Logo Przewdonik Katolicki

Najważniejsza jest więź

bp Damian Muskus OFM
bp Damian Muskus OFM | il. Agnieszka Robakowska

Łk 6, 39–45 Usuń najpierw belkę ze swego oka

Jakie są cechy prawdziwego ucznia? Dlaczego Jezus mówi, że uczeń „nie przewyższa nauczyciela”? I co z tym mają wspólnego, pozornie niepowiązane, drzazga i belka, dobre i złe owoce?
Podobnie jak apostołów i szersze grono słuchaczy Jezusa, nas również łączy z Nim relacja mistrz-uczeń. Nie jest łatwo ją opisywać w czasach, gdy coraz trudniej o takie relacje między ludźmi, bo autorytety się dewaluują, wiedza jest na wyciągnięcie ręki ze smartfonem i nazbyt często bywa mylona z mądrością, a twórczy dialog między nauczającymi a uczącymi się wydaje się coraz rzadszą, w dodatku niedocenianą perłą.
Aby być uczniem, potrzeba pokory. Nie może być uczniem ktoś, kto uważa, że już wszystko wie, posiadł wszelką mądrość i potrafi drobiazgowo uzasadnić swoje przekonania. Czego może nauczyć się od innych ktoś, kto sądzi, że świat i ludzie zostali przez niego bezbłędnie zidentyfikowani i poznani? Pokora jest podstawą w naszej relacji z Jezusem. Jeśli kiedyś stwierdzimy, że znamy Go na wylot, że niczym nas nie zaskoczy, bo znajomość Ewangelii opanowaliśmy w stopniu doskonałym i poszczególne cytaty możemy recytować na wyrywki – to znaczy, że wyrzekamy się tej szczególnej więzi między Mistrzem a uczniem. Już nie potrzebujemy Jezusa, bo wiemy wszystko, znamy drogę do zbawienia, mamy przepis na szczęście.
A jednak nie możemy powiedzieć o sobie, że jesteśmy „w pełni wykształceni”, bo Boga poznamy w pełni dopiero wtedy, gdy staniemy przed Nim twarzą w Twarz; gdy to, co zakryte na ziemi, odsłoni się przed nami w wieczności. Dopóki żyjemy, uczymy się Boga. Poznajemy Go stopniowo, na różnych etapach życia, w różnych kontekstach i sytuacjach objawia nam się w taki sposób, jak jesteśmy gotowi Go przyjąć.
Z pokorą wiąże się cierpliwość dla samego siebie. Trzeba nam oczyścić własne oczy, zanim zabierzemy się do naprawiania świata. Trzeba przejrzeć, uznać, że jesteśmy grzesznikami bezradnymi wobec swoich słabości; że upadamy mimo dobrych chęci i wzniosłych postanowień; że droga naszego nawrócenia się nie kończy. Nikt z nas nie może powiedzieć o sobie, że jest doskonale czysty, święty. Takie przekonanie jest dowodem duchowej ślepoty, typowej dla religijnych hipokrytów. Dlatego Jezus mówi: „Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka brata swego”. Usuwanie belki z oka nie jest jednak aktem jednorazowym, bo proces oczyszczenia powtarza się za każdym razem, gdy dotykamy naszej grzeszności i doświadczamy niemocy wobec zła. Będziemy dla innych ślepymi – a więc sprowadzającymi zagrożenie – przewodnikami, jeśli nie poznamy samych siebie, naszych najgłębszych motywacji i pragnień.
Uczeń jest także otwarty. Ta otwartość oznacza gotowość na zaskoczenia. Jaki obraz Boga w sobie nosimy? Ukształtowany według naszych wyobrażeń i przekonań, na miarę naszych ludzkich zdolności odczuwania, wrażliwości i poszukiwań? Czy potrafimy powiedzieć, jaki rzeczywiście jest Jezus, i nosimy w sobie zgodę na to, że On przychodzi do nas w sposób zaskakujący, przekraczając granice naszych wyobrażeń i doświadczeń? Czy zadajemy sobie wciąż pytanie: Kim jest mój Jezus?
W relacji między mistrzem a uczniem najważniejsza jest osobista więź. Uczeń będzie naśladował swojego nauczyciela tylko wtedy, gdy będzie chciał go poznawać, gdy będzie wierzył, że warto iść jego drogą, bo w niej zawarta jest mądrość. Potrzebne tu jest zaufanie, że mistrz pragnie naszego dobra i prowadzi ku dojrzałości. „Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta”.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki