Dlaczego dzieci muszą się bawić?
Bogna Białecka
Fot.
Zabawa pomaga w całokształcie rozwoju - od nabywania sprawności ficzycznej do rozwoju społecznego i poznawczego
Beth Azar
Przedszkole Weroniki zapewnia naukę języka angielskiego trzy razy w tygodniu, podobnie rytmikę, a osobno zajęcia muzyczne i plastyczne. Jej siostra Martyna, która chodzi już do szkoły, w zeszłym roku uczęszczała na zajęcia dodatkowe z szermierki, hippiki, języka...
Zabawa pomaga w całokształcie rozwoju - od nabywania sprawności ficzycznej do rozwoju społecznego i poznawczego
Beth Azar
Przedszkole Weroniki zapewnia naukę języka angielskiego trzy razy w tygodniu, podobnie rytmikę, a osobno zajęcia muzyczne i plastyczne. Jej siostra Martyna, która chodzi już do szkoły, w zeszłym roku uczęszczała na zajęcia dodatkowe z szermierki, hippiki, języka angielskiego i niemieckiego, na kółko plastyczne, pływalnię i naukę gry na gitarze. W czasie wakacji nie ma zajęć, więc Martyna pojechała "tylko" na obóz jeździecki i na obóz językowy. Mama dziewczynek chce jak najlepiej dla ich rozwoju, więc przyszła do mnie z pytaniem, czy gdzieś w Poznaniu są organizowane kursy inteligencji emocjonalnej dla dzieci. A ja się zastanawiałam, kiedy jej dzieci mają czas, by po prostu być dziećmi.
Dlaczego dzieci się bawią?
Bawią się nie tylko dzieci, ale wszystkie młode zwierzęta. Badania naukowe z roku 2002 wykazały, że zabawa spełnia szereg funkcji rozwojowych. Zabawa jest odpowiednikiem aerobiku - zapewnia odpowiednią dawkę ogólnorozwojowych ćwiczeń fizycznych, rozwija zdolności poznawcze, pomaga przygotować się na nieoczekiwane sytuacje i uczy zasad współżycia społecznego. Dzieci uczą się, co jest akceptowane przez grupę, na ile mogą sobie pozwolić z okazywaniem emocji, jak rozwiązywać konflikty. Poznają, jakie zachowania przysporzą im przyjaciół, a jakie wrogów. Zabawa to nie "ćwiczenie" umiejętności, które będą przydatne w życiu dorosłym (a taki pogląd pokutował jeszcze do niedawna). Obserwacja wskazuje, że w czasie zabawy dzieci mieszają różne umiejętności, zamiast ćwiczenia tylko jednej z nich. Najlepiej widać to w tych improwizowanych, gdy zabawa w dom zmienia się w wyprawę, a kończy np. ogólną bijatyką na poduchy. Zabawy nigdy nie mają tego samego przebiegu, zawsze znajdzie się w nich element improwizacji. Według psychologów podstawowym zadaniem takich działań jest nauczenie się reagowania w nieznanych sytuacjach. Jest to zatem nauka elastyczności zachowań.
Brak zabawy jest szkodliwy
Z obserwacji zwierząt wynika, że im bardziej złożony organizm, tym wcześniej rozpoczyna się wiek zabawy i tym dłużej trwa. Szczególnie jest to prawdziwe w stosunku do ukoronowania dzieła stworzenia, czyli człowieka. Kilka pierwszych lat życia w naturalny sposób przeznaczonych jest właśnie na zabawę. Eksperymenty prowadzone na szczurach pokazały, że pozbawienie młodych osobników możliwości zabawy powodowało opóźnienie rozwoju mózgu. Konkretnie zaburzony był rozwój płatów czołowych odpowiedzialnych za samokontrolę. Badacze doszli do wniosku, że zabawa - a zwłaszcza żywiołowe improwizowane gry - może pomóc dzieciom z ADHD (ponieważ w ADHD zaburzona jest umiejętność samokontroli). Kolejne badania potwierdziły, iż brak zabawy powoduje opóźnienia w rozwoju mózgu także u dzieci.
Badanie z zakresu rozwoju społecznego, służące obserwacji bawiących się dzieci, wykazało, że te, które potrafią się bawić długo i samodzielnie organizować sobie rozrywkę - umieją także nawiązywać pozytywne relacje społeczne (innymi słowy - są lubiane i zdobywają przyjaciół). Pozbawienie dziecka możliwości zabawy upośledza rozwój inteligencji emocjonalnej.
Problem z przeładowaniem dzieciństwa nauką polega też na tym, że zajęcia dodatkowe mają ściśle uporządkowaną strukturę, która nie umożliwia uczenia się zasad interakcji społecznych. Pozbawiają one także możliwości improwizacji, a więc sprawiają, że dzieci stają się bezradne w obliczu nowości i nieoczekiwanych zdarzeń. Poza tym podczas zajęć brakuje możliwości grania w udawanie, a właśnie udawanie najpełniej rozwija zdolności poznawcze i społeczne. Wniosek jest jednoznaczny - choć to prawda, że umysł dziecka jest bardziej chłonny niż umysł dorosłego - nadmiar nauki jest szkodliwy. Zbyt dużo dodatkowych zajęć nie pomoże nam wychować geniusza, a wręcz przeciwnie. Pozwólmy dzieciom być dziećmi!