Logo Przewdonik Katolicki

Przede wszystkim kapłan

Katarzyna Jarzembowska
Fot.

Bydgoski październik to czas bolesnej rocznicy. Od 22 lat z niesłabnącym żalem w kościele na Wyżynach wspomina się męczeńską śmierć ks. Jerzego Popiełuszki. Właśnie tam kapelan Solidarności sprawował swoją ostatnią Mszę Świętą. Czwartkowej Eucharystii przewodniczył duszpasterz ludzi pracy oraz proboszcz parafii Świętych Polskich Braci Męczenników, ks. prałat...

Bydgoski październik to czas bolesnej rocznicy. Od 22 lat z niesłabnącym żalem w kościele na Wyżynach wspomina się męczeńską śmierć ks. Jerzego Popiełuszki. Właśnie tam kapelan „Solidarności” sprawował swoją ostatnią Mszę Świętą. Czwartkowej Eucharystii przewodniczył duszpasterz ludzi pracy oraz proboszcz parafii Świętych Polskich Braci Męczenników, ks. prałat Romuald Biniak.

Wiązanki kwiatów i znicze pod pomnikiem ks. Jerzego to zaledwie jeden z akcentów uroczystości. Ksiądz Biniak przypomniał sylwetkę jednej z najbardziej charyzmatycznych postaci naszego wieku. – Ten człowiek był przede wszystkim kapłanem. Kiedy go poznałem, nie widziałem w nim polityka czy populisty, tylko księdza, który walczył o prawdziwą wolność. Ksiądz Jerzy wspomagał tych, którzy tę niepodległość budowali, głosząc im Słowo Boże.

Tegorocznym obchodom nadano szczególny wymiar. Przywołano wydarzenia sprzed pięćdziesięciu lat, które rozegrały się w Poznaniu. – Wspominamy zatem męczeństwo wielkiego kapłana oraz walkę dobra ze złem ustroju. Rozważamy naszą drogę ku wolności. Tym szlakiem prowadzili nas kardynał Stefan Wyszyński, Jan Paweł II oraz ksiądz Jerzy – mówi ks. Biniak. W świątyni zainstalowano nawet specjalną dekorację, na której umieszczono napis: „Oni prowadzili nas do wolności. A my dokąd podążamy?”. – Chcemy wzbudzić refleksję i zastanowić się nad tym, czy przypadkiem tej wolności nie marnujemy – tłumaczy.

Księdza Popiełuszkę szczególnie wyraziście zapamiętał przewodniczący Zarządu Regionu Bydgoskiego NSZZ „Solidarność” Leszek Walczak. – Ciągle mam przed oczami jego ostatnią Mszę Świętą na Wyżynach. Po raz pierwszy z tak bliska mogłem zobaczyć, jak kapłan „zatapia się” w modlitwie. Było w nim widać głęboką wiarę i działanie Ducha Świętego – wspomina. Zdaniem Walczaka ks. Jerzy przypominał wiernym o trzech najważniejszych wartościach. – Mówił o prawdzie, godności i sprawiedliwości. Nie wskazywał nigdy żadnych nazwisk, mówił tylko o tym, co było złe.

Roman Danielewski z Kowalewa został w 1985 roku wyrzucony z pracy za przynależność do „Solidarności”. Przez kolejne lata pracował w lesie jako drwal. Z podziemnej prasy dowiedział się o Mszach za ojczyznę. – Biorąc w nich udział, czułem, że kształtują one we mnie świadomość i obywatelską dojrzałość.

Pan Roman pamięta modlitwy, podczas których cytowano lub odtwarzano z taśmy słowa ks. Popiełuszki. – Kościół wiele razy był otaczany przez ZOMO. Pomimo to modliliśmy się i słuchaliśmy ks. Jerzego. Jego słowa były proste i wymowne. Trafiały do każdego. W tym tkwiła jego moc i siła oddziaływania – dodał.

Uroczystości zakończyła wspólna modlitwa w intencji ojczyzny.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki