Podejmowanie decyzji i rozdzielanie zadań, nawet jeśli nie odbywało się w sposób synodalny, tylko autorytarny, miało jednak wypracowany model i przebiegało w Kościele bez większych komplikacji. Rzadko jednak zdarzało się, żeby biskupi i księża realnie rozliczali się z powierzonych sobie zadań. Władza biskupa nie podlega w zasadzie żadnej kontroli, dopóki nie naruszy on bezpośrednio prawa kanonicznego. Niezwykle rzadko zdarza się, żeby księża zdawali sprawozdania biskupowi nie tyle z faktu wykonania konkretnych zadań, ile z ich poziomu i efektywności. Synod słusznie zauważył ten brak: tam, gdzie nie ma rozliczalności, trudno jest również o zaufanie. Ponadto brak skonfrontowania się ze skutkami i efektami działań uniemożliwia ich korektę w przyszłość. W ten sposób można w nieskończoność powtarzać te same błędy, naiwnie spodziewając się ich dobrych owoców.
Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 2/2025, na stronie dostępna od 06.02.2025