Logo Przewdonik Katolicki

Otwarty na potrzeby drugiego człowieka

Katarzyna Jarzembowska
Fot.

Wyrzysk - to rodzinna miejscowość neoprezbitera Jacka Wachowskiego (27 lat). Jego powołanie do życia duchownego zrodziło się w Technikum Mechanizacji Rolnictwa. Pójście do seminarium zaczął rozważać dopiero przed maturą. Z początku odrzucał powołanie - tak jak wielu kolegów. Uciekał przed tą myślą, planując inny kierunek studiów - medycynę. - Zawsze fascynowały mnie takie...

Wyrzysk - to rodzinna miejscowość neoprezbitera Jacka Wachowskiego (27 lat). Jego powołanie do życia duchownego zrodziło się w Technikum Mechanizacji Rolnictwa. Pójście do seminarium zaczął rozważać dopiero przed maturą. Z początku odrzucał powołanie - tak jak wielu kolegów. Uciekał przed tą myślą, planując inny kierunek studiów - medycynę. - Zawsze fascynowały mnie takie filmy jak "Ostry dyżur". Myślę, że mógłbym się odnaleźć w takiej rzeczywistości. Zresztą moja mama pracowała jako pielęgniarka w szpitalu... Ale byłem też ministrantem, później lektorem - przyglądałem się postawie kapłanów, spędzałem w ich towarzystwie dużo czasu - i już pod koniec technikum częściej bywałem na plebanii niż w domu. Podczas tych spotkań, wspólnych wyjazdów powoli kształtowało się powołanie. Na początku czerwca w 1996r., po zdanej maturze, Jacek (jako trzeci w kolejności) złożył podanie do Prymasowskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Gnieźnie. Studia skończył rok temu - przez ostatni rok przebywał na praktyce w parafii pw. św. Jana Apostoła w Mogilnie. O tym, że potrafi znaleźć płaszczyznę porozumienia z młodzieżą, świadczą udane rekolekcje wielkopostne dla klas gimnazjalnych - dopisała frekwencja, zdumiało zaangażowanie młodych. - Ta parafia jest dobrze zorganizowana. Każdą gałąź działalności wspólnotowej prowadzą osoby świeckie, z którymi miałem codzienny kontakt. Cieszę się, że ze wszystkimi znajdowałem wspólny język - stworzyliśmy prawdziwą rodzinę, a to bardzo ważne w czasach, kiedy zauważa się duży kryzys autorytetu kapłana. Podkreślają to nawet ci, którzy chodzą do Kościoła. Zastanawiałem się, dlaczego tak mówią... Być może dlatego, że wierni szukają w kapłanie człowieczeństwa, którego brak innym... Szukają człowieka, który potrafi zrozumieć... W tych słowach diakon Jacek Wachowski odczytuje wezwanie dla siebie. Chce realizować swoje kapłaństwo, pozostając otwartym na potrzeby drugiego człowieka.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki