Kiedy w orędziu na Światowy Dzień Młodzieży, ogłoszonym w 1994 r. Jan Paweł II ogłosił miejsce celebracji tego wydarzenia, pojawiło się zaskoczenie: Filipiny, Manila. Jedyny kraj na kontynencie azjatyckim, gdzie katolicy stanowią większość. Jedyny taki kraj pośród gigantów państw obcych religii i kulturze chrześcijańskiej.
Filipiny to swoista enklawa na mapie państw islamskich, buddyjskich, szintoistycznych.
Być może dlatego Jan Paweł II czuł się zobowiązany do wyjaśnienia swojej decyzji. W 1995 r., w roku odbywania się Dni Młodzieży w Manili mówił: „Można zatem powiedzieć, że światowa pielgrzymka młodzieży na Filipiny niejako podjęła po czterech stuleciach tamtą misyjną fazę pielgrzymowania Kościoła, która doprowadziła do powstania pierwszej prowincji kościelnej na Dalekim Wschodzie” (audiencja z 1.02.1995 r.).
Nietrudno jednak było dostrzec, że z tego spojrzenia w przeszłość i historię, Jan Paweł II uczynił jedynie pretekst do ogromnego spojrzenia w przyszłość. Do rzucenia wielkiego wyzwania tej przyszłości!
Wyzwania kontynentu
Problem, jaki określała geografia religii był stosunkowo prosty. Z jednej strony kontynent azjatycki, zdominowany przez wielkie religie niechrześcijańskie, z drugiej strony Kościół – na Filipinach realnie obecny, ale już na przykład w Chinach realnie prześladowany, dewastowany, zarówno fizycznie, organizacyjnie, jak i pod względem tożsamości (do Manili przybyła delegacja Kościoła w Chinach, podległego całkowicie reżimowi komunistycznemu, a zarazem nieuznająca zwierzchnictwa Watykanu). Zatem z jednej strony na spotkanie z Janem Pawłem II przybyła rzesza według niektórych większa niż 4 mln ludzi. Było to i pozostaje największym zgromadzeniem ludzi na ziemi. Z drugiej strony, w tym morzu ludzi byli przedstawiciele dopuszczonego do istnienia na zasadzie kolaboracji Kościoła w Chinach, a zarazem milczący świadkowie prześladowanych i nieobecnych chrześcijan, wiernych Chrystusowi i pragnących trwać w jedności z papieżem. W takiej perspektywie mogło się wydawać, że trzeba będzie szukać pewnych kompromisów, stosować swoiste dyplomatyczne dywagacje na temat relacji Kościół – państwo. Mogło się wydawać, że Ojciec Święty będzie próbował ukazać Kościół jako instytucję pragnącą mieć swój udział na zasadzie przyzwolenia w azjatyckim tyglu religii i kultur. Jan Paweł II wybrał jako temat orędzia słowa Chrystusa „Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam”. To właśnie te słowa pozwoliły Janowi Pawłowi II odkryć tajemnicę Kościoła.
Pierwszym, podstawowym stwierdzeniem orędzia jest ukazanie źródła, racji istnienia Kościoła: „Źródłem powołania i wysiłku misyjnego Kościoła jest centralna tajemnica naszej wiary: Pascha. Właśnie bowiem «wieczorem owego pierwszego dnia» Jezus ukazał się uczniom, którzy schronili się za zamkniętymi drzwiami «z obawy przed Żydami» (J 20,19)”. (orędzie na Światowy Dzień Młodzieży 1994, „Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam”, nr 2) W tym prostym opisie można odkryć, czym jest dla papieża Kościół. Otóż Jan Paweł II widział Kościół w trojakich ramach: jako Tajemnicę (Ecclesia-Mysterium), jako komunię (Ecclesia-Communio) i jako posłannictwo (Ecclesia-Missio).
Kościół jako Tajemnica
Kościół jawi się przede wszystkim jako Tajemnica. Dokładniej, Kościół jest Misterium Boga Ojca przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym, jest niejako znakiem-sakramentem zjednoczenia z Bogiem. Ta tajemnica byłaby nieprzenikniona, gdyby nie dzieło odkupienia Jezusa Chrystusa na krzyżu, i te możliwości, które daje nam Duch Święty, dzięki sakramentowi chrztu świętego. Spotkanie z Tajemnicą zmienia człowieka. Jak pisał Jan Paweł II w orędziu: „Spotkanie z Nim nazajutrz po męce pozwoliło apostołom przekonać się namacalnie, że Jego orędzie nie było kłamstwem i że Jego obietnice to nie słowa pisane na piasku. On sam – żywy i jaśniejący chwałą – jest świadectwem wszechmocnej miłości Boga, która zmienia radykalnie bieg dziejów i życie każdego z nas.
Spotkanie z Jezusem jest więc wydarzeniem, które nadaje sens egzystencji człowieka i wstrząsa nią, ukazując duchowi horyzonty prawdziwej wolności” (orędzie na Światowy Dzień Młodzieży 1994, nr 2). W ten sposób Jan Paweł II od razu sygnalizuje to, co jest właściwym profilem oblicza Kościoła – świętość. To zaś oznacza, że z udziału w tej wspólnocie wypływa obowiązek dążenia do świętości.
Jan Paweł II przypominał też w perspektywie tych Dni Młodzieży wymiar Kościoła jako wspólnoty.
Kościół jako wspólnota
W homilii podczas Mszy św. kończącej X ŚDM w 1995 r. Jan Paweł II mówił z emfazą: „W posłannictwie Chrystusa uczestniczą profesorowie uniwersytetów, naukowcy, specjaliści różnych dziedzin wiedzy, ludzie kultury. W posłannictwie Chrystusa uczestniczycie wy, mieszkańcy Filipin i całego Dalekiego Wschodu: Chińczycy, Japończycy, Koreańczycy, Wietnamczycy, Hindusi, chrześcijanie z Australii, Nowej Zelandii i wysp Pacyfiku; chrześcijanie z Bliskiego Wschodu, z Europy, z Afryki, z Ameryki Północnej, Środkowej i Południowej. Wszyscy ochrzczeni uczestniczą w posłannictwie Chrystusa, w Kościele i przez Kościół. I to uczestnictwo w misji Kościoła ustanawia Kościół. Oto czym jest Kościół: żywym uczestnictwem w jedności Chrystusa. Czy wszyscy to rozumiecie?”.
W ten sposób odsłaniał z jednej strony jakby współczesne, wpisane w nową geografię świata, nowego świata ludy i narody nowego Wieczernika. Ale zarazem podkreślał to, co stanowiło wspólny mianownik Wieczernika Jerozolimy i Wieczernika Manili: „Oto czym jest Kościół: żywym uczestnictwem w jedności Chrystusa”. Kościół jako komunia to coś więcej niż sama wspólnota, to zjednoczenie wszystkich, które łączy się Trójcą Przenajświętszą w Chrystusie i przez Chrystusa.
To jedność wręcz organiczna, która sprawia, że jak w ludzkim ciele istnieje ścisła zależność między poszczególnymi narządami i organami a całym ciałem. Jan Paweł II jakby dyskretnie odwoływał się do Pawłowej wizji Kościoła jako Mistycznego Ciała: „jeżeli część z nas czyni coś w Kościele, uczestniczy w tym cały Kościół. […] Dotyczy to nas! Nie jest to prywatna sprawa Kościoła Filipin. Jest to nasza wspólna sprawa. Wszyscy jesteśmy zaangażowani w to, co czyni jakaś część Kościoła, jakiś Kościół lokalny. Res nostra agitur [dzieje się nasza rzecz, chodzi o naszą sprawę – ks. PB]. Czy rozumiecie po łacinie?” (homilia podczas Mszy św. kończącej X ŚDM, nr 4).
Jednak papieskie słowa nie były tylko zwykłą parafrazą Pawłowej wizji Kościoła. Można i chyba trzeba widzieć w nich wręcz nowy model teologii Kościoła. To pomysł przedstawienia Kościoła jako „wspólnoty uczniów Chrystusa”. Jest to wspólnota uczniów, zjednoczona z Chrystusem, która niesie w sobie Jego łaskę i jest jej żywym znakiem. Ale zarazem pozostając w głębi siebie wspólnotą ludzkich osób – pozwala mówić o obecnej w Kościele ludzkiej słabości.
Tak więc dla Jana Pawła II „bycie uczniem Chrystusa” było równoznaczne i tożsame z „należeniem do Kościoła”. Autentyczni uczniowie to ci, którzy nie utrzymują swojej więzi z Chrystusem każdy z osobna, ale razem tworzą wspólnotę zespoloną miłością.
Nietrudno zauważyć, że ten model opisujący Kościół ujawnia też w sposób przejrzysty uzasadnienie misyjności Kościoła. Wszak uczniowie to ci, którzy nie tylko wierzą w Chrystusa, ale idą za Nim i pragną poświęcić się Jego dziełu.
Kościół jako Misja
To właśnie ten walor Kościoła, jego misyjność, musiał zabrzmieć niezwykle mocno, wręcz prowokacyjnie na kontynencie azjatyckim. Jan Paweł II na Filipinach, wobec ludzi młodych, tak licznie zgromadzonych, a stanowiących tak czytelną mniejszość wobec otaczającego ich świata – nie przedstawił wizji kompromisowej koegzystencji, uzasadnionej trudnymi warunkami. Dopełniając słów orędzia skierowanego rok przed spotkaniem w Manili, ukazał przestrzeń swoistego dialogu: „Tym, który posyła, jest wciąż Chrystus. Kim są natomiast posłani? To na was, młodych, On patrzy z miłością. Chrystus, który skierowuje do was swoje «Pójdź za mną», chce, aby życie wasze było powołaniem, aby miało właściwy sobie sens i godność. Większość z was powołuje do małżeństwa i życia rodzinnego; niektórym zaś daje łaskę powołania kapłańskiego albo zakonnego (homilia podczas Mszy św. dla uczestników V Międzynarodowego Forum Młodzieży, Manila, 13.01.1995, nr 4).
Papież nie wzywał do nadzwyczajnych gestów i ofiary życia, ale zaapelował o odczytanie, przyjęcie powołania w wielorakim i indywidualnym jego wymiarze, Ale przede wszystkim zaapelował o wierność w realizacji tego powołania. Jan Paweł II ukazał jedyną perspektywę powołania ludzkiego – nie jest ono domeną ludzkich decyzji, aktów wolności, uwarunkowanego różnymi czynnikami wyboru. Powołanie jest odpowiedzią na Boże wezwanie. Taka jest jego istota od samego aktu stworzenia. Już wtedy, wychodząc w stronę człowieka Bóg objawił mu swój zamiar dialogu i spotkania, wskazując przy tym na możliwość i konkretne formy odpowiedzi człowieka na Bożą inicjatywę. Formami tej odpowiedzi – od zarania dziejów, aż do dziś – mają być miłość i nawrócenie (metanoia). Objawienie Boga w historii zbawienia nie tylko odsłania Tajemnicę samego Boga, ale też pozwala na szczególną refleksję antropologiczną; człowiek odsłania się bowiem w objawieniu jako istota od Boga zależna, a ponadto wolna i odpowiedzialna, zdolna do rozwoju, bogata swoją indywidualnością i obdarzona szczególną godnością osobową. Podkreślona też zostaje w tym obrazie dynamika życia ludzkiego – osoba ludzka jawi się na drodze do celu wyznaczonego wolną decyzją Boga, a możliwego do realizacji dzięki naturalnemu wyposażeniu człowieka wspartemu przez łaskę Bożą.
Posłanie i powołanie
Te prawdy zostały przypomniane zwięźle przez Jana Pawła II. „Światowy Dzień Młodzieży może być dla was wszystkich okazją do tego, by rozpoznać własne powołanie, czyli drogę, na którą każdego z was wzywa Chrystus. Poszukiwanie i odkrycie tego, czego Bóg chce dla was, jest doświadczeniem głębokim i fascynującym” (homilia podczas Mszy św. dla uczestników V Międzynarodowego Forum Młodzieży, nr 5).
Doświadczenie głębokie i fascynujące. Można w tych słowach odkryć najpierw fakt, że podstawowym powołaniem człowieka jest jego stworzenie przez Boga, który „to, co nie istnieje powołuje do istnienia” (Rz 4, 17). Stworzenie wyraża także podniesienie człowieka przez Boga do współżycia ze Stwórcą, przeznaczenie do określonego sposobu istnienia, postawienie w określonej sytuacji i relacji wobec Stwórcy, świata i drugiego człowieka. Pozwala także wyinterpretować najistotniejsze treści antropologii teologicznej: pochodzenie człowieka i sens jego istnienia.
Powołanie ma dwa ściśle ze sobą złączone aspekty: jest faktem i jednocześnie moralnym zobowiązaniem. Ukazując człowieka w relacji do Stwórcy i w relacjach do stworzeń, pozwala rozpoznać w nich określone zobowiązania i prowadzi do określonego wartościowania ludzkich czynów i dążeń. Oznacza również wyposażenie człowieka w określoną strukturę i dynamikę, które wyznaczają autentyczne ludzkie działanie. Dlatego też sam byt ludzki staje się obiektywną normą ludzkiego działania i zobowiązującą regułą postępowania.
Wyposażenie bytowe człowieka jest Bożym darem, a rozpoznanie daru – jego wielkości i charakteru prowadzi do rozpoznania określonych zobowiązań względem Dawcy Osobowego. Dar w kontekście Dawcy staje się przecież zarówno znakiem Jego miłości, jak i wezwaniem do odpowiedzi.
Powołanie człowieka przedstawione w Biblii obejmuje zarówno dzieło stworzenia, jak i podniesienie człowieka do nadprzyrodzonego współżycia z Bogiem w miłości. W całym swoim wymiarze ma ono związek z Osobą i dziełem Jezusa Chrystusa. Dlatego można twierdzić, że w swej istocie jest ono powołaniem chrześcijańskim, przy czym w zamiarze Bożym jest skierowane do wszystkich ludzi, także spoza widzialnego kręgu Kościoła.
Jan Paweł II był w pełni świadom, że fascynujące i głębokie doświadczenie powołania jest wezwaniem i wyzwaniem życiowym, zwłaszcza w czasach permisywizmu moralnego i relatywizmu. Jednak ten kontekst współczesności stanowił w orędziu papieskim jedynie margines: „Nasza epoka przynosi bowiem tak wiele pokus i złudnych obietnic, które chciałyby zagłuszyć Boży głos, rozbrzmiewający w sercu każdego człowieka” (orędzie, nr 3).
Można powiedzieć, że dla Ojca Świętego był to jedynie świat zza zamkniętych drzwi, stanowiący jedynie tło centralnego wydarzenia – spotkania z Jezusem. Właśnie owo paschalne doświadczenie spotkania ze Zmartwychwstałym stanowiło dla Jana Pawła II kwintesencję całej teologii powołania: „spotkanie ze zmartwychwstałym Panem nie wiąże się tylko z przeżyciem osobistej radości. Jest raczej wydarzeniem, w którym objawia się w całej swej rozległości powołanie skierowane do każdego człowieka. Umocnieni wiarą w zmartwychwstałego Chrystusa, słyszymy wezwanie, byśmy bez lęku i wahania otworzyli drzwi naszego życia na przyjęcie Słowa, które jest drogą, prawdą i życiem (por. J 14, 6), i odważnie głosili je całemu światu.
Ofiarowane nam zbawienie to dar, którego nie wolno trzymać zazdrośnie w ukryciu. Jest ono jak światło słoneczne, które z samej swej natury rozdziera ciemności; jest jak czysta woda źródlana, wypływająca nieustannie z wnętrza skały” (tamże).
Jan Paweł II mówiąc o realizacji posłania, apostolatu i misyjności Kościoła przedstawiał te formy realizacji życia jako oczywistość, jako konsekwencję bycia uczniem Jezusa. Nie wyróżniał żadnej formy, żadnej nie pomniejszał. Mówił: „Sobór Watykański II pomógł nam uświadomić sobie, że istnieje wiele sposobów budowania Kościoła. Każda forma apostolatu jest dobra i owocna, jeśli jest on prowadzony w Kościele, przez Kościół i dla Kościoła, Mistycznego Ciała Chrystusa, o którym mówi nauczanie św. Pawła” (homilia podczas Mszy św. dla uczestników V Międzynarodowego Forum Młodzieży, nr 5).
Nie oznacza to, że ignorował kontekst, że ignorował wymagania i specyfikę czasu, kultury, doświadczanie odmienności, takiego bycia solą ziemi, która staje się trudną prowokacją. I budzi reakcję. Jednak właśnie wtedy, gdy podprowadzał młodzież do tego, by liczyła się z wszystkimi konsekwencjami naśladowania Chrystusa, pójścia za Nim, trwania w wierności Jemu samemu, podnosił głowę, by zachęcić do odwagi: „’Jestem z tobą. Nie lękaj się’. Każde powołanie jest głębokim osobistym doświadczeniem prawdy tych słów: ‘Ja będę z tobą’.
Widzimy więc, że każde powołanie do apostolatu rodzi się ze znajomości słowa Bożego i wiąże się w praktyce z misją głoszenia tego słowa innym. Ci «inni» mogą być ludźmi, którzy już znają język objawionego słowa, ale mogą to być również ludzie, którzy jeszcze go nie znają. Tak bywa w wypadku powołań misyjnych. Niektórzy nie znają słowa Bożego, bo go jeszcze nie słyszeli. Inni zaś o nim zapomnieli lub porzucili to, co kiedyś usłyszeli” (homilia podczas mszy św. dla uczestników V Międzynarodowego Forum Młodzieży, nr 5).
***
Papieskie przesłanie, jego słowa, jego świadectwo wiary w Boga, który był fundamentem jego życia nie pozostało niezauważone.
Jak już było wspomniane, kiedy 15 stycznia 1995 r. Jan Paweł II celebrował Mszę św., w Rizal Park i okolicach zebrały się ponad 4 mln młodych ludzi. Ta imponująca liczba uczestników celebry pochodziła ze 105 krajów.
Ojciec Święty budził wielki entuzjazm wśród Filipińczyków. Świadczy o tym chociażby fakt, że samochód z Janem Pawłem II nie mógł się przebić przez rzesze wiwatujących ludzi. Dlatego władze musiały posiłkować się wysłanym po papieża helikopterem, który przewiózł go na miejsce celebry.