Święty Florian był łaskawy dla swoich "podopiecznych" - 4 maja podarował im deszcz. Padało przez kilka godzin. Jak widać, nie na darmo chrześcijańska ikonografia ukazuje Floriana z solidnym cebrzykiem. - Może jest mało radośnie, ale przynajmniej las namoknie odrobinę. Sucha ściółka zapalała się od byle iskry. Ciągłe pogotowie! - kwitowali załamanie pogody strażacy, gromadząc się na uroczystej Mszy św. w bydgoskiej katedrze, sprawowanej w intencji wszystkich ludzi służby pożarniczej i ratowniczej.
Przewodniczący Eucharystii ks. biskup Jan Tyrawa wraz z koncelebrantami - kapelanami jednostek Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej z terenu województwa kujawsko-pomorskiego - podkreślali nieustannie ofiarność i zaangażowanie współczesnych "Rycerzy Świętego Floriana". Pomimo coraz większej roli nowoczesnych środków gaśniczych, nasycenia specjalistycznym sprzętem, "pożarniczy etos" nie zdewaluował się od wieków. - Ci, którzy walczyli z żywiołami, ratowali ludzkie życie, bronili dorobku poszczególnych rodzin i całych wspólnot, zawsze byli otaczani niezwykłym szacunkiem… Tak jest i dzisiaj - stwierdził biskup Jan. - Wytworzył się świat etycznych wartości, także specyficzny, obrazowy język. Żaden strażak zapewne nigdy nie powie, że idzie "do pracy" - on zawsze idzie "na służbę", "ma służbę"! Tak właśnie mówią strażacy! Ich profesja jest rodzajem powołania - zauważył bydgoski ordynariusz. Istotnie, zarówno "zawodowcy" z PSP, jak i druhowie OSP swą życiową misję starają się wypełniać z oddaniem. Majowa Msza Święta była okazją, aby wspomnieć modlitewnie tych kujawsko-pomorskich strażaków, którzy śpiesząc na ratunek bliźnim, stracili własne zdrowie, a nawet życie. - Święty Florianie, wstawiaj się za nimi!