Sting
„Songs From The Labyrinth”
Universal Music Polska 2006
Tym razem Sting naprawdę zaskoczył, bo próżno szukać tej płyty w katalogu pop. Otóż Sting zabrał się za utwory Johna Dowlanda, kompozytora angielskiego żyjącego na przełomie XVI i XVII wieku. We Francji Dowland pobierał nauki gry na lutni, potem został nadwornym lutnistą króla Danii – Christiana IV, a w 1612 roku otrzymał tytuł, na którym najbardziej mu zależało – nadwornego lutnisty Anglii. Tworzył głównie muzykę kościelną, wokalną oraz – oczywiście – utwory na lutnię, pełne smutku i melancholii. Zostawił po sobie trzy księgi pieśni oraz utwory instrumentalne. Na najnowszej płycie Stinga znajdują się nowe wersje utworów Johna Dowlanda. Sting wspomina, że po raz pierwszy usłyszał Dowlanda na początku lat 80. „Gitarzysta z mojego zespołu wręczył mi lutnię – szesnastowieczny instrument z dużą liczbą strun. Zafascynowało mnie to i zacząłem się interesować muzyką robioną na lutni”. Na płycie lutnię do rąk wziął Edin Karamazov z Sarajewa, a dzięki temu spotkaniu otrzymaliśmy idealną jesienną płytę.