Logo Przewdonik Katolicki

Dlaczego ja nie mogę?

Michał Gryczyński
Fot.

Z ks. Marcinem Węcławskim, proboszczem poznańskiej parafii pw. Maryi Królowej, rozmawia Michał Gryczyński Od kilkunastu lat upowszechnia Ksiądz praktykę wczesnego przyjmowania Pana Jezusa Eucharystycznego. Ile małych dzieci z Księdza parafii czy może raczej ich rodziców jest każdego roku zainteresowanych wczesną Komunią św.? Zazwyczaj jest ich około czterdziestu,...

Z ks. Marcinem Węcławskim,
proboszczem poznańskiej parafii pw. Maryi Królowej,
rozmawia Michał Gryczyński

Od kilkunastu lat upowszechnia Ksiądz praktykę wczesnego przyjmowania Pana Jezusa Eucharystycznego. Ile małych dzieci z Księdza parafii – czy może raczej ich rodziców – jest każdego roku zainteresowanych wczesną Komunią św.?
– Zazwyczaj jest ich około czterdziestu, np. w tym roku było 38 dzieci. A jest to przede wszystkim pragnienie samych rodziców, a dopiero wtórnie ich dzieci. One, widząc swoich rodziców przyjmujących Najświętszy Sakrament, zaczynają się zwykle dopytywać: „Co mama dostała? Ja też chcę! Dlaczego nie mogę?”.

W ilu poznańskich parafiach można obecnie posłać dziecko do wczesnej Komunii św.? A jak to wygląda w Polsce?
– Za moją namową udzielają jej także dominikanie – przede wszystkim dzieciom uczestników Mszy św. zwanych „dziesiątkami” – a także w parafii Miłosierdzia Bożego na Piątkowie. Do niedawna wczesną Komunię św. można było również przyjąć w parafii św. Floriana i Najśw. Serca Pana Jezusa na Jeżycach. Natomiast w Polsce najwięcej – ponad połowa! – wczesnych Komunii św. jest w diecezji katowickiej. To owoc działalności duszpasterskiej nieżyjącego już biskupa Herberta Bednorza.

Czy, zdaniem Księdza, owa praktyka ma szansę stać się powszechną?
– Pamiętajmy o istnieniu, jeszcze od czasów przedwojennych, silnego lobby katechetycznego, które czyni co może, aby nie wypełniać nakazu wielkiego papieża Piusa X. Wynika to m.in. z obawy, że dzieci, które wcześniej przyjmą do serca Pana Jezusa, przestaną uczęszczać na lekcje religii. W konsekwencji mamy paradoks: katecheza stała się ważniejsza od Mszy św. Pan Jezus katechizował dorosłych, a błogosławił dzieciom, tymczasem my czynimy odwrotnie: katechizujemy dzieci i błogosławimy rodziców.

Skąd zrodził się pomysł powrotu do praktyki wczesnej Komunii św.?
– Jako mały chłopiec w 1952 r. byłem u wczesnej Komunii św., podobnie jak zmarły niedawno ks. Marian Nowak, proboszcz z Piątkowa. Tak się to dzieje; to, poniekąd próba spłacenia zaciągniętego długu. Kiedy zostałem wikarym na poznańskich Winiarach, ówczesny proboszcz – a obecnie biskup Grzegorz Balcerek – przyjął z entuzjazmem pomysł powrotu do praktyki wczesnej Komunii św. Warto przypomnieć, że Kościół już przed wiekami udzielał Komunii św. ochrzczonym niemowlętom. Do dziś praktyka ta przetrwała w Kościołach wschodnich, rozmaitych obrządków. Konsekwencje są oczywiste: ilekroć do Komunii św. idą rodzice, tylekroć przyjmują ją również ich dzieci. To chyba logiczne: skoro niemowlętom udzielamy chrztu, to dlaczego nie miałyby one przyjmować także Komunii św.?

Czy te dzieci wyróżniają się potem wśród rówieśników rozwojem duchowym? Próbował Ksiądz np. stworzyć z nich osobną grupę duszpasterską?
– Wczesnej Komunii św. udzielałem w tym roku po raz trzynasty i mogę potwierdzić: tak, wyróżniają się. Dlatego zapraszamy, aby włączyły się do Krucjaty Eucharystycznej. Natomiast z upływem lat angażują się w działalność istniejących już grup duszpasterskich.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki