Logo Przewdonik Katolicki

Czyste intencje

ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz TCHR
Fot.

Przeglądam dzisiejszą "Gazetę Wyborczą" (z 28 stycznia). Dużymi czcionkami tytuł obwieszcza na pół strony, że Husajn ma jeszcze 14 dni na przekonanie inspektorów ONZ co do swojej niewinności. Jak dotąd inspektorzy nie znaleźli w Iraku żadnych dowodów na posiadanie czy produkowanie broni nuklearnej bądź biologicznej. Jednak to za mało, zdaniem ONZ, czy raczej Rady Bezpieczeństwa,...

Przeglądam dzisiejszą "Gazetę Wyborczą" (z 28 stycznia). Dużymi czcionkami tytuł obwieszcza na pół strony, że Husajn ma jeszcze 14 dni na przekonanie inspektorów ONZ co do swojej niewinności. Jak dotąd inspektorzy nie znaleźli w Iraku żadnych dowodów na posiadanie czy produkowanie broni nuklearnej bądź biologicznej. Jednak to za mało, zdaniem ONZ, czy raczej Rady Bezpieczeństwa, jeszcze precyzyjniej ujmując - Stanów Zjednoczonych, które wywierają znaczącą presję na Radę i na Organizację. "Irak nie jest szczery w zapewnieniach, że chce się wyzbyć broni masowego rażenia" - taką opinię wypowiedział szef inspektorów ONZ. I na tej podstawie - niejako oceny z pogranicza psychologii i etyki konstruuje się decyzję polityczną i militarną. Jakie są dowody tej nieszczerości? Otóż "urzędnicy Saddama dobrowolnie nie zgłaszają żadnych nowych informacji", ponadto, gdy naukowcy rozmawiają z inspektorami czynią to w obecności urzędników państwowych.
Cóż... Pamiętam sprzed kilku lat mój pobyt w Izraelu. Na każdym uniwersytecie, w Yad Vashem, w innych miejscach, gdzie spotkaliśmy się z ludźmi nauki, nawet w kibucach, wszędzie prelegentowi towarzyszyła druga osoba. Milcząca, dyskretna i wszechobecna. Czy był to dla nas dowód nieszczerości? Czy ktoś z nas tam wtedy obecnych ośmieliłby się sformułować tezę, że Żydzi coś przed nami ukrywają?
Chroniczny brak dowodów dręczy inspektorów ONZ. Mniej dręczy Amerykanów, którzy i tak odliczają dni do ataku w imię walki z terroryzmem, w imię złamania "osi zła". Zazwyczaj w etyce mamy do czynienia z inną sytuacją. Ktoś szczyci się dobrymi intencjami ("chcę ulżyć w cierpieniu") i... dokonuje eutanazji (czyli zabija). Tutaj Irakijczycy mają złe intencje ("dobrowolnie nie zgłaszają żadnych nowych informacji") i... nie ma dowodów zła. To, co łączy te przykłady, to fakt, że nie intencje decydują o moralnej ocenie czynów. Decyduje przedmiot czynu. Jeśli Amerykanie chcą zachować pozór działania etycznego, muszą porzucić dramatyczne słowa o złych intencjach Irakijczyków. Muszą dowieść zła. Bo jeśli rozpoczną wojnę w imię nieszczerych intencji dokonają czytelnego zła. A przy okazji posłużą scenariuszem nowemu Orwellowi.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki