Wizyta w muzeum tortur skłania wielu odwiedzających do refleksji, jak niezwykle wyrafinowane sposoby na zadawanie cierpienia innym ludzie wymyślili na przestrzeni wieków. Ludzka kreatywność w zakresie okrucieństwa (ale także realizowania swojej seksualności) jest niemal nieograniczona. Tak samo perwersyjnie twórczy potrafimy być, jeśli chodzi o praktykowanie sposobów na krzywdzenie siebie, czyli autoagresję.
Wyobrażona zbrodnia i realna kara
Dlaczego jesteśmy autoagresywni? Z tych samych powodów, dla których bywamy agresywni wobec innych: bo ich nie znosimy, bo kieruje nami żądza odwetu za wcześniejsze krzywdy, bo boimy się danej osoby i czujemy, że musimy się w taki sposób bronić albo uważamy, że inni ludzie zasługują na karę.
Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 9/2025, na stronie dostępna od 27.03.2025