Logo Przewdonik Katolicki

Dlaczego mężczyźni nie korzystają z psychoterapii

Bogna Białecka
fot. Giza-01/Getty Images

Jednym z kluczowych elementów skutecznej terapii jest jej forma – mężczyźni częściej poszukują rozwiązań konkretnych problemów niż długotrwałej introspekcji. A wiele nurtów w psychoterapii jest skonstruowanych „pod kobiety”.

Statystyki policyjne pokazują, że na jedno samobójstwo kobiety przypada pięć samobójstw mężczyzn. Inne wskaźniki zaburzeń zdrowia psychicznego nie wykazują aż tak dużej dysproporcji między płciami, jednak często wynika to z faktu, że mężczyźni rzadziej niż kobiety sięgają po pomoc psychoterapeuty. Choć wiemy też, że uzależnienia dotykają częściej mężczyzn niż kobiet.
Dlaczego tak się dzieje? Z reguły słychać głosy przypisujące winę… stereotypom dotyczącym męskości i narzucaniu mężczyznom „toksycznej” męskości zabraniającej mówienia o swoich uczuciach, płaczu i narzucającej obowiązek bycia silnym. Innymi słowy, rozwiązaniem problemu byłoby uczenie chłopców od małego na przykład zwierzania się ze swoich uczuć.
Czy aby na pewno w tym leży problem?
Wraz z rosnącymi wskaźnikami samobójstw, depresji i uzależnień u mężczyzn konieczne stało się dokładniejsze przyjrzenie problemowi. Czy możemy wszystko zrzucać na społeczne oczekiwanie, by mężczyźni byli silni i sami radzili sobie z wszystkim?

Ignorowanie różnic między płciami
Patrząc na dominujące nurty psychoterapii, są one skonstruowane „pod kobiety”. Wiele czasu poświęca się rozmowie, empatycznemu wysłuchaniu klienta, nakłanianiu do uzewnętrzniania emocji i ich przepracowywania, zanurzaniu się we wspomnienia; terapeuta buduje przyjazną, bezpieczną atmosferę, umożliwiającą klientowi szczere zwierzenia. Działa to doskonale na kobiety. Nie trzeba sięgać aż do sytuacji terapii, każda z nas ma doświadczenie, że samo opowiedzenie zaufanej osobie o trudnym doświadczeniu i uzyskanie empatycznego potwierdzenia zrozumienia emocji pomogło nam i podniosło na duchu.
Jednak mężczyźni funkcjonują inaczej. Wielokrotnie zdarzyło mi się rozmawiać z mężczyznami, którzy zrezygnowali z psychoterapii, stwierdzając, że była to po prostu rozmowa, z której nic nie wynikało. Gdyby przyczyną odrzucania psychoterapii były stereotypy ról płciowych, wystarczyłoby na pierwszym spotkaniu wytłumaczyć mężczyznom, że wolno im płakać, okazywać uczucia i słabości, bo gabinet psychoterapeuty jest miejscem, gdzie to można zrobić bezpiecznie. Jednak tak się nie dzieje. Mężczyźni uciekają od takich rozmów, mimo że są świadomi, że nie radzą sobie z sobą i potrzebują pomocy.

Czego potrzebują mężczyźni?
Istnieją realne, biologiczne i neurologiczne różnice między mężczyznami i kobietami wpływające na skuteczność konkretnych form pomocy. Badania wykazały na przykład, że mężczyźni i kobiety w różny sposób radzą sobie ze stresem ze względu na różnice w strukturze mózgu, poziomie hormonów i systemach reagowania na stres. Kobiety w stresie poszukują wsparcia społecznego, poczucia bezpieczeństwa, możliwości wyrzucenia z siebie werbalnie przepełniających je negatywnych emocji. Mężczyźni reagują z poziomu „walcz lub uciekaj” – albo likwidując źródło stresu, albo uciekając od niego: zaszywając się w spokojnym miejscu i odreagowując napięcie, na przykład aktywnością fizyczną lub innymi zajęciami – i raczej w samotności niż w cudzym towarzystwie. A jeśli w towarzystwie, to nie takim, które będzie naciskało na zwierzanie się z przyczyn gorszego humoru.
Podejścia terapeutyczne, które w dużym stopniu opierają się na empatii i wsparciu emocjonalnym – takie jak niektóre formy terapii grupowej i większość psychoterapii indywidualnej – bardziej odpowiadają sposobowi funkcjonowania kobiet niż mężczyzn. I odwrotnie, mężczyźni poszukują i odnoszą wymierne korzyści z interwencji obejmujących aktywność fizyczną, rywalizację lub ustrukturyzowane rozwiązywanie problemów, które są zgodne z ich tendencjami do reagowania na stres. Szukają rozwiązań, mających uporządkowaną strukturę i pokazujących konkretny sposób rozwiązania problemu. Dlatego formami terapii „mówionej”, które mają szanse powodzenia, są raczej terapie krótkoterminowe (w tym oparte na terapii poznawczo-behawioralnej lub terapii skoncentrowanej na rozwiązaniach), w których klient dostaje konkretne zadania do wykonania i od razu może zobaczyć, czy niosą ze sobą zmianę w dobrym kierunku.
Ignorowanie różnic biologicznych grozi niedopasowaniem interwencji do danej osoby, zmniejszając prawdopodobieństwo sukcesu terapeutycznego.

Mężczyźni i kobiety cierpią inaczej
Objawy zaburzeń w obszarze zdrowia psychicznego są w dużej mierze inne u mężczyzn i kobiet. Depresja, na przykład, jest często kojarzona ze smutkiem, płaczem i wycofaniem u kobiet – objawami, które są zgodne z tradycyjnymi kryteriami diagnostycznymi. U mężczyzn natomiast depresja może objawiać się drażliwością, agresją, podejmowaniem ryzykownych zachowań lub odrętwieniem emocjonalnym. Różnice te wynikają przede wszystkim z czynników biologicznych, takich jak wpływy hormonalne.
Niestety interwencje psychoterapeutyczne zaprojektowane dla kobiet są często stosowane wobec mężczyzn bez modyfikacji. Na przykład techniki terapeutyczne, które kładą nacisk na introspekcję emocjonalną, otwarte okazywanie emocji (np. w postaci płaczu), podejścia, które okazały się skuteczne w przypadku pomocy kobietom, często zrażają mężczyzn. Tym mocniej, że w świecie rzeczywistym po opuszczeniu przytulnego gabinetu wracają do twardej rzeczywistości, w której nikt nie zdejmie z nich obowiązku zadbania o bezpieczeństwo rodziny czy zarabiania na życie. W realnym świecie bardziej prawdopodobne jest spotkanie depresyjnej kobiety otaczanej opieką przez męża niż mężczyzny z depresją na utrzymaniu żony.
W rezultacie interwencje mogą nieumyślnie wzmacniać bariery, które uniemożliwiają mężczyznom angażowanie się w zadbanie o swoje zdrowie psychiczne.

Możliwe rozwiązania
Jednym z kluczowych elementów skutecznej terapii jest jej forma – mężczyźni częściej poszukują rozwiązań konkretnych problemów niż długotrwałej introspekcji. Jak już wspominałam, modele terapii krótkoterminowej, poznawczo-behawioralnej czy skoncentrowanej na rozwiązaniach okazują się dla nich szczególnie skuteczne, ponieważ oferują jasne struktury, praktyczne narzędzia i mierzalne efekty.
Ważne jest, aby terapia była przedstawiana jako narzędzie do budowania siły, rozwijania kompetencji i rozwiązywania problemów, a nie jedynie jako przestrzeń do „dzielenia się emocjami”. Dlatego przydatne są interwencje skoncentrowane na działaniu – takie jak angażowanie klientów w zadania, ćwiczenia rozwijające konkretne umiejętności czy aktywność fizyczną. Zadania tego rodzaju będą zdecydowanie zwiększać zaangażowanie mężczyzn w proces terapeutyczny. W przeciwieństwie do czysto werbalnych form terapii, podejścia te pozwalają mężczyznom działać i rozwijać swoją odporność psychiczną w sposób, który jest dla nich naturalny.
Nie bez znaczenia pozostaje też sposób, w jaki postrzegana jest męskość. Zamiast traktować tradycyjne wzorce męskości jako barierę, warto pracować w ich ramach, pokazując, że siła to nie podejście „zrobię to samodzielnie lub umrę, próbując”, a raczej zdolność do adaptacji i umiejętność rozwiązywania problemów za pomocą niezbędnych środków. Czasem będzie to pomoc fachowca – w tym fachowca od zdrowia psychicznego. Mężczyźni potrzebują przestrzeni, w której ich męskość będzie szanowana, a nie kwestionowana.
Równie istotne jest przygotowanie specjalistów do pracy z mężczyznami – od lat forsowane jest w wielu szkołach kształcących psychoterapeutów podejście ignorujące różnice między płciami. Dobry terapeuta może samodzielnie zauważyć te różnice i dostosować metody do potrzeb, ale to nie jest gwarantowane.
Nie można także zapominać o roli społecznego wsparcia. Programy mentoringowe, grupy wsparcia dla ojców, tworzone przez ojców czy inne inicjatywy społecznościowe mogą stworzyć przestrzeń, w której mężczyźni będą rozwijać swoją odporność psychiczną w środowisku, które nie wymaga od nich porzucenia własnej tożsamości. Wiele z takich inicjatyw już jest podejmowanych, też w Polsce, i oby było ich jak najwięcej, profesjonalnie prowadzonych. Inaczej omówiony na początku trend w kwestii męskich samobójstw, uzależnień i depresji będzie się pogłębiał.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki