Logo Przewdonik Katolicki

Wierzę, że zwyciężymy

Jadwiga Knie-Górna
Fot.

Z Tadeuszem Gawinem, założycielem i pierwszym prezesem Związku Polaków na Białorusi, rozmawia Jadwiga Knie-Górna Propozycja premiera Marka Belki, aby Andżelika Borys została honorowym konsulem, wywołała niejednoznaczne reakcje. Jaka jest Pana opinia w tej sprawie? - Dopiero obecny minister spraw zagranicznych Adam Rotfeld zajął odpowiednie stanowisko wobec mniejszości polskiej na...

Z Tadeuszem Gawinem, założycielem i pierwszym prezesem Związku Polaków na Białorusi,
rozmawia Jadwiga Knie-Górna


Propozycja premiera Marka Belki, aby Andżelika Borys została honorowym konsulem, wywołała niejednoznaczne reakcje. Jaka jest Pana opinia w tej sprawie?
- Dopiero obecny minister spraw zagranicznych Adam Rotfeld zajął odpowiednie stanowisko wobec mniejszości polskiej na Białorusi, czego nie uczyniły poprzednie rządy SLD. A przecież już wówczas było wiadomo, w jakim kierunku zmierza Związek Polaków na Białorusi, kim jest pan Kruczkowski, i jaką politykę prowadzi wobec innych organizacji demokratycznych na Białorusi! Wszyscy wcześniejsi premierzy z ugrupowania lewicy wiedzieli, że pan Kruczkowski w ogóle nie zajmuje się sprawą odrodzenia polskiego na Białorusi! A mimo to go popierali. Tak więc propozycja ministra Belki jest według mnie niepoważna, tym bardziej, że pani Andżelika Borys ze strony władz białoruskich nigdy nie otrzyma zgody na pełnienie tej funkcji. Od samego początku pomysł ten skazany jest na niepowodzenie. Po co zatem proponuje się coś, czego nie da się zrealizować?...

Czego Związek Polaków na Białorusi spodziewał się po wizycie pani prezes w Polsce?
- Byliśmy i jesteśmy przekonani, że Polska solidaryzuje się z władzami Związku, które zostały demokratycznie wybrane na zjeździe w marcu br., i ten fakt został oficjalnie potwierdzony podczas pobytu pani Borys w Polsce, co nas bardzo satysfakcjonuje. Nie możemy oczekiwać, że nasza sytuacja po tej wizycie zmieni się na lepsze, ale ważne jest, że zarówno ten rząd, który wkrótce ustąpi, jak i te siły polityczne, które wygrają wybory i będą tworzyć przyszły rząd, mam tu na myśli PO i PiS, są solidarni ze Związkiem oraz mniejszością polską na Białorusi. To nas podbudowuje i dodaje sił do dalszego działania.

W 2000 roku zrezygnował Pan z funkcji prezesa ZPB, mając na względzie dobro Związku. Rezultat tej decyzji był jednak odwrotny...
- Niestety, sprawy Związku potoczyły się w złym kierunku, i to nie tylko z mojej winy, ale także z winy polskiej dyplomacji, która wówczas kreowała i popierała nie te osoby, które powinna.

Czy teraz trwa czas prawdziwego odrodzenia polskości na Białorusi?
- Mimo wszystko tak. Nawet jeśli jest tak niesprzyjająca sytuacja polityczna, to uważam, że trzeba walczyć o nasze polskie sprawy. Szkoda, że osoba, która przejęła po mnie funkcję prezesa Związku, zaprzepaściła szansę na nasze odrodzenie. W tamtym klimacie politycznym mogliśmy bardzo dużo uzyskać. Niestety, ta osoba (Tadeusz Kruczkowski dop. red.) chciała tylko służyć białoruskim władzom, a nie Polakom.

Pani Borys jest osobą młodą, bez doświadczenia politycznego, która niespodziewanie musiała wziąć udział w niezwykle dramatycznych wydarzeniach...
- Panią Andżelikę znam od wielu lat, pracowała jeszcze za mojej prezesury, kierowała wówczas działem oświaty. Jestem dumny, że do Związku przychodzi patriotyczna młodzież. Jej przedstawicielem jest właśnie pani Andżelika, która doskonale sobie radzi w tej skomplikowanej sytuacji. Wszelkie jej poczynania gorąco popieram.

W chwili obecnej działają dwa Związki Polaków na Białorusi, do którego z nich należeć będzie przyszłość?
- Rzeczywiście, są dwie władze. Jedna, którą podporządkował sobie rząd Łukaszenki, wykonująca wszystkie jego życzenia i zadania, oraz druga - wybrana demokratycznie z Andżeliką Borys na czele. Te właśnie władze będą prowadzić politykę niezależną od rządu, będą również kierować Związkiem Polaków na Białorusi. To nie ulega wątpliwości, tym bardziej że mają poparcie większości tutejszych Polaków. Wierzę, że zarówno cały majątek Związku, który obecnie znajduje się w obcych rękach, jak i jego władze z Andżeliką Borys na czele, wrócą do siedziby głównej Związku i przejmą to wszystko, co bezprawnie im odebrano.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki