Logo Przewdonik Katolicki

Dewaluacja sumień

ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz TCHR
Fot.

Sierpień sprzyja poważnym refleksjom, mimo sezonu urlopowego. W tym roku te przemyślenia sięgają rocznicy Sierpnia, wielkiego wydarzenia, wciąż nie do końca poddanego refleksji. Co właściwie stworzyło fenomen "Solidarności"? Co było początkiem jej końca? Jaką rolę w tym pierwszym etapie odegrał katolicyzm, zarówno w postaci praksis robotniczego zapotrzebowania na Eucharystię, jak...

Sierpień sprzyja poważnym refleksjom, mimo sezonu urlopowego. W tym roku te przemyślenia sięgają rocznicy Sierpnia, wielkiego wydarzenia, wciąż nie do końca poddanego refleksji. Co właściwie stworzyło fenomen "Solidarności"? Co było początkiem jej końca? Jaką rolę w tym pierwszym etapie odegrał katolicyzm, zarówno w postaci praksis robotniczego zapotrzebowania na Eucharystię, jak i w postaci teorii, jaką podawał Jan Paweł II?
Ale tegoroczne przemyślenia sięgają także, narzucających się nieuchronnie, porównań tamtego fenomenu Sierpnia '80 z tegoroczną, aktualną kondycją polskiej sceny politycznej przed wyborami.
Z pewnym niepokojem obserwuję bardzo sprytnie wyreżyserowany socjotechnicznie "powrót" na scenę polityczną i wyborczą Cimoszewicza, który wszak nigdy z tej sceny nie schodził. Poparcie dla niego jest porównywalne z pamiętnym poparciem dla Tymińskiego, przy czym Tymiński był wówczas niespodzianką, a Cimoszewicz jest wielką wiadomą, tak jak i cała jego klasa polityczna.
Nie podoba mi się hasło "zLepperowania Polski", bo w myśl samych haseł wyborczych oznacza ono podpalanie gabinecików, gdy brak będzie kotlecików. Nie wiem też, czy pojawiający się znów na scenie nieśmiertelny strażak Pawlak zdoła coś wówczas ocalić.
Nie bardzo przekonuje mnie hasło o Tusku jako "człowieku z zasadami". Oczywiście, nie znam wystarczająco lidera PO, ale jego obecność polityczna w kolejnych formacjach - kongresach czy uniach, a teraz Platformie - nie bardzo potwierdza zasady, raczej wskazuje na koniunkturę. O kandydatach typu Religa czy Tymiński nie warto pisać, a co do Szyszkowskiej…
Niepokoi mnie jednak fakt pojawiania się tak wielkiej gromady kandydatów, za którymi stoi bądź co bądź jakieś poparcie społeczne. Właśnie ono jest wyrazem pewnej schizofrenii, a może dokładniej - schizofrenii moralnej, naznaczonej dewaluacją sumień i pamięci.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki