Logo Przewdonik Katolicki

Powstrzymać nietrzymanie

Renata Krzyszkowska
Fot.

Ponad trzy miliony Polaków nie ma kontroli nad opróżnianiem pęcherza. Czują wstyd i zażenowanie, ukrywają swój problem nawet przed najbliższymi. Dorota Ś. od trzech lat cierpi na nietrzymanie moczu. Pierwsze niepokojące objawy zaczęły pojawiać się podczas normalnych, codziennych czynności. To było drobne popuszczanie, takie kropelki podczas śmiechu, kaszlu czy kichnięcia. Dodatkowo...

Ponad trzy miliony Polaków nie ma kontroli nad opróżnianiem pęcherza. Czują wstyd i zażenowanie, ukrywają swój problem nawet przed najbliższymi.

Dorota Ś. od trzech lat cierpi na nietrzymanie moczu. Pierwsze niepokojące objawy zaczęły pojawiać się podczas normalnych, codziennych czynności. To było drobne popuszczanie, takie kropelki podczas śmiechu, kaszlu czy kichnięcia. Dodatkowo bardzo często odczuwała straszną potrzebę pójścia do toalety. Bardzo się bała, że nie zdąży jej znaleźć i stanie się najgorsze. Lekarz zaproponował jej pieluchomajtki, ale wstydziła się je nosić, nie wyobrażała sobie np. spać w nich z mężem w jednym łóżku. – Życie z nietrzymaniem moczu to życie w ciągłym stresie. Przez cały czas jest się przygotowanym na najgorsze. Szybko musiałam się nauczyć, żeby w każdym miejscu, w którym się znajduję, sprawdzić lokalizację i dostępność toalet. To stało się moim priorytetem. Proszę zapytać mnie o rozkład toalet w którymś z centrów handlowych, odpowiem natychmiast – wyznaje. – Odkąd zaczęłam się leczyć, jest dużo lepiej. Przede wszystkim nie żyję już w ciągłym stresie, znacznie zwiększył się mój komfort psychiczny i przestałam nerwowo szukać toalet.

Nie cierpieć w samotności
Zdaniem dr Ewy Woydyłło z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, nietrzymanie moczu może prowadzić do całego zespołu bolesnych, dotkliwych emocji, powodujących bardzo często np. depresję, izolację od świata, rezygnację z wielu interesujących, miłych lub nawet bardzo ważnych obszarów zajęć. Są kobiety, które rezygnują z pracy, gdyż wykonują taki zawód, w którym byłoby to duże obciążenie i utrudnienie.

O tym, jak silny jest strach przed ujawnieniem swojej choroby, świadczy bardzo duże zainteresowanie anonimową infolinią, z której skorzystało już blisko tysiąc osób. Telefon został uruchomiony w ramach ogólnopolskiej akcji „Dobrze się trzymam”, która ma zwrócić uwagę na problem, sprawić, by chorzy nie wstydzili się szukać pomocy i przestali cierpieć w samotności.

Przyczyn choroby może być wiele: infekcje układu moczowego, osłabienie cewki moczowej, choroby prostaty. Na nietrzymanie moczu cierpi większość ofiar wypadków komunikacyjnych z urazami kręgosłupa, osoby dotknięte demencją. Schorzenie wywołuje również nadreaktywność pęcherza. Gdy mięśnie tego organu stają się zbyt aktywne, chory odczuwa nagłą i silną potrzebę oddania moczu, ma kłopoty z jego utrzymaniem. Chorobie sprzyjają też zaburzenia hormonalne towarzyszące przekwitaniu. Osłabiają się wtedy mięśnie zwieraczy cewki moczowej. Początkowo do niekontrolowanego wycieku moczu dochodzi podczas nawet niewielkiego wysiłku fizycznego. W fazie zaawansowanej mocz wycieka samoistnie nawet w czasie spoczynku.

Leczenie może być zarówno farmakologiczne (w przypadku pęcherza nadreaktywnego), jak i może obejmować odpowiednie ćwiczenia. Chorobę można też leczyć operacyjnie. Trwałe wyleczenie osiąga około 90 procent chorych.

Dobre efekty daje też elektrostymulacja mięśni dna miednicy. Efekty terapii widoczne są już po okresie 5-6 tygodni. Poprawę uzyskuje się w 50-80 procentach przypadków.

Numer bez wstydu

Dla osób cierpiących na nietrzymanie moczu uruchomiona została anonimowa infolinia. Pod numerem telefonu 022-885-95-95 można szczerze porozmawiać o problemie.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki