W "Gazecie Wyborczej" z 29 lipca ukazał się interesujący artykuł prof. A. Romanowskiego "Polska bez zasad". Przyciąga uwagę czytelnika, który z różnymi odczuciami staje wobec ćwierćwiecza "Solidarności", a także wobec zbliżającej się karuzeli wyborczej. Romanowski stawia sprawę twardo: "Zbliża się IV Rzeczpospolita. Oby to państwo, wykluczając całe grupy obywateli, nie stało się dla Polaków tworem równie obcym jak kiedyś państwo komunistyczne".
Projekt IV RP nie jest mi obcy. Nie chciałbym jednak w żadnej mierze popierać tworu, który byłby gorszy od tego, co jest. Dlatego z uwagą wczytałem się w artykuł - przestrogę. I pragnę poświęcić mu trochę uwagi.
Rozpocznę od pewnego akcentu polemicznego. Autor niejako na początku stawia nas wszystkich w sytuacji sierot, bezradnie szukających czegoś, czego bez pomocy starszych, rodziców nie damy rady osiągnąć. Pisze: "W ciągu minionych 13 miesięcy umarło pięciu Polaków będących niekwestionowanymi - a przynajmniej: rzadko kwestionowanymi - autorytetami narodu". Zadziwia mnie nieco lista owych autorytetów: Jacek Kuroń, Czesław Miłosz, Jan Nowak-Jeziorański, Karol Wojtyła - Jan Paweł II, Stanisław Stomma.
Autor jest świadom różnego kalibru owych autorytetów, a nade wszystko ich niejednorodności. Pisząc o różnicach, zauważa, że "jednak to właśnie chrześcijaństwo było u nich punktem odniesienia, to z niego brała się solidarność ze "skrzywdzonymi i poniżonymi", potrzeba dialogu i postulat wspólnoty. Co zresztą było również - tyleż myślową, co instynktowną - odpowiedzią na komunizm".
Nie mogę zgodzić się z kwestiami szczegółowymi, podnoszonymi przez Romanowskiego. Na przykład wizją "chrześcijanina bez Boga" lansowaną przez Kuronia (a może by tak zaaplikować wizję "rozumności bez rozumu?"). Albo, że wyrazem solidarności ze skrzywdzonymi i poniżonymi było w wydaniu starego Miłosza poparcie gejów i lesbijek. Natomiast zgadzam się z tezą, że punktem odniesienia dla polskiej (i nie tylko) racji stanu jest chrześcijaństwo. Ostatecznie, minione ćwierć wieku o tym przekonało bardzo konkretnie. Wniosek: Jeśli IV RP, to taka, w której chrześcijaństwo będzie inspiracją życia publicznego.