Logo Przewdonik Katolicki

Klucz interpretacji

Michał Paluch OP
fot. Unsplash

W jaki sposób szukam odpowiedzi na trudne pytania wiary?

Niedziele Wielkiego Postu zapraszają nas do wejścia na drogę paschalną Jezusa. Pierwsza niedziela kazała przyjrzeć się przeszkodom (opis pokus), druga poszukać świateł, które pomagają wędrować (góra Tabor). Tym razem wydaje się, że mamy przyjrzeć się, jak radzimy sobie z wątpliwościami – pytaniami, które spotykamy na naszej drodze.
Pierwsze czytanie od razu wyprowadza nas na głębię. Czyż bowiem najważniejszym pytaniem, na które chcielibyśmy znaleźć odpowiedź w życiu wiary, nie jest pytanie o boską tożsamość – boskie imię? Historia początku misji Mojżesza wraz z tajemniczą odpowiedzią Boga – „Jestem, który jestem” – jest bez wątpienia w tej materii najważniejszą wskazówką. Doczekała się zresztą wielu interpretacji. Czy chodzi o to, że Bóg jest pełnią istnienia, której nie odnajdziemy nigdy w stworzonym świecie, choć wszystko, co istnieje, za taką pełnią tęskni? Wydaje się, że greckie tłumaczenie Septuaginty do takiej interpretacji prowadzi. Może jednak Bóg w rozmowie z Mojżeszem po prostu odmawia udzielenia odpowiedzi – człowiek nie ma prawa do tego, by znać boskie imię? A może raczej ta zaskakująca formuła – do czego skłania analiza hebrajskiego tekstu – ma znaczyć, że Bóg objawia siebie przez wydarzenia, będąc obecny – po naszej stronie, wspomagając nas! – w naszej historii?
Jakkolwiek konkludować te trudne do skonkludowania poszukiwania, drugie czytanie przypomina nam, że mamy je zawsze podejmować w duchu pokory („Niech ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł”) i naprowadza nas na właściwą perspektywę – opowiedziane w Biblii wydarzenia należy interpretować w odniesieniu do Chrystusa („skałą był Chrystus”).
Tak przygotowani możemy zmierzyć się z przywołaną Ewangelią. Czasem traktujemy ją jako opowieść, która ma rzucić światło na pytanie o to, dlaczego Pan Bóg dopuszcza zło. Reakcja Jezusa na przywołane wydarzenie może wydać się niezrozumiale twarda. Ale będziemy ją postrzegać tak tylko dopóty, dopóki nie uświadomimy sobie, kto jej udziela. Jezus jest przecież Galilejczykiem, którego krew za sprawą Piłata stała się ofiarą. Bóg nie daje nam dobrych rad z zewnątrz. Dzieli nasz los. W taki sposób odpowiada na najważniejsze dla nas pytania.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki