Wśród naszych tygodników na pierwszym miejscu wymieniam „Przewodnik Katolicki”, który jest najstarszym katolickim pismem w Polsce. Pierwszy numer został wydany w 1895 roku. Jego pozycja jest jednak bardzo krucha w obliczu powszechnego zaniku prasy papierowej, choć redakcja stara się szukać Boga tam, gdzie można Go dzisiaj znaleźć, szczególnie w łaknących i pragnących prawdy.
Szukać w różnych dziedzinach refleksji filozoficznej i teologicznej, w kulturze, w dziedzinach nauki, sztuki oraz zaangażowania społecznego i politycznego – mówi o naszym tygodniku abp Stanisław Gądecki w książce wywiadzie O życiu, powołaniu, wierze i Kościele przeprowadzonym przez ks. Leszka Gęsiaka SJ, rzecznika Konferencji Episkopatu Polski. Nowość ta ukazała się nakładem Wydawnictwa Świętego Wojciecha.
130 lat Przewodnika Katolickiego
Dodam, że pierwszy numer „Przewodnika Katolickiego” ukazał się 17 stycznia. Obchodzimy więc 130. urodziny. Czasy, w których tygodnik zaczął się ukazywać, zarysowuje nam Paweł Stachowiak, nasz autor, historyk i politolog.
Przez 130 lat zmieniały się czasy i okoliczności. Tak się składa, że miałem okazję dość szczegółowo przejrzeć wszystkie numery tygodnika od 1956 roku, gdy został wznowiony po przerwie spowodowanej II wojną światową i zmianą ustroju politycznego w powojennej Polsce, aż do 2007 roku, gdy redaktorem naczelnym był ks. Dariusz Madejczyk. To był dla mnie ciekawy czas poznawania Kościoła, zarówno w wymiarze lokalnym, jak i powszechnym. Byłem studentem dziennikarstwa i z tej kwerendy zrodziła się praca magisterska: Przewodnik Katolicki. Regionalne czasopismo konfesyjne. Zarys dziejów 1956-2007. Choć dziś nie użyłbym już słowa „konfesyjne”. Bardziej do profilu naszego tygodnika pasuje określenie „społeczno-religijny”.
Mija Przewodnika Katolickiego na przestrzeni lat
Przeglądanie poszczególnych numerów uświadamiało mi, jak w zmienności dziejów redakcja „Przewodnika Katolickiego” próbowała i wciąż próbuje znaleźć najlepszą drogę, by realizować swoją zasadniczą misję. Ostatni raz wyraźna odnowa profilu miała miejsce kilka lat temu i przeprowadził ją wraz z zespołem ks. Mirosław Tykfer. Z przeprowadzonych badań i długich analiz zrodził się profil, który z jednej strony miał w sposób nowoczesny odpowiadać na potrzeby wierzących, z drugiej nawiązywał do tradycji gazety, szczególnie tej posoborowej, którą w liście do redakcji chwalił św. Jan Paweł II.
Nie chcemy mówić z góry, chcemy raczej stanąć po stronie ludzi i wraz z nimi pytać i szukać odpowiedzi. To uczestnictwo w wyjątkowej przygodzie wiary, choć niełatwej, bo naznaczonej nieraz wątpliwościami i poszukiwaniem prawdy pośród złożoności ludzkiego życia.
Co dalej z Przewdonikiem Katolickim?
Na 130-lecie rozmawiam więc z moim poprzednikiem. Wspólnie zastanawiamy się nad tym, w jakim kierunku dalej iść, czy jest nadzieja dla takich mediów jak „Przewodnik Katolicki” i czy można dziś patrzeć z nadzieją na sytuację Kościoła.
Pytanie, czy za 10 lat będziemy mogli świętować kolejną rocznicę, nie jest bezzasadne.
Ponad sto lat temu gazeta katolicka była wielce pożądanym, jedynym źródłem informacji. Dzisiaj informacji mamy bez liku – zauważa abp Gądecki.
Dlatego „Przewodnik” wydawany jest zarówno w wersji papierowej, jak i elektronicznej. Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że konkurencja z tabloidami, które żerują na sensacji, jest bardzo trudna.
130. urodziny to dobra okazja, by uchylić rąbka tajemnicy, że pracujemy nad nową stroną internetową, która będzie dawała możliwość szerszego dostępu do treści publikowanych w naszym tygodniku, w modelu subskrypcyjnym. Mam nadzieję, że będzie to również okazja dla „Przewodnika”, by dotrzeć do szerszego grona odbiorców, którzy na naszych łamach mogą odnaleźć swoją drogę i wraz z nami podążać w poszukiwaniu prawdy i sensu
Arcybiskup Florian Stablewski, założyciel „Przewodnika Katolickiego”, wyrażał pragnienie, by tygodnik „przyczynił się do tego, abyśmy [byli] w wierze i w miłości wzajemnej wszyscy coraz bardziej zjednoczeni i wzmocnieni”. Przesłanie to pozostaje aktualne. Dlatego nie pytamy, czy coś jest prawicowe, czy lewicowe, pytamy, czy jest zgodne z Ewangelią Jezusa Chrystusa.