Jordan wypływa z Antylibanu, czyli gór w Libanie. Początkowe cztery potoki łączą się w Dolinie Hula w jeden nurt, ten wpada do jeziora Genezaret, by stamtąd ponownie wypłynąć jako rzeka zmierzająca coraz niżej i niżej, aż do najgłębszej depresji na świecie, czyli Morza Martwego. Rzeka spływa z wysokości libańskich gór, by na proporcjonalnie dość krótkim odcinku, a więc w górnym biegu, dość gwałtownie spłynąć do swojego ujścia. Nic więc dziwnego, że jej nazwa pochodzi od hebrajskiego czasownika jarad, oznaczającego dosłownie ruch wykonywany z góry na dół, schodzenie, zstępowanie. Metaforycznie słowo to opisuje zstąpienie z wysokiej pozycji lub stanowiska na niższe, okazanie pokory, ale też zejście po żywność i odpoczynek. To ostatnie znaczenie wynika z topografii tamtejszej krainy. Jest ona w większości górzysta i nieurodzajna, a więc doliny, w których płyną stałe rzeki zapewniające dostęp do słodkiej wody, stanowią tereny gwarantujące dostęp do pożywienia, choć w razie konfliktu to niedostępne góry stają się miejscem ucieczki. Z tego powodu zamieszkiwanie w dolinach, blisko nurtu rzeki, to metafora czasu pokoju i dostatku.
Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 2/2025, na stronie dostępna od 06.02.2025