Logo Przewdonik Katolicki

Nadmiar wrażliwości nie zaszkodzi

Łukasz Kaźmierczak
Fot.

Z Magdaleną Bajer, przewodniczącą Rady Etyki Mediów, rozmawia Łukasz Kaźmierczak Gdzie kończy się wolność słowa i czy taka granica w ogóle powinna być wyznaczana? Te granice są wyznaczane w sumieniu dziennikarzy i w zbiorczym sumieniu redakcji. Oczywiście jest prawo, które również reguluje pewne sprawy w zakresie wolności słowa. My mówimy jednak o przypadkach, w których...

Z Magdaleną Bajer, przewodniczącą Rady Etyki Mediów,
rozmawia Łukasz Kaźmierczak

Gdzie kończy się wolność słowa i czy taka granica w ogóle powinna być wyznaczana?
– Te granice są wyznaczane w sumieniu dziennikarzy i w zbiorczym sumieniu redakcji. Oczywiście jest prawo, które również reguluje pewne sprawy w zakresie wolności słowa. My mówimy jednak o przypadkach, w których nie dochodzi do naruszenia prawa, a mamy wszyscy poczucie, że stało się coś nieprzyzwoitego. I to właśnie powinno rozstrzygać się w sumieniu. Do tego pomocne są kodyfikacje zawodowe. Oczywiście tej sfery nie da się do końca skodyfikować, ale istnieją pomocne drogowskazy, choćby Karta Etyczna Mediów czy kodeks dziennikarski.

Jednak dziś sumienie bywa nader giętkim instrumentem...
– Niestety, to prawda, ale nigdzie indziej tej granicy się nie znajdzie. Mamy Dekalog – to jest podstawa. I do tych uniwersalnych przykazań trzeba się ciągle w sumieniu odwoływać. Wtedy ogranicza się liczba sytuacji, w których nie wiemy, co zrobić, chcąc postąpić uczciwie.
Jeśli dziennikarz odwołuje się do własnego sumienia, które jest ugruntowane na tych podstawowych normach, to powinien wiedzieć, jak w danej sytuacji należy się zachować.

Również dziennikarz ateista?
– Oczywiście, przecież dla człowieka niewierzącego normy kulturowe obowiązujące w świecie cywilizacji euroatlantyckiej są takie same jak w Dekalogu. Nie kłam, nie mów fałszywego świadectwa – to przykazania, które w szczególny sposób dotyczą wszystkich dziennikarzy. Niestety, pomimo istnienia tak jasnych granic zdarza się, że niektórzy dziennikarze zapominają, że kłamstwo jest złem.

Jak pogodzić dziennikarską wolność słowa z prawem danej osoby do poszanowania jej uczuć religijnych?
– Tutaj potrzeba nawet pewnego naddatku wrażliwości. Ludzie mediów powinni sobie tę granicę zakreślić wyżej, niż nakazuje to ich własna wrażliwość. Należy liczyć się z tym, że niektórych odbiorców mogą ranić rzeczy, które dla innych są jeszcze dopuszczalne. I trzeba bezwzględnie uszanować to, że ktoś inny może być bardziej wrażliwy czy nawet – naszym zdaniem – nadwrażliwy. Nie wydaje mi się, żeby to było specjalnie trudne. Trzeba się opierać pokusom szargania świętości, choć z pewnością takie zabiegi dają doraźne korzyści – bo są ciekawe, bulwersujące i przez to przyciągają uwagę odbiorców.

Dlatego właśnie cynicy celowo używają dwuznacznych moralnie środków ekspresji, licząc na negatywne reakcje, a co za tym idzie na rozgłos...
– Na to niestety wiele nie poradzimy. Wiadomo, że prowokacje są obliczone na rozgłos, jednak Rada Etyki Mediów ma obowiązek odnosić się do takich sytuacji i zwracać uwagę na ich naganność. Dlatego też Rada w krótkich oświadczeniach odniosła się do dwóch głośnych ostatnio przypadków – kontrowersyjnego projektu okładki „Machiny”, jak i do publikacji karykatur Mahometa – oceniając takie działania jako niegodziwe. Nie dysponujemy żadnymi innymi środkami dyscyplinującymi. Nie możemy nikogo ukarać, możemy jedynie publicznie upominać tych, którzy naruszają dobre obyczaje dziennikarskie.

Jak ocenia Pani dzisiejszą kondycję polskich mediów pod względem przestrzegania przez nie etyki zawodowej?
– Powiedziałabym, że ona mimo wszystko się poprawia. Wróciłam niedawno z Kijowa z konferencji poświęconej mediom w państwach Trójkąta Weimarskiego. Patrząc choćby na to, jak wygląda kondycja mediów na Ukrainie, stwierdzam, że jesteśmy jednak dużo bardziej zaawansowani w przestrzeganiu standardów. To nie znaczy, że jest u nas dobrze czy idealnie. Na pewno nie. Ale myślę, że z wolna stabilizuje się to na przyzwoitym poziomie.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki