Logo Przewdonik Katolicki

Strapionych pocieszać

Elżbieta Wiater
fot. Martin Barraud/Getty Images

Pocieszanie to działanie, w którym jesteśmy dosłownie jak Duch Święty – parakletami. A przynajmniej tak to brzmi po grecku, co wskazuje, tak przy okazji, Kogo mamy prosić o pomoc, kiedy chcemy kogoś podnieść na duchu.

Czasownik, od którego pochodzi greckie określenie pocieszania (paraklesis) i tego, kto pociesza (paraklet), w najbardziej podstawowym znaczeniu oznacza przywołanie kogoś do naszego boku, aby udzielił nam wsparcia: obronił nas, poświadczył naszą uczciwość, był prawnym przedstawicielem, towarzyszył w trudnym doświadczeniu. To przywołanie, a nawet jego potrzeba są zakorzenione głęboko w zwierzęcej części naszej natury, w końcu stadnej, i nawet jeśli współcześnie zbytnio akcentujemy w zachodniej kulturze indywidualizm, to instynktownie chcemy przynależeć do jakiejś grupy, nawet jeśli jest ona jedynie wirtualnym bytem w wybranym medium społecznościowym. Tę głęboko ludzką potrzebę poszukiwania oparcia we wspólnocie wspaniale oddaje jedna z opowieści o św. Benedykcie.

Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 11/2025, na stronie dostępna od 10.04.2025

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki