Logo Przewdonik Katolicki

W co (nie) wierzy polski katolik?

Ks. Wojciech Nowicki
fot. Zuzanna Szczerbińska/PK

Jeśli chrześcijanin wątpi w podstawową, wręcz konstytutywną dla chrześcijaństwa prawdę wiary, jaką jest zmartwychwstanie, jest to alarmujące

Co jakiś czas wracamy do wyników badań religijności. O ile zastosowano dobrą metodologię, dają nam one pewien obraz dnia, a jeśli wcześniej były robione identycznie, stanowią świetny materiał porównawczy. Z czymś takim mamy do czynienia w archidiecezji wrocławskiej.
Niedawno zaprezentowano wyniki badań naukowych na temat postaw społeczno-religijnych, przeprowadzonych w tej diecezji w 2022 roku przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego i wrocławskie Obserwatorium Społeczne. Podobne badania przeprowadzono dekadę wcześniej. Dzięki temu, że zastosowano tę samą metodologię, badania prowadziła ta sama pracownia i postawiono te same pytania, uzyskano wiernie odzwierciedlający rzeczywistość materiał porównawczy. Badanie jest ilościowe, zatem nie znajdziemy odpowiedzi na pytanie, skąd zmiany lub ich brak, ale uzyskujemy dzięki nim urealniony obraz rzeczywistości. – Chcę zerwać z sytuacją, kiedy uogólniamy i oceniamy Kościół na podstawie dwóch lub trzech opinii. Takie podejście dotyczy niestety wielu spraw. Potrzebujemy konkretnych danych, by móc reagować – mówił abp Józef Kupny z Wrocławia, będący również wiceprzewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski.
Wprawdzie religijność wiernych archidiecezji wrocławskiej nie jest odzwierciedleniem sytuacji w całym kraju, warto jednak zwrócić uwagę na niektóre trendy, które tu mogą rozwijać się szybciej, ale można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że pojawią się z mniejszą lub większą intensywnością również w innych regionach Polski, także tych uważanych wciąż za bastiony katolicyzmu.
Ksiądz Wojciech Sadłoń, wicedyrektor Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, ale – co być może ważniejsze – doktor habilitowany nauk społecznych, wymienia następujące tendencje widoczne w badaniach porównawczych: „Słabnące oddziaływanie Jana Pawła II, wpływ Covid-19, polaryzacja polityczna, załamanie się tradycyjnych norm dotyczących etyki seksualnej, subiektywizacja moralności, wzrost odsetka osób niereligijnych do kilkunastu procent, zmniejszenie roli katolicyzmu kulturowego, potrzeba relacyjności oraz słabnięcie sił strukturalnych”.
Wiem, że niektórzy podchodzą z dużą rezerwą do danych socjologicznych. Nie trzeba traktować ich dogmatycznie. One pokazują pewien obraz. Albo inaczej, jak mówi ks. Sadłoń, pozwalają wyjść z narracyjnych baniek, w których funkcjonujemy. Być może największy problem tkwi w interpretacji tych badań, w wyciąganiu z nich wniosków. Tu pewnie jedni zwrócą uwagę, że szklanka jest w połowie pusta, inni, że jest do połowy pełna.
Nieważne jednak, jak będziemy interpretować trendy, czy uznamy je za katastroficzne, czy nie, prawdziwym wyzwaniem może okazać się coś innego. Liczby pokazują, jak słaba jest wiedza o podstawowych dogmatach i prawdach wiary katolickiej. Co więcej, z badań wynika, że nastąpił wzrost wątpiących w zmartwychwstanie Jezusa. Jeśli chrześcijanin wątpi w podstawową, wręcz konstytutywną dla chrześcijaństwa prawdę wiary, jaką jest zmartwychwstanie, jest to alarmujące. Po pierwsze, św. Paweł nie pozostawia nam złudzeń: „Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, próżna byłaby nasza wiara” (1Kor 15, 14). Po drugie, trzeba sobie postawić pytanie o jakość naszej katechezy. I nie chodzi wcale o tę szkolną, ale cały wysiłek, jaki Kościół podejmuje, by głosić kerygmat. Łącznie z codziennym świadectwem życia każdego z nas.
Czasem zżymamy się, że z ambon nie słyszymy bardziej dobitnych wskazań moralnych. Tylko czy chcemy wychowywać jedynie do określonych wartości i zasad moralnych, czy idzie nam o wzbudzanie wiary w Chrystusa, z której to wiary, opartej na relacji, wynikać mogą dopiero określone zasady? Jeśli spośród uważających się za wierzących chrześcijan 77 proc. wierzy w zmartwychwstanie, musimy przyznać, że jest to naszą porażką. Być może dlatego Benedykt XVI zaczynał swoją pierwszą encyklikę od przypomnienia, że chrześcijaństwo nie jest wyborem określonych zasad moralnych, ale przede wszystkim wyborem Chrystusa, jest spotkaniem z Nim. Z tego dopiero wynikają konkretne postawy i wybory. Być może zamiast liczyć, ilu wiernych mamy w kościołach, trzeba zacząć się martwić, że mamy praktykujących niewierzących.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki