Lubelski Festiwal Tradycji i Awangardy Muzycznej „KODY” otwiera w tym roku koncert „Improwizacje” trzech wybitnych nowojorskich osobowości: Laurie Anderson, Lou Reeda i Johna Zorna. Każdy z nich pochodzi z innej tradycji muzycznej. Laurie, prywatnie żona Lou Reeda, to gwiazda eksperymentalnego popu, jej mąż związany był ze sceną rock’n’rollową, Andy Warholem i zespołem Velvet Underground. Z kolei John Zorn to wybitny jazzowy saksofonista, choć woli, aby nazywać go kompozytorem i twórcą. To właśnie on jest odpowiedzialny za ten ciekawy projekt, a jest to tylko jeden z wielu jego muzycznych pomysłów.
Zorn jest obecnie jednym z najpłodniejszych muzyków na świecie. Stworzył własną wytwórnię płytową, Tzadik, która już uznawana jest za kultową. Wydaje niewyobrażalną liczbę płyt, komponuje niezliczoną liczbę utworów, współpracuje z trudną do określenia liczbą muzyków zajmujących się przeróżnymi nurtami w sztuce. Tworzy bez granic. A najciekawsze jest to, że niemal każde jego wydawnictwo jest przedsiewzięciem udanym, a koncerty to zawsze wielka muzyczna uczta. Nie znam tak wszechstronnego muzyka, który jest otwarty na każdy dźwięk, każdy instrument, każdy pomysł aranżacyjny i każdą formę muzyczną. Dla niego ważna jest w twórczości jedynie szczerość i uczciwość – jak sam podkreśla. Jak każda wybitna osobowość, wzbudza kontrowersje.
Nowojorskie eksperymenty
John Zorn to nowojorczyk z urodzenia. Z muzyką miał kontakt od czasów dzieciństwa, grał na fortepianie, flecie i gitarze, przez jakiś czas studiował w Webster Collage w Saint Luis kompozycję klasyczną i grę na saksofonie. Rzucił studia, gdy zauroczył się free jazzem. Uciekł ze stanu Missouri i wrócił na Manhattan, gdzie rozpoczął swój muzyczny eksperyment. Mówiąc o ówczesnych wpływach, wspomina Johna Cage’a, Charlesa Ivesa, a także muzykę do animowanych filmów z lat 40. Metoda zespolenia krótkich motywów w jeden utwór jest charakterystyczna dla kompozycji Zorna do dziś. Fascynacja free jazzem przyszła do niego od najwybitniejszych przedstawicieli tego nurtu: przede wszystkim Ornette’a Colemana, jednego z twórców free jazzu, trębacza i saksofonisty altowego. Zorn poświęcił się muzyce nieograniczanej strukturalnymi barierami i postawił na improwizację. Swoją koncepcję rozwinął w idei tzw. game pieces, której zresztą jest pomysłodawcą. Ta technika kompozytorska zakłada udział w powstawaniu utworu każdego wykonawcy, ale role rozdziela „dyrygent”, to on rozdaje karty. Nigdy nie istnieją takie same wykonania utworu skomponowanego w stylu „game pieces”. John Zorn zrealizował swój pomysł w kilku seriach, z których najsłynniejsza jest „Cobra”, gdzie kompozycje były grane przez przeróżne składy instrumentalne. Jednak za przełomowe dzieło w twórczości Zorna uważana jest płyta „The Big Gundown: John Zorn Plays the Music of Ennio Morricone” z 1985 r. Melodyjne przeboje Morricone pokazane zostały z innej strony, ale radykalne orkiestracje hard-core’owo – free-jazzowe spodobały się nawet Morriconiemu. W podobnej konwencji utrzymana jest także płyta „Spy vs.Spy” z kompozycjami Ornette’a Colemana. To muzyka dla wyrafinowanego słuchacza, obeznanego z free jazzem i niebojącego się łamania zasad i schematów. Mimo że obie płyty są niełatwe w odbiorze, przyniosły Zornowi rozgłos, a sam Zorn nabrał rozpędu. Założył zespół Naked City, w którym połączył to, co go dotychczas fascynowało: jazz, free, muzykę filmową i hardcore. Do kolejnej tego typu formacji, Pain Killer, zaprosił nawet perkusistę zespołu Napalm Death, zupełnie niekojarzącego się z jazzem.
Zorn Żyd
Mieszanka thrash metalu z improwizacjami free jazzowymi dała iście wybuchowe efekty. Ale to nie jedyna twarz Zorna. Przez cały czas jednocześnie tworzył niepozbawioną uroku muzykę filmową, komponowaną na przeróżne składy instrumentalne. Najczęściej były to ilustracje do filmów offowych, a płyty zatytułowane „Filmworks” to do dziś niemal dwadzieścia krążków. Twórczość Zorna spotkała się z wielkim zainteresowaniem w Japonii i to Japonia stała się drugim domem nowojorskiego awangardzisty. Wspłpracuje z japońskimi muzykami i tworzy, używając pseudonimu Dekoboko Hajime.
Jednak dziś Zorn kojarzy się najczęściej z muzyką żydowską. Zainteresował się nią na początku lat 90. Połączenie free jazzu i harmonii charaterystycznych dla muzyki żydowskiej zaowocowało powstaniem najsłynniejszego projektu Zorna o nazwie Masada. Ale Zorn poszedł jeszcze dalej, wraz ze swoim japońskim przyjacielem założył wytwórnię płytową „Tzadik”, która jest dziś najważniejszym ośrodkiem muzyki neoklezmerskiej na świecie.
John Zorn tak mówi o swoim zainteresowaniu judaizmem: „Wydarzyło się wiele rzeczy, które sprawiły, że moja żydowska tożsamość stała się dla mnie czymś ważnym. Złożyło się na to wiele spraw – śmierć mojego ojca, zbyt wiele wizyt w Niemczech i właśnie ten wygląd. To stało się poważną kwestią. Zacząłem o tym myśleć i rozmawiać z moimi przyjaciółmi. I zdałem sobie sprawę, jak wielu z nich to Żydzi. (…) Zrobiłem w Monachium pierwszy Festiwal Radical Jewish Culture. Tam właśnie poczułem niewiarygodne poczucie solidarności ze strony tych wszystkich muzyków prezentujących przecież różne stylistyki”. Jedną z pierwszych płyt wydanych przez Tzadik była „Klezmer Madness” Davida Krakauera.
Masada
„Masada to moja odpowiedź na to, czym jest muzyka żydowska” – opowiada Zorn. „Ideą było stworzenie radykalnej żydowskiej muzyki, nowej żydowskiej muzyki, która nie jest po prostu tradycyjna i zaaranżowana, ale jest muzyką dla Żydów teraz, dziś”. Masada szybko stała się bardziej projektem artystycznym niż tylko zespołem. Przybiera różne formy i kształty, w jej ramach grają różni muzycy na różnych intrumentach i w różnych składach. Z czasem wyróżnikiem grupy stało się to, że Masada zawsze gra kompozycje Zorna, a sam Zorn wcale nie musi być obecny w składzie. Oto jej kilka twarzy: Masada String Trio, Masada Chamber Orchestra, Bar Kokhba Sextet, Electric Masada, Masada Guitars, Masada Rock. Istnieje coś w rodzaju śpiewnika Masady, który zawiera kilkaset utworów i jest wykonywany przez te wszystkie masadowe projekty w różnych kompilacjach. Trudno już policzyć liczbę płyt wydanych przez Zorna w ramach Masady. Na swoje 50. urodziny Zorn koncertował codziennie przez cały miesiąc w nowojorskim klubie Tonic, a później zaczął wydawać te wszystkie koncerty na płytach. Najnowszy projekt Masady: „The Book of Angels” to zbiór albumów autorskich pokazujących naciekawszych muzyków zgromadzonych wokół Tzadika. Jedną z płyt nagrał krakowski The Cracow Klezmer Band.
John Zorn stworzył pojęcie radykalnej kultury żydowskiej – Radical Jewish Culture. To ważny nurt w działalności jego wytwórni i cała seria wydawnictw płytowych. Zorn nie uważa się za najważniejszego arbitra w ocenianiu, co jest żydowskie a co nie, jednak jego wybory wywoływały w środowisku sporo kontrowersji. „Nigdy nie byłem orędownikiem pomysłu, że każda muzyka stworzona przez Żyda jest muzyką żydowską” – pisze Zorn i wspomina, że seria Radical Jewish Music wywołała wiele dyskusji, a te w niektórych wypadkach przybrały formę osobistych ataków na Zorna, na jego pracę, szczerość i spójność ideologiczną. „Najwyraźniej umieszczenie w serii poświęconej muzyce żydowskiej muzyki bez wyraźnych odniesień do treści judaistycznych może wydawać się nie na miejscu, mimo że doświadczenie duchowe, jakie może wywołać słowo lub obraz, jest bardzo wartościowe”.
Osobiście w projektach Zorna słyszę kwintesencję żydowskości. To wielki artysta, który tradycyjne żydowskie harmonie wydobył ze starych schematów i tradycji nadał nową, żywą barwę. To prawdziwa i bardzo radykalna muzyka żydowska.