W homilii wygłoszonej 8 czerwca 1999 r. w Ełku Jan Paweł II nawiązał do czytania z Ewangelii o spotkaniu Zacheusza z Jezusem i zatrzymał się przy pierwszym z Ośmiu błogosławieństw. Mówił o służbie ubogim, opuszczonym oraz zepchniętym na margines życia, a potem zaapelował o wielkoduszną odpowiedź na „krzyk biednych”, podkreślając, że rozwój ekonomiczny nie może dokonywać się za wszelką cenę, z pominięciem podmiotowości człowieka.
Ojciec Święty zauważył, że Pan Jezus już w synagodze nazaretańskiej – a więc na początku działalności publicznej – oznajmił: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę” (Łk 4, 18). Chociaż jednak Mesjasz w Kazaniu na górze uznał, że tylko ubodzy są w stanie przyjąć Królestwo Boże całym sercem, to historia Zacheusza dowodzi, iż ubogi duchem może być także człowiek zamożny. Posiadanie dóbr materialnych jest bowiem dozwolone, o ile nazbyt się do nich nie przywiązujemy i potrafimy dzielić się z potrzebującymi.
Jan Paweł II przywołał pamięć o – wspominanej w tym dniu przez Kościół – Świętej Królowej Jadwidze. Słynęła ona z hojności wobec ludzi biednych, toteż stała się wzorem realizacji nauki o miłości bliźniego i miłosierdziu, głoszonej przez Chrystusa, który sam będąc bogaty, dla nas stał się ubogim, aby nas ubóstwem swoim ubogacić (por. 2 Kor 8, 9).
Ubogich duchem Papież scharakteryzował jako ludzi o wielkich sercach, którzy swoją moc czerpią z bogactwa łaski Bożej – są nią napełnieni – i ze świadomości, że Bóg ich nieustannie obdarowuje. Przypomniał także Apostołów Piotra i Jana, którzy w imię Jezusa Chrystusa uzdrowili człowieka chromego od urodzenia: „Obdarzyli go największym dobrem, jakiego mógł pragnąć. Ubodzy przekazali ubogiemu największe bogactwo: w imię Chrystusa przywrócili mu zdrowie. Wyznali przez to prawdę, która poprzez pokolenia jest udziałem wyznawców Chrystusa. Oto ludzie ubodzy w duchu, sami nie posiadając srebra ani złota, dzięki Chrystusowi mają moc większą niż ta, którą mogą dać wszystkie bogactwa świata”.