Logo Przewdonik Katolicki

Piękna opowieść

Monika Białkowska, Tomasz Biłka OP
Alabastron z późnego okresu ptolemejskiego starożytnego Egiptu | fot. Wikidata

Chrystus za chwilę również złoży swój "piękny czyn", swoje świadectwo męki. Flakon Jego ciała zostanie rozbity i wyleje się z niego krew i woda i wyjdzie z niego Duch, który daje świadectwo

Monika Białkowska: W Niedzielę Palmową czytamy Mękę Pańską, a mnie zatrzymuje w tej historii pozorny detal: obraz kobiety, która rozlewa na stopy Jezusa pachnący olejek. To jest obraz, który z jednej strony doskonale znamy. Z drugiej strony jest niezrozumiały kulturowo. Nikt w naszym świecie nie używa olejku nardowego, nie wyobrażamy sobie jego ceny, nie wylewamy olejków ani niczego innego na stopy naszych gości, a gdybym chciała coś wytrzeć własnymi włosami, uznano by mnie za wariatkę.
W tamtym czasie namaszczano głowy gości, ale to robił zawsze gospodarz domu. Namaszczano proroków i kapłanów, ale to robił zawsze kapłan. Nie robiła tego żadna kobieta. Namaszczano też oczywiście ciała przed złożeniem ich do grobu, ale tego nie robiono, dopóki człowiek żył. Więc Maria z Betanii zachowała się bardzo nietypowo, można wręcz uznać, że na tamte czasy skandalicznie. Można ją było nawet wziąć za uzurpatorkę albo kobietę szaloną, której wydaje się, że wypełnia wielkie gesty, choć nie ma do nich prawa.

Tomasz Biłka OP: A Jezus mówi jej, że wszędzie, gdzie będzie się powtarzało Ewangelię o Jego życiu, męce, śmierci i zmartwychwstaniu, tam wszędzie będzie się ją wspominało.
Wszystko to dzieje się w domu Szymona Trędowatego w Betanii, a więc w domu, który jest przesiąknięty trądem, chorobą, zepsuciem, śmiercią. Synoptycy opowiadają, że Maria wzięła bardzo drogi alabastrowy flakonik z olejkiem, rozbiła go i namaściła Chrystusa. To, co zrobiła, św. Mateusz nazywa „pięknym czynem”. I to jest pierwszy trop do zrozumienia istoty całego tego wydarzenia.

MB: Tropem nieco pobocznym jest fakt, że ów flakon nie był wcale taki mały. Jeśli zawierał funt olejku, to musiały się w nim mieścić prawie dwie szklanki. Rozbijanie czegoś takiego rzeczywiście zakrawało na marnotrawstwo. Zwłaszcza że gdyby przeliczać cenę na dzisiejsze dochody, taki flakon musiałby kosztować przynajmniej czterdzieści tysięcy złotych, czyli roczne wynagrodzenie robotnika. Aż się nie dziwię Judaszowi…

TB: Tego nie rozumiał Judasz, nie rozumieli apostołowie, nikt wtedy nie rozumiał tego, co działo się między Marią a Jezusem. Dlatego dla Judasza było to takim zgorszeniem. Dla Jezusa było to proroctwo.
Ale zobaczmy to po kolei. Sam alabaster też jest niezwykłym kamieniem, półprzejrzystym, wyglądającym trochę jak ludzkie ciało, jak nasza skóra. Flakon był zapieczętowany i z pewnością nie były to zwyczajne perfumy, jakie my kupujemy kilka razy w roku. To był majątek, być może wszystko, co Maria miała, całe jej dziedzictwo. A ona uznała to, gdyby mówić językiem św. Pawła, za swoją stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Jezusa Chrystusa. Oddała ten swój skarb dla Niego.

MB: Czasem się dziwię, jak mężczyźni kupują pierścionki zaręczynowe za kilkanaście tysięcy złotych. Myślę sobie, że to przecież tylko symbol, a pierścionek to pierścionek, równie dobrze może być z cyrkonią, więc po co przepłacać? Ale może to jest właśnie to: taki sygnał, że owszem, ten zakup jest bez sensu, ale jesteś tego warta. Ze względu na ciebie chcę ponieść tę stratę. Żebyś była piękna, żebyś dostała co najlepsze. Żeby w tym domu Szymona Trędowatego rozszedł się zapach.

TB: To właśnie u św. Jana pojawia się ten drugi, bardzo ważny trop: zapach. Miejsce, które było miejscem śmierci i zepsucia, zostaje wypełnione zapachem.

MB: Nie chcę psuć zabawy, ale słyszałam, że dla nas dziś ten zapach wcale nie wydaje się już taki przyjemny. Nard podobno nam śmierdzi.

TB: Ale wtedy uważano, że pachnie, i tego się trzymajmy. Dom został wypełniony zapachem i Jan uznał to na tyle ważne, żeby to zanotować. Hebrajskie słowo semen jest bliskie słowu Ha-szem, określającemu czy zastępującemu wręcz imię Boga, którego Żydzi nie wypowiadali. Można zatem powiedzieć, że dom w Betanii został wypełniony zapachem poznania Bożego imienia. To Boże imię, zapach Bożego imienia, wypełnił dom Szymona Trędowatego. Nastąpiła w ten sposób wymiana: Maria swoim „pięknym czynem” złożyła w ofierze siebie i swoje dziedzictwo, a w odpowiedzi otrzymała najwyższą wartość poznania Jezusa Chrystusa jako Syna Bożego. Chrystus za chwilę, za kilka dni również złoży swój „piękny czyn”, swoje świadectwo męki. Flakon Jego ciała zostanie rozbity i wyleje się z niego krew i woda, i wyjdzie z niego Duch, który daje świadectwo. Dzięki temu poznamy samego Chrystusa. To dlatego o tym, co zrobiła Maria z Betanii, będzie się opowiadało wszędzie tam, gdzie będzie głoszona Ewangelia, bo ona prorokowała samemu Jezusowi o tym, co się z Nim stanie.

MB: Myślę jeszcze o tym zapachu. To najbardziej ulotna rzecz, której nie potrafimy przechować. Nagramy i przekażemy obraz, dźwięk, ale zapachu nie umiemy. Nie mamy pojęcia, jak pachniał kiedyś świat. A jednocześnie nasza pamięć jest na zapachy bardzo wrażliwa. Kiedyś ks. prof. Chrostowski opowiadał nam na wykładach o flakoniku, który znalazł gdzieś na wykopaliskach w Ziemi Świętej. Mówił, że ten flakon miał jeszcze w sobie zapach. Nie wiem, czy to możliwe, ale jeśli był gdzieś pod ziemią, to olejki mogły wniknąć w alabaster, z pewnością mogły wniknąć w glinę. Mocno to działa na moją wrażliwość, ta świadomość zapachu, który przetrwał wieki.

TB: Ty jesteś wrażliwa na zapachy. A ja myślę o kształtach. Widzę jakąś symetrię między kształtem flakonu a tym, jak malowane jest ciało Chrystusa na krzyżu. Jest świetliste, alabastrowe wręcz, podłużne, przypominające nieco taki właśnie alabastron. I to ono zostaje rozbite, żeby rozeszła się woń poznania, że On jest Synem Bożym. Rozbity flakon, rozdarta zasłona, ukazanie Bóstwa Chrystusa przez rozdartą zasłonę człowieczeństwa.
Pod krzyżem stoi Maryja, która kontempluje już nie tylko swoje dziecko, ale Słowo, Logos. Na obrazach ukrzyżowania często maluje się Longina, setnika przebijającego bok Jezusa. Zostaje on skropiony Jego krwią, odzyskuje dzięki temu wzrok i potem wyznaje wiarę. Maluje się Dobrego Łotra, również nawróconego w spotkaniu z męką Jezusa i wyznającego wiarę tuż przed śmiercią. Te wyznania wiary w Bóstwo Chrystusa pokazują skuteczność Jego męki. On naprawdę się objawił. Bóg w Jezusie działa swoją mocą, dokładnie tak, jak zapowiadała swoim „pięknym czynem” Maria z Betanii.

---

Monika Białkowska
Doktor teologii fundamentalnej, dziennikarka „Przewodnika Katolickiego”, autorka internetowego programu „Reportaż z wycinków świata”, a także książek Nawet jeśli umrę w drodze, Siostry. O nadużyciach w żeńskich klasztorach, Teologia przy rosole (wraz z ks. prof. Henrykiem Seweryniakiem)


---

Tomasz Biłka OP
Dominikanin, malarz, kaznodzieja Dominikańskiego Ośrodka Kaznodziejskiego w Łodzi. Prowadzi galerię sztuki ZIELONA 13, w której realizuje m.in. własny projekt kuratorski „Wiara Widząca”, mający na celu rozpoznanie współczesnych zjawisk z pogranicza sztuki i wiary

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki