temu mam werwę i jestem zadowolona z życia. Nie ma czasu myśleć o chorobie. Dopóki starczy sił, będę to robić. Bez tego nie mogłabym żyć – powiedziała.
Wspólną modlitwę uświetniły regionalne kapele, które zagrały najpiękniejsze adwentowe pieśni.