Logo Przewdonik Katolicki

Zrozumieć starzenie

Angelika Szelągowska-Mironiuk
il. Agnieszka Sozańska

Starzenie się ma wpływ nie tylko na funkcjonowanie intelektualne człowieka, ale i na jego emocjonalność. Z tego procesu nie musimy się cieszyć – ale warto świadomie przyjąć, że starość jest naturalnym etapem życia. I dobrze jest ją oswoić, spróbować zrozumieć.

W przeciwieństwie do naszych przodków i przodkiń z początków ubiegłego wieku mamy naprawdę sporą szansę nie tylko na to, że dożyjemy starości, ale także na to, że jesień naszego życia będzie barwnym i ciekawym czasem. Ludzkie starzenie się może być – podobnie jak narodziny nowej istoty – fascynującym procesem, który warto poznać i zrozumieć.

Różne etapy starości
Nie jest łatwym zadaniem określić, od kiedy w życiu człowieka zaczyna się starość – tak samo jak nie ma jednej cezury kończącej młodość. Starzenie się jest długim procesem, a nie jednorazowym wydarzeniem – nikt z młodzieńca nie przeistacza się przecież nagle w seniora. Tym, co utrudnia wyznaczenie granicy starości, jest także aspekt biospołeczny – dwieście lat temu, z uwagi na inne warunki życiowe, za starą była uważana osoba w innym wieku, niż ma to miejsce dzisiaj. Percepcja starości i momentu, od którego się ona rozpoczyna, różni się też w zależności od szerokości geograficznej, dostępu do opieki medycznej, struktury społecznej. Mimo tych ograniczeń, mając na uwadze potrzeby lekarzy, psychologów czy socjologów opisujących funkcjonowanie różnych społeczności, potrzebujemy jednak przyjąć jakiś „punkt orientacyjny”, który będziemy uważali za początek okresu starości. Światowa Organizacja Zdrowia uznała, że tym momentem jest osiągnięcie wieku 60 lat, a samą starość specjaliści z WHO podzielili na trzy etapy (patrz ramka). Charakteryzują się one pogłębieniem objawów starzenia się fizjologicznego oraz psychicznego, do których należy ograniczanie sprawności i samodzielności, zmniejszenie możliwości adaptacyjnych (jest to tak zwane starzenie społeczne) i rosnąca zależność od innych ludzi.
Osób na różnych etapach starości jest w Polsce coraz więcej. Z danych wynika, że na koniec 2021 r. liczba osób w wielu powyżej 60 lat w naszym kraju wyniosła 9730,1 tys. i stanowiła 25,7 proc. wszystkich mieszkanców Polski (GUS, Sytuacja osób starszych w Polsce w 2021 r., Warszawa, Białystok 2022). 

