Logo Przewdonik Katolicki

Zmotywowane dziecko

Bogna Białecka
Fot.

"Dobry rodzic musi lubić swoje dzieci, ale nie może żądać, by one lubiły go w każdej chwili każdego dnia". Haim Ginott, psycholog, pediatra Mama Marka uważa, że dwunastoletni syn nie ma zupełnie motywacji do nauki. Nie przemawiają do niego żadne argumenty, kary ani obietnice nagród za dobre stopnie. Lekcje odrabia w autobusie w czasie drogi powrotnej do domu, poza tym spędza czas...

"Dobry rodzic musi lubić swoje dzieci, ale nie może żądać, by one lubiły go w każdej chwili każdego dnia".
Haim Ginott, psycholog, pediatra


Mama Marka uważa, że dwunastoletni syn nie ma zupełnie motywacji do nauki. Nie przemawiają do niego żadne argumenty, kary ani obietnice nagród za dobre stopnie. Lekcje odrabia w autobusie w czasie drogi powrotnej do domu, poza tym spędza czas przed telewizorem, lub kopiąc piłkę z kolegami. Proszona o radę trafiłam na wydaną kilka lat temu książkę poświęconą motywacji, a w niej kilka cennych dla rodziców wskazówek. Kwintesencją połowy książki jest myśl: "wierz w dobre chęci dziecka i jego możliwości, wiedz, czego potrzebuje i wymagaj".

Wierz w dziecko


Wielokrotnie zauważyłam, że osoby, od których oczekuje się tego, co najlepsze, często zachowują się w ten sposób. W mojej parafii wielu wiernych podczas Podniesienia zwykle przykuca zamiast klękać. Pewnego razu nauki wielkopostne wygłaszał ksiądz starowinka o wiecznym uśmiechu na twarzy. Podczas kazania powiedział: "Miałem już tu rekolekcje dla młodzieży i powiedziałem im, w jakiej wspaniałej parafii są. Tu nikt nie przykuca, tylko wszyscy klękają porządnie na oba kolana". Ksiądz promieniał przy tym dobroduszną szczerością. I cóż się stało? Na Mszy świętej, jak okiem sięgnąć, nikt nie "równał do poziomu", nawet starsze osoby dzielnie klękały. Taka rozbrajająca, szczera wiara w ludzi sprawiła, że pragnęli dać dowód staremu księdzu, iż się nie myli.
Naukowe badania dotyczące tego zjawiska przeprowadził psycholog Robert Rosenthal. Grupę dzieci poddano testowi na zdolność uczenia się i w losowy sposób wybrano kilka z nich, opatrując etykietkami wyjątkowo uzdolnionych. Pod koniec roku szkolnego wszystkie dzieci poddano kolejnemu testowi. Wyniki były zadziwiające. Uczniowie, o których nauczyciele sądzili, że mają szczególny potencjał, zrobili znaczące postępy i w teście na inteligencję uzyskali 15-27 punktów więcej niż przy pierwszym podejściu. Dzieci te na początku roku miały tak naprawdę wyniki przeciętne, żadnych wybitnych zdolności. A jedyną zmianą była inna postawa nauczycieli, którzy w nich uwierzyli.
Dlatego, jeśli chcesz zmotywować swoje dziecko, uwierz, że jest w stanie dokonać rzeczy wielkich.

Wiedz, czego dziecko potrzebuje


Niektórzy rodzice mają tylko "wyjściowe kanały komunikacyjne". Zasypują dzieci mnóstwem danych, wskazówek i napomnień. Natomiast prawdziwie wielcy wychowawcy mają również "kanały wejściowe komunikacji" - zadają pytania i uważnie słuchają odpowiedzi. Gdy Marek przynosi kolejną jedynkę do domu, mama mówi mu: "Nie chcę wysłuchiwać Twoich kolejnych wymówek. Szlaban i nigdzie nie wyjdziesz z domu do końca tygodnia". W rezultacie dziecko siedzi całymi popołudniami przed telewizorem.
Tylko zadając pytania (oczywiście w klimacie troski, a nie przesłuchania), możemy dowiedzieć się, czego potrzebuje dziecko. Nie należy bać się ciszy. Niektórzy rodzice, gdy dziecko przyjmuje taktykę nicniemówienia, zagadują ciszę, udzielając porad lub kończą rozmowę. Lepszą taktyką jest łagodne powtarzanie pytania aż do momentu uzyskania odpowiedzi. Gdy już wiemy, czego dziecko pragnie, możemy mu pokazać, jak może osiągnąć to, czego pragnie, na przykład poprzez naukę.

Wymagaj


Wiele osób zna historię Helen Keller - głuchej i niewidomej dziewczynki, która nauczyła się komunikować ze światem zewnętrznym dopiero w wieku dziesięciu lat dzięki swej nauczycielce Anne Sullivan. Helen została międzynarodową bohaterką i wzorem dla osób niepełnosprawnych. Rzadko mówi się, że panna Sullivan przez lata nauki traktowała uczennicę równie surowo, jakby była pełnosprawnym dzieckiem. Stawiała jej takie same wymagania w wychowaniu, jakie stawiałaby dziecku widzącemu i słyszącemu. Nie było tam miejsca na pobłażliwość.
Badania wykazują, że dzieci, którym rodzice określają wyraźne granice wolności i stawiają wymagania, wyrastają na osoby z poczuciem bezpieczeństwa. Czasem buntują się i narzekają na stosowane zasady, ale wyrastają na osoby bardziej ambitne i lepiej przystosowane do życia. Moja znajoma, której rodzice przejęli się "wychowaniem bezstresowym", powiedziała: "Przykro mi, że rodzice "facylitowali" mój rozwój, zamiast mnie wychowywać. Są rzeczy, których musiałam się nauczyć już jako osoba dorosła, żeby funkcjonować w dorosłym świecie. Nauka kosztowała mnie utratą pierwszej pracy. A mogli mnie tego wszystkiego nauczyć rodzice."
Przy wymuszaniu pewnych postaw jedna zasada jest bardzo ważna - wymagania muszą być możliwe do osiągnięcia. Jeśli więc dziecko dostaje same jedynki, postaw wymaganie na poziomie trójek. Dwójki są zbyt łatwe, szóstki - na razie za trudne. Wyrażaj szczerą wiarę, że dziecko sobie poradzi. Jeżeli dowiesz się, czego dziecko naprawdę potrzebuje, łatwiej będzie je przekonać, że nauka pomaga spełniać pragnienia.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki