Logo Przewdonik Katolicki

W oczekiwaniu na wiosnę Kościoła

Michał Szułdrzyński
Michał Szułdrzyński, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” | fot. Magdalena Bartkiewicz

Śmierć jednego papieża zamyka pewien rozdział w historii Kościoła. Ale wybór jego następcy otwiera kolejny

Po śmierci papieża Franciszka szczególnie mocno trafiły do mnie słowa metropolity warszawskiego, abp. Adriana Galbasa. Hierarcha w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” powiedział o tym, jakie cechy powinien mieć następca św. Piotra, św. Jana Pawła II i papieża Franciszka. Odpowiedział, że musi to być osoba zakorzeniona w Ewangelii i rozumiejąca wyzwania współczesnego świata. A swoją wypowiedź zakończył słowami: „Bóg już sobie go upatrzył. Oby kardynałowie dobrze odczytali wolę Bożą”.
Dlaczego tak mocno rezonowały w mej głowie te słowa? Jakkolwiek realistycznie czy wręcz cynicznie by to nie brzmiało, papieże odchodzą. Osoby stare umierają, nawet biskupi Rzymu „powracają do domu Ojca”. Po ludzku to zawsze niezwykle trudna sytuacja. Towarzyszymy bliskim zmarłych w żalu i cierpieniu. Ale dla Kościoła odejście arcypasterza otwiera nowy rozdział historii. Setki lat Kościół radził sobie z wyborem na Stolicę Piotrową kolejnych osób. Wierzymy, że kardynałom zamkniętym w kaplicy Sykstyńskiej podczas konklawe towarzyszy Duch Święty.
A zatem śmierć jednego papieża zamyka pewien rozdział w historii Kościoła. Ale wybór jego następcy otwiera kolejny. Jako chrześcijanie więc smucimy się z powodu śmierci biskupa Rzymu, który odszedł, ale równocześnie wierzymy, że Bóg nas nie opuszcza, że kolegium kardynalskie wybierze kogoś, kto będzie pełen Ducha i jego darów (m.in. roztropności) i będzie prowadził Kościół przez kolejne lata.
Być może stali czytelnicy tej rubryki „Przewodnika” znają mój światopogląd i pewnie spodziewają się, że teraz będę zachęcał do którejś z kandydatur. Skądże znowu! Bez względu na to, czy w kategoriach ideologicznych będzie to postępowiec, czy tradycjonalista, zwolennik zbliżenia ze światem współczesnym, czy ktoś, kto uważa, że rolą Kościoła jest dziś dawać świadectwo sprzeciwu wobec współczesności, bez względu na to, czy w ludzkich kryteriach będę ten wybór chwalił, czy ganił, zawsze będzie to w pewnym sensie nowe otwarcie. A więc teraz, w okresie wielkanocnym, właśnie na tę przyszłość powinniśmy patrzeć. Uczniowie przez chwilę byli kompletnie zagubieni. Wielu z nich wciąż przeżywało Wielki Piątek, zamiast przejść do Niedzieli Wielkanocnej i zrozumieć, że po Zmartwychwstaniu wszystko będzie już inne.
Dlatego wierząc, że dla osoby patrzącej na świat nie po ludzku, ale okiem wiary, nie ma przypadków, a są tylko znaki, trudno uznać śmierć Franciszka w Poniedziałek Wielkanocny za przypadek. Również tym, kiedy umarł papież, Bóg chce do nas przemówić. A skoro tak, powinniśmy być pełni nadziei: nadziei na wiosnę Kościoła, bez względu na to, czy nazwisko nowego biskupa Rzymu znajduje się na naszych krótkich listach faworytów, czy na liście tych, których się obawiamy. Tu w grę wchodzą już nie tylko nasze sympatie, ale sprawy znacznie poważniejsze. Ufajmy więc, że będzie to nowy początek.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki