Logo Przewdonik Katolicki

Nowa ekranizacja Lalki

Piotr Zaremba
Piotr Zaremba, publicysta „Dziennika Gazety Prawnej” i „Polski Times” | fot. Magdalena Bartkiewicz

Dawniej uważaliśmy, że Wokulski jest krzywdzony przez wyniosłą arystokratkę, która gardzi kupcem. Dziś młodzi czytelnicy uznają go za stalkera, osaczającego swym uczuciem bezbronną kobietę

Niektórzy twierdzą, że kampania prezydencka staje się nudna. Z kolei polska polityka w tle kampanii staje się niewiarygodnie brutalna. Chwilami pisanie o tym wydaje mi się jałowe. A wtedy…
Wtedy rozglądam się za innymi tematami. I tym razem on się nasuwa. Ogłoszono, że w nowej, trzeciej z kolei, ekranizacji Lalki Bolesława Prusa rolę Stanisława Wokulskiego zagra Marcin Dorociński. Ktoś skomentował to w necie, że teraz to już zupełnie nie będzie wiadomo, dlaczego Izabela Łęcka go nie chciała. Choć może, to już mój komentarz, tym mocniej zostanie wyeksponowany wątek klasowych uprzedzeń, mocniejszych niż siła biologii.
Ta trzecia ekranizacja to wspólne przedsięwzięcie Telewizji Polskiej i prywatnego producenta, Gigants Film. Reżyserować ma Maciej Kawalski, autor filmu Niebezpieczni dżentelmeni. Niby osadzonego w realiach początku XX wieku, ale tak naprawdę będącego groteskowym pastiszem swobodnie żonglującym historią.  
Prastara, bardzo stylowa wersja kinowa Lalki Wojciecha Hasa, z Mariuszem Dmochowskim i Beatą Tyszkiewicz, zdążyła się chyba zatrzeć w pamięci Polaków, choć jest czasem powtarzana przez TVP. Za to serial telewizyjny Ryszarda Bera z roku 1977 ma zagorzałe grono wielbicieli, ale z oczywistych powodów reprezentujących przede wszystkim starsze roczniki. Jerzy Kamas stworzył tam niedościgły wzorzec Wokulskiego. Małgorzata Braunek jako Izabela bywała przedmiotem kontrowersji, wzruszał Bronisław Pawlik jako Rzecki. To serial można by rzec starej szkoły, starannie odtwarzający zarówno historyczne szczegóły jak i wielowątkową myśl Prusa.
Czy każde pokolenie powinno mieć własną Lalkę? I czy ceną za to przekonanie może być odwracanie tego, co chciał nam powiedzieć Prus?
Producenci zapowiadają oderwanie się od wzorców wersji poprzednich w kierunku rozrywki. Czy w duchu Niebezpiecznych dżentelmenów, a więc swobodnej zabawy historią?
Niedawno oglądałem teatralną adaptację powieści (w Teatrze imienia Słowackiego w Krakowie), w której poprzebierani we współczesne ubrania aktorzy grali niby przypowieść o nas współczesnych. Jednym z elementów „uwspółcześnienia” była brutalna sugestia, że stary subiekt Rzecki miał skłonności homoseksualne. Nie ożenił się i przejawiał skłonność do Wokulskiego. Z kolei musical Lalka Wojciecha Kościelniaka, przypomniany ostatnio przez rzeszowski Teatr imienia Siemaszkowej, próbował łączyć efektowną formę z próbą odpowiedzi na pytania Prusa. O naturę polskiego społeczeństwa, jednak tego dawnego, i o paradoksy relacji męsko-damskich.
Film to nie teatr, kamera gorzej znosi umowności, więc pewnie w Lalce Kawalskiego będą zachowane historyczne kostiumy. Ale co z wymową? Współczesne adaptacje coraz częściej obchodzą się bezceremonialnie z myślą autorów. Na wpół animowani Chłopi wzbudzili entuzjazm efektowną wizją plastyczną, ale uczynienie z Jagny symbolu niemal feministycznego buntu wykraczało poza postrzeganie świata Władysława Reymonta. Co gorsza, upraszczało to, co u niego było wielobarwne, skomplikowane.
Czy tak będzie w tym przypadku? Prus nie stawia jednej tezy, Lalka to swoisty fresk, będący dziś przedmiotem szczególnej kontrowersji. Dawniej uważaliśmy, że Wokulski jest krzywdzony przez wyniosłą arystokratkę, która gardzi kupcem. Dziś feministki, a podobno i zwykli młodzi czytelnicy, uznają charyzmatycznego bohatera powieści za stalkera, osaczającego swym uczuciem bezbronną kobietę.
I jedna i druga wykładnia jest uproszczeniem. Ale współczesna popkultura upraszcza na potęgę. Tylko czy wybrano by tak popularnego, wielbionego przez widzów aktora, żeby go uczynić prześladowcą kobiet?

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki