Logo Przewdonik Katolicki

Film jako wyraz sprzeciwu

Natalia Budzyńska
fot. Materiały prasowe

Kiedy za nakręcenie i za udział w filmie grozi wieloletnie więzienie, to praca przy nim może stać się pełną gniewu walką, wymagającą wielkiej odwagi.

Irańska kinematografia dzieli się na dwa rodzaje: państwową i zakazaną. Tą pierwszą nie ma co się zajmować: komedie romantyczne, w których świat jest skrajnie czarno-biały, nudny i przewidywalnie poprawny moralnie i politycznie, stanowią znakomitą większość wśród produkowanych przez państwowe wytwórnie filmowe. Ta druga pokazuje relacje znacznie bardziej skomplikowane, a ponieważ często jednocześnie krytykuje system i islamską dyktaturę, nie przechodzi cenzury.
Co więcej, jej twórcom grożą surowe kary i więzienie. Totalitarny reżim panujący w Iranie nie popuści, nic więc dziwnego, że wielu irańskich reżyserów, których filmy są nagradzane na świecie, musiało ze swojego kraju wyjechać lub zgodzić się na warunki cenzury. Na przykład Dżafar Panahi, twórca m.in. filmu Taxi-Teheran (2015), za który otrzymał nagrodę Złotego Niedźwiedzia, ma za sobą karę sześciu lat więzienia, zamienioną na dwudziestoletni areszt domowy. W tym czasie nakręcił dokument zatytułowany This Is Not a Film, który został przemycony na festiwal filmowy w Cannes na pendrivie umieszczonym w ciastku.

Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 11/2025, na stronie dostępna od 10.04.2025

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki