Logo Przewdonik Katolicki

Szacowne, stuletnie mury...

Adam Gajewski
Fot.

Rok 1905. O owej dacie nie sposób zapomnieć we wnętrzu kościoła służącego śmiłowskiej parafii pw. św. Małgorzaty PM i Matki Bożej Szkaplerznej - widnieje ona nad drzwiami w przedsionku, na organach Podobno nawet figurki do świątecznego żłóbka oznaczone są odpowiednią sygnaturą. Rok 1905 jest bowiem datą kluczową. Właśnie wówczas, kiedy świat fascynował się krwawym...

Rok 1905. O owej dacie nie sposób zapomnieć we wnętrzu kościoła służącego śmiłowskiej parafii pw. św. Małgorzaty PM i Matki Bożej Szkaplerznej - widnieje ona nad drzwiami w przedsionku, na organach… Podobno nawet figurki do świątecznego żłóbka oznaczone są odpowiednią sygnaturą. Rok 1905 jest bowiem datą kluczową. Właśnie wówczas, kiedy świat fascynował się krwawym konfliktem japońsko-rosyjskim, w prowincjonalnym Śmiłowie wznoszono w pokorze kolejny dom Boży. Do dziś służy on wiernym, a jego budowniczowie zapisali się na kartach lokalnej, chwalebnej legendy…



Obchody stulecia śmiłowskiego kościoła rozpoczęto już w czerwcu br. Duchowe dziękczynienie za trud i zaangażowanie inwestora z początku minionego wieku, ks. Klemensa Prandke (1897-1906), zainaugurowali kapłani dekanatu Wysoka. Główne uroczystości zaplanowano na dzień 17 lipca w łączności z odpustem Matki Bożej Szkaplerznej. Nieprzypadkowo - ks. Jerzy Ptach, proboszcz wspólnoty, gorący krzewiciel kultu NMP z Góry Karmel, opiekun i przewodnik jedynego w archidiecezji gnieźnieńskiej Bractwa Szkaplerza Karmelitańskiego (erygowanego w 1675 roku, liczącego obecnie 1121 członków!), nierozłącznie splótł życie swojej parafii z modlitewnym uwielbieniem jej współpatronki. Śmiłowo było i jest bastionem szkaplerza! Przed laty historia wyznaczyła tej miejscowości również rolę nadgranicznej ostoi katolickiej wiary, miłości i nadziei. Zło jednak dawało o sobie znać. Niemcy, zbrojnie najeżdżając Polskę, zamknęli śmiłowską świątynię, przekształcając ją następnie w barak dla jeńców wojennych i przymusowych robotników. Wnętrza zdewastowano, skonfiskowano i wywieziono dzwon. - O ileż trwalsze okazało się natchnione dzieło ks. Prandke od totalitarnego molocha! Świątynia, choć naruszona, przetrwała. Jej dostojne, dziś już stuletnie mury, wytrzymały też trwający przez dekady napór fali socjalistycznego ateizmu… Bezskutecznie wrogowie próbowali tu zdetronizować Pana Boga! Bezskutecznie… - mówił z ambony ks. prałat Roman Kneblewski, który 17 lipca celebrował jubileuszową Mszę św. w zastępstwie bydgoskiego ordynariusza. - Tutejsza społeczność zawsze bowiem pragnęła panowania ładu, "normalności"… To zaś nastąpić może tylko wtedy, gdy Bóg znajduje się na właściwym, pierwszym miejscu. Jeśli On zasiada na tronie, człowiek znajduje się w harmonii ze swoimi braćmi, siostrami, ze światem… - spointował kapłan.

Spotkania sentymentalne


Śmiłowianie mają dobrą pamięć i potrafią okazywać wdzięczność - na niedzielne uroczystości, oprócz samorządowców, lokalnych notabli, zaproszono również potomków budowniczego kościoła oraz wszystkich duszpasterzy, w jakikolwiek sposób związanych z parafią. Przybył m.in. ks. Tadeusz Kiełczewski, posługujący w Śmiłowie jako wikariusz przed - bagatelka - 47 laty! Spoglądając na świątynię, kapłan nie mógł powstrzymać wspomnień, porównań. - O, dachówkę poznaję! - radował się ks. Tadeusz. - Była przekładana jeszcze za moich czasów, ale wnętrze kościoła, jego otoczenie zmieniły się diametralnie. Nie ma już choćby ogrodów proboszczowskich… Kościół zaś w środku bardzo wypiękniał - ocenił dawny wikary.
Po zakończeniu Eucharystii odbył się okolicznościowy festyn parafialny.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki