Logo Przewdonik Katolicki

Cesarzowi co cesarskie...

Adam Suwart
Fot.

Na początku października odbyły się w Poznaniu Dni Ostrowa Tumskiego i Śródki. Na uliczkach najstarszych dzielnic miasta pojawiły się większe niż na co dzień grupy zwiedzających. W ramach imprezy można było zwiedzać zakamarki obu dzielnic, poznawać historię Poznania, wziąć udział w warsztatach artystycznych, spektaklu teatralnym, koncertach i konferencji naukowej....

Na początku października odbyły się w Poznaniu „Dni Ostrowa Tumskiego i Śródki”. Na uliczkach najstarszych dzielnic miasta pojawiły się większe niż na co dzień grupy zwiedzających. W ramach imprezy można było zwiedzać zakamarki obu dzielnic, poznawać historię Poznania, wziąć udział w warsztatach artystycznych, spektaklu teatralnym, koncertach i konferencji naukowej.

Dni Ostrowa Tumskiego i Śródki odbyły się pod hasłem słów wyjętych z papieskiej homilii wygłoszonej w Poznaniu: „Tu się wszystko zaczęło”.

Papieski kierunkowskaz
Podczas pobytu w naszym mieście w 1981 roku Ojciec Święty Jan Paweł II zwrócił uwagę, że to w Poznaniu zaczęły się dzieje państwa i Kościoła w Polsce. Podobne zdanie padło podczas drugiego pobytu Papieża w Poznaniu w 1997 roku. Wtedy, po oficjalnej części uroczystości, Ojciec Święty zwrócił się do wypełniającej tłumnie plac Mickiewicza młodzieży, podkreślając pionierski charakter Poznania w polskich dziejach, pierwotny związek naszego miasta z chrześcijańskim Rzymem i wzywając do wierności temu duchowemu dziedzictwu oraz do dumy z faktu, że pochodzi się z tego miejsca. Słowa Jana Pawła II przyjęto z entuzjazmem. Nie zapomniano o nich – wyhaftowane zostały m.in. na oficjalnym sztandarze miasta Poznania.

Wyrazem pamięci o potężnym dziedzictwie religijnym, historycznym i kulturowym jest też coraz większe zainteresowanie przyszłością najstarszej części Poznania, Ostrowa Tumskiego, wraz z sąsiednimi dzielnicami – Śródką i Ostrówkiem. Na tym terenie działa prężny samorząd pomocniczy, a władze miasta w porozumieniu z od początku tu obecnym Kościołem szukają metod godnego utrwalenia rangi tego miejsca w przestrzeni Poznania.

Szlaki czy manowce?
Cały ciąg od przymaltańskiej Komandorii, poprzez Śródkę, Ostrówek, z pierwszą biskupią katedrą na Ostrowie Tumskim miałby stać się początkiem planowanego w Poznaniu „Szlaku Królewsko-Cesarskiego”. Jego ideą jest, aby poprzez spacer ulicami miasta, kontakt z architekturą i przestrzenią urbanistyczną poznawać złożone dzieje miasta. Mają one zostać sprowadzone właśnie do owego „Szlaku Królewsko-Cesarskiego”, który przebiegając równoleżnikowo przez miasto, będzie obejmował wszystkie najważniejsze zabytki – np. katedrę, ratusz, farę, zamek. Idea wydaje się cenna i „atrakcyjna marketingowo”, jak zwykło się mówić w pewnych środowiskach. Jednak przy głębszym spojrzeniu pojawiają się pierwsze wątpliwości.

Dopóki nie dziwi nas historyczny status królewskiego Poznania, dopóty trudno zrozumieć jego cesarski charakter. Czy na czele państwa polskiego stał cesarz? A może rezydował w Poznaniu? Otóż nie – szlak jest „cesarski” dlatego, że po pierwsze: przejeżdżał tędy cesarz Otton III, jeden z przyjaźniejszych Polsce – co rzadkie – władców niemieckich; po drugie: w 1806 roku w Poznaniu zamieszkał cesarz Napoleon Bonaparte, „czyniąc Poznań na kilka tygodni stolicą Europy”; po trzecie wreszcie, a może niestety: sto lat po Napoleonie Poznań „na swoją najbardziej na wschód wysuniętą rezydencję wybrał cesarz niemiecki Wilhelm II”. Tyle organizatorzy z Urzędu Miasta którzy kolejny rok spotykają się na zebraniach i sympozjach, sławiąc własną ideę, która przybrała już nawet nową nazwę; podczas „Dni Ostrowa Tumskiego i Śródki” zaproszono gości na „dyskusję poświęconą strategii rozwoju narodowego produktu turystycznego „Szlak Królewsko-Cesarski w Poznaniu”.

Trudne pytania
Czy pod tą osobliwą nowomową technokratów zdobywających fundusze europejskie nie gubi się istota naszej narodowej tożsamości? Czy najlepiej pojęta promocja miasta pozwala na zestawianie na jednaj płaszczyźnie najbardziej chlubnych tradycji wolnej Rzeczypospolitej z najczarniejszymi kartami naszych dziejów, naznaczonych walką Prusaków z językiem polskim, Kościołem i polską tradycją narodową. Na czym polega cesarskość Poznania: czy na tym, że na drodze swych podbojów, uderzających także w papiestwo, swój sztab założył tu Napoleon, łudzący Polaków mirażami wolności. Czy może na tym, że swój zamek zbudował tu cesarz Wilhelm, z rodu Hohenzollernów, którego polityka była kontynuacją budowania wielkoniemieckiego imperium, w którym z trudem tolerowano „polski element narodowy”?

Pamięć i Prawda
Jest ważne, aby pracować nad promocją turystyczną Poznania, siedziby pierwszego polskiego biskupa i pierwszego historycznego władcy Polski. Musimy pamiętać o różnorodności dziejów stolicy Wielkopolski, której nie omijały burze historii. Nie wolno nam jednak, na jednej płaszczyźnie, w jednym porządku wartości, zestawiać skrajnie odmiennych zjawisk i ich materialnych symbolów. Swoją drogą, warto zastanowić się, dlaczego nie miałby powstać w Poznaniu „Szlak Królewsko-Prymasowski”? Przecież przez 125 lat na wyspie oblanej wodami Warty rezydował Prymas Polski – w „cesarskim” XIX-wiecznym Poznaniu jedyny strażnik polskości i narodowego skarbca piastowskich dziejów.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki