Logo Przewdonik Katolicki

Black Friday

Natalia Budzyńska
fot. Pexels

Cały plastik zachodniego świata tanieje na kilka dni, zdaje się, że już obowiązuje „Czarny Tydzień”.

Tęsknię za czasami, kiedy nie działo się kompletnie nic. Można było bez wyrzutów sumienia pisać felieton o jakiejś rzeczy nieważnej, ale po prostu ciekawej. Jedynie ciekawej. Żeby tylko podzielić się jakimś spostrzeżeniem, czymś zabawnym, tylko czasami kontrowersyjnym, no bo jednak ludzie lubią się od czasu do czasu na coś pooburzać albo wytknąć jakiś absurd.
Mam wrażenie, że ten spokój zakończył się ostatecznie na początku 2020 r. pandemią. Kiedy się wyciszyła, rozpoczęła się pełnowymiarowa wojna w Ukrainie, tuż obok nas. W pakiecie otrzymaliśmy kryzys humanitarny na granicy z Białorusią – właśnie mijają dwa lata, kiedy pojechałam na Podlasie zobaczyć na własne oczy, jak umierają w lasach uchodźcy, których nikt nie chce. Chwilę potem zagotowało się na Bliskim Wschodzie: w odwecie za masakrę zorganizowaną przez Hamas rząd Izraela postanowił unicestwić mieszkańców Gazy, a może nawet cały naród palestyński. Właściwie nic się nie zmieniło, wszystko to eskaluje coraz bardziej, może z wyjątkiem covidu, o którym udało się zapomnieć. Wobec tego wszystkiego nie sposób pisać o błahych tematach.
Zbigniew Herbert gdzieś wspominał, że miał napisać felieton i nie wiedział o czym, na co Miłosz mu poradził: nic prostszego, otwórz gazetę, weź pierwszy z brzegu temat i improwizuj wokół niego. No dobrze. Otwieram i czytam. Ktoś zniszczył dwa kable internetowe na dnie Bałtyku, chyba wiadomo kto. Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania premiera Izraela Benjamina Netanjahu, izraelskiego szefa MON i szefa Hamasu, który zresztą według Izraela został już, jak to się mówi, „zlikwidowany”. Izrael stwierdził, że wyrok jest antysemicki. Jednocześnie, niemal w tym samym czasie, Izrael dokonał kolejnego bombardowania Gazy, w wyniku którego zginęło 90 osób. W okolice miasta Dniepr uderzył rosyjski pocisk batalistyczny, hipersoniczny, a Władimir Putin jeszcze bardziej straszy atakiem nuklearnym, prężąc muskuły. No cóż, on również jest objęty nakazem aresztowania, już od ponad roku.
Wszystko to na tle Czarnego Piątku – wielkiego święta konsumpcyjnej cywilizacji. Cały plastik zachodniego świata tanieje na kilka dni, zdaje się, że już obowiązuje „Czarny Tydzień”. Polimery w pełnej krasie na sklepowych wieszakach są wciąż popularne, choć zbierają się nad nimi czarne chmury. Zastanawiam się więc, czy temat ekologii w modzie jest na tyle poważny, żeby go podejmować? Bo w ekskluzywnym piśmie dla kobiet czytam, że w tym roku trzeba włożyć na siebie futro, ale przecież sztuczne futra wcale nie są ekologiczne (podobnie jak „ekologiczna skóra”), bo wytwarza się je z plastiku. Czy warto ucieszyć się na radę dziennikarki, która odkryła secondhandowe rozwiązanie: wyjmij z szafy stary kożuch babci i go odśwież. Czy ta wiedza jest istotna wobec wszechobecnego cierpienia na Ziemi, dotykającego ludzi i zwierzęta?

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki