Nadzieja sięga za kres (2)
Mirosław Glazik
Fot.
Znawca polskiej liryki religijnej Waldemar Smaszcz przypomniał, że już Karol Wojtyła użył słowa poetyckiego, wypowiadając się na temat śmierci w 1975 r. Smaszcz powiązał to z wydarzeniami w Watykanie z początku kwietnia 2005 r. W rozmowie z Adamem Białousem, zatytułowanej "Papież słowa poetyckiego", powiedział: - Jeszcze Karol Wojtyła, a nie Jan Paweł II zostawił nam "Rozważanie...
Znawca polskiej liryki religijnej Waldemar Smaszcz przypomniał, że już Karol Wojtyła użył słowa poetyckiego, wypowiadając się na temat śmierci w 1975 r. Smaszcz powiązał to z wydarzeniami w Watykanie z początku kwietnia 2005 r. W rozmowie z Adamem Białousem, zatytułowanej "Papież słowa poetyckiego", powiedział: - Jeszcze Karol Wojtyła, a nie Jan Paweł II zostawił nam "Rozważanie o śmierci". Moim zdaniem to byłby najgłębszy komentarz do tych długich godzin umierania Jana Pawła II. W pierwszej części tego utworu [...] autor wyraził w słowach, jak dojrzewać do śmierci. - "Dojrzałość, zstępowanie do ukrytego rdzenia, opadają warstwy wyobraźni jakby liście zawarte w pniu, wyciszają się także komórki, którymi wrażliwość jeszcze się rozbudza, a ciało własną swoją pełnią dosięga brzegów jesieni". Zobaczmy, jak trudne sprawy śmierci, która jest tajemnicą, Karol Wojtyła pięknie przybliża słowem poetyckim. Mówiąc o ogromnym bólu, jaki nam sprawiła śmierć Ojca Świętego, musimy mieć świadomość, że nie była to śmierć gwałtownie przerywająca życie. Gdyby Papież zginął w zamachu, jaki mu zgotowano, to byłby dramat - bo ktoś, kto dopiero rozpoczął wielkie dzieło, nagle ginie, i to w sile wieku. Ale tak się, dzięki Bogu, nie stało. Na naszych oczach Ojciec Święty doszedł do końca jesieni. Ostatnie miesiące jego życia to był listopad. Nie było już żadnego liścia na tym drzewie, już się wszystko na ziemi wypełniło. "Miarą naszego życia jest lat siedemdziesiąt, osiemdziesiąt, gdy jesteśmy mocni", mówi psalmista. Ojciec Święty przekroczył i siedemdziesiąt, i osiemdziesiąt. Był wśród tych, którzy byli mocni, ale nawet mocni dosięgają swojej jesieni. Dalej jest chyba najpiękniejszy werset tego utworu: "Kres uprawy zawiera się już w jego początku". Gdybyśmy mieli mówić o całym tym poemacie, to wystarczyłoby podać to jedno zdanie. Wiemy to z Ewangelii, jeżeli się urodziłeś, to musisz umrzeć. Ale jeżeli zostałeś ochrzczony - zostałeś zanurzony również w śmierci Chrystusa, ale i w Jego Zmartwychwstaniu ("Nasz Dziennik", 2005, nr 83, s. 14).
Od chwili, kiedy Jan Paweł II zachorował, kiedy uczestniczyliśmy w misterium paschalnym jego odchodzenia, przekonaliśmy się, że przemawiał on do nas całym sobą i każdy z nas, niezależnie od potencjału intelektualnego, znajomości encyklik, dokumentów, listów czy twórczości literackiej, coś dla siebie uzyskał. To mogło być słowo wypowiedziane w Warszawie, w Częstochowie, w Łowiczu czy we Włocławku. To mógł być gest, uśmiech czy radość ze spotkania. Szczególnym darem była ta ostatnia, trwająca od wielu lat, lekcja cierpienia. Każdemu z nas coś zostało ofiarowane. Na pewno już można powiedzieć, że Papież zostawił nam takie dziedzictwo, które będzie domagało się nieustannego odczytywania, a przesłanie w nim zawarte stanie się przedmiotem licznych rozważań.