Czasownik, od którego pochodzi greckie określenie pocieszania (paraklesis) i tego, kto pociesza (paraklet), w najbardziej podstawowym znaczeniu oznacza przywołanie kogoś do naszego boku, aby udzielił nam wsparcia: obronił nas, poświadczył naszą uczciwość, był prawnym przedstawicielem, towarzyszył w trudnym doświadczeniu. To przywołanie, a nawet jego potrzeba są zakorzenione głęboko w zwierzęcej części naszej natury, w końcu stadnej, i nawet jeśli współcześnie zbytnio akcentujemy w zachodniej kulturze indywidualizm, to instynktownie chcemy przynależeć do jakiejś grupy, nawet jeśli jest ona jedynie wirtualnym bytem w wybranym medium społecznościowym. Tę głęboko ludzką potrzebę poszukiwania oparcia we wspólnocie wspaniale oddaje jedna z opowieści o św. Benedykcie.
Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 11/2025, na stronie dostępna od 10.04.2025