pk-51-52-DODAT-str-4-7-MIRONIUK_starosc-1.jpg

Forma umysłowa a starzenie się
Krzywdzącym wobec seniorów stereotypem jest ten, że wraz z wiekiem człowiek traci zdolność do samodzielnego myślenia i rozumienia rzeczywistości. Prowadzi to do infantylizowania seniorów (w iluż to rodzinach istnieje „zakaz” rozmawiania z babcią czy dziadkiem o ważnych sprawach z obawy, że ich nie zrozumieją!), a także do wykluczania informacyjnego seniorów – poza Uniwersytetem Trzeciego Wieku niewiele istnieje miejsc i kanałów, które zachęcają starsze osoby do aktywności umysłowej. Psychologia starzenia dostarcza nam wniosków, że w istocie wraz z upływem czasu niektóre zdolności intelektualne obniżają się – jednak spadek intelektualnej formy zaczyna się nie na emeryturze, lecz… już w czwartej dekadzie życia. Nie przeszkadza nam to jednak rozwijać się wówczas zawodowo – oznacza to, że bycie w kontakcie ze światem i rozwój poznawczy może odbywać się nie tylko wtedy, gdy nasze możliwości uczenia się osiągają swój szczyt. Wraz z procesem starzenia słabną zaś przede wszystkim te zdolności umysłowe, z których nie korzystamy na co dzień, na co zwraca uwagę Przemysław Marcinek z UAM w Poznaniu: „Postępująca z wiekiem redukcja elementarnego tempa przetwarzania informacji oraz zmniejszająca się pojemność pamięci operacyjnej prowadzą do nieuchronnego obniżenia sprawności w zakresie inteligencji płynnej. Ponadto następuje zmniejszenie efektywności spostrzegania oraz pojemności uwagi. Prawdopodobnie niektóre funkcje poznawcze związane z inteligencją płynną pogarszają się z wiekiem, gdyż stają się coraz mniej przydatne, a nie dlatego, że podlegają procesom deterioracji (…). Ponadto wyraźne trudności u osób w podeszłym wieku można zaobserwować w zakresie wykonywania wszystkich zadań wymagających szybkości rozwiązania oraz radzenia sobie z problemami abstrakcyjnymi. Należy zwrócić uwagę na to, że regres w zakresie inteligencji płynnej u osób aktywnych umysłowo nie jest tak duży, aby uniemożliwiał kumulację wiedzy i doświadczenia intelektualnego (P. Marcinek, Funkcjonowanie intelektualne w okresie starości, „Gerontologia Polska”, tom 15, s. 72).
Umysł wraz z wiekiem nie jest zwykle tak sprawny jak u ludzi młodych, ale z pewnością (poza przypadkami niektórych poważnych chorób) nie więdnie.

Starość i radość
Starzenie się ma wpływ nie tylko na funkcjonowanie intelektualne człowieka, ale także na jego emocjonalność. Autorzy opracowań na temat uczuciowości seniorów zaznaczają wprawdzie, że wnioski z badań na ten temat są mniej pewne niż te płynące z dociekań na temat działania intelektu – niemniej możemy śmiało przypuszczać, że starsi ludzie nieco inaczej przeżywają własną uczuciowość. Według badaczy prawdopodobne jest, że z wiekiem słabnie tendencja do silnego odczuwania uczuć, które czasem jeszcze określa się mianem negatywnych (współcześnie w psychologii odchodzimy od dzielenia emocji na pozytywne i negatywne – wszystkie emocje są nam bowiem potrzebne. Możemy je natomiast podzielić np. na przyjemne i nieprzyjemne): „Osoby w starszym wieku najprawdopodobniej doświadczają mniej negatywnego afektu niż osoby młodsze. Wykazano to w badaniach prospektywnych i przekrojowych (...) wraz z wiekiem ciało migdałowate może wykazywać zmniejszoną reaktywność na negatywne informacje, zachowując ten sam poziom lub zwiększenie reaktywności na informacje pozytywne (P. Izdebski, A. Polak, Regresja czy progresja? Emocje w okresie starzenia się, „Gerontologia Polska”, tom 16, s. 4).
Doniesienia naukowe sugerują także, że osoby starsze lepiej niż młodzi ludzie kontrolują swoje emocje – posiadają szeroki wachlarz sposobów na regulowanie swoich uczuć. Seniorzy w mniejszym stopniu poszukują pobudzenia, a ich przeżycia emocjonalne są mniej intensywne – ponadto badani seniorzy opisują siebie jako mniej przygnębionych. Osoby w podeszłym wieku często wykazują także umiejętność doceniania tego, co posiadają – patrzą bowiem z pewnym dystansem na swoje dotychczasowe dążenia i problemy. Babcia mojej pacjentki mawiała na przykład, że w młodości ciągle jej czegoś brakowało, a teraz „budzi się i dziękuje za to, że nic nie boli”. Jak widać, starość bywa nauczycielką wdzięczności.
Jednak większa „podatność” na przyjemne emocje nie oznacza, że rzeczywiście starość wolna jest od trudnych, wręcz bolesnych uczuć. W trudnej emocjonalnie sytuacji znajdują się seniorzy, którzy dotknięci są wykluczeniem, czyli „śmiercią społeczną”. Uczuciem pojawiającym się u seniorów nieuczestniczących w życiu społecznym, czyli wymianie znaków i symboli, jest lęk oraz poczucie osamotnienia. Lęk wynikający z życia w społecznej próżni może być nawet podobny do pierwotnego lęku przed śmiercią – człowiek jest przecież istotą społeczną, która do życia potrzebuje wspólnoty. Jak pisze zaś Antoni Kępiński, „pośrednio samotność równa się śmierci”. W związku z postępującą indywidualizacją społeczeństwa możemy niestety spodziewać się, że samotność i związane z nią lęki będą obecne w życiu coraz większej liczby osób w wieku poprodukcyjnym. Niepokojącym wnioskiem z badań nad starzeniem się jest również ten, że wraz z wiekiem rośnie ryzyko popełnienia samobójstwa – starsi ludzie niestety wciąż zbyt rzadko, biorąc pod uwagę istniejące zapotrzebowanie, otrzymują pomoc psychiatryczną i psychologiczną w przypadku depresji lub innych zaburzeń psychicznych.

Stawanie się zależnym
W dobie ceniącej młodość i sprawczość starzenie się bywa trudnym tematem (co oczywiście nie oznacza, że nasi przodkowie oznaki starości witali, wiwatując na ich cześć). Wraz z odejściem do lamusa rodzin wielopokoleniowych i przybraniem na sile liberalizmu, według którego każdy jest kowalem swojego losu, perspektywa utraty młodości może być szczególnie przytłaczająca. Starość dla wielu z nas nie jest terminem neutralnym: jest to bardzo widoczne nawet w języku, jakiego używamy do opisywania tego okresu. To, że posługujemy się określeniem „osoba starsza” zamiast „osoba stara”, jest zakamuflowanym przejawem niechęci wobec starości. Skoro uznajemy, że słowo „stary” w odniesieniu do człowieka, wymaga eufemizmu, to znaczy, że jednak nie postrzegamy starości jako czegoś naturalnego, zwyczajnego. Zapewne dzieje się tak w znacznej mierze z powodu lęku przed zależnością. Kiedy myślimy o własnym starzeniu, często obawiamy się nie tylko kresu życia i chorób, ale także wykluczenia, samotności, braku możliwości samodzielnego zadbania o siebie. Ten aspekt starości, który wiąże się z narastającą zależnością od innych osób, to właśnie wspomniane wcześniej starzenie społeczne – i to właśnie ten aspekt starzenia bywa dla współczesnych, ceniących wolność i niezależność, najtrudniejszy do wyobrażenia sobie i zaakceptowania. Seniorzy z racji podatności na niektóre choroby (np. Alzheimera), a także naturalne procesy zachodzące w ludzkim ciele z biegiem lat częściej niż ludzie w wieku średnim potrzebują pomocy w wykonywaniu czynności codziennych, a niekiedy także całodniowej opieki.

Wspierające otoczenie
Zmniejszanie się sprawności fizycznej i życiowej samodzielności jest bez wątpienia wyzwaniem zarówno dla rodziny seniora, której członkowie opiekę nad starzejącym się bliskim muszą często łączyć z pracą zawodową lub opieką nad dziećmi, jak i dla całego systemu ochrony zdrowia i ubezpieczeń społecznych. Obserwowanie procesu starzenia się kogoś, z kim mamy bliską więź, może skutecznie „leczyć” z poczucia samowystarczalności. Zależność od innych jest wpisana zarówno w wiek niemowlęcy, jak i starczy. Początek i kres naszego życia domagają się bycia przeżywanymi we wspólnocie. Osobom w wieku podeszłym trudniej jest też zaadaptować zmiany, np. nowe miejsce zamieszkania (stąd też słynne powiedzenie, że starych drzew się nie przesadza). Starzenie się społeczne wiąże się często także z poczuciem niezrozumienia ze strony młodszych ludzi – a przecież w pewnym wieku seniorzy doświadczają dość częstych strat bliskich sobie osób: współmałżonka, rodzeństwa czy przyjaciół. W otoczeniu seniora raczej nie przybywa więc osób w podobnym wieku, lecz osób od niego młodszych, które nie zawsze rozumieją jego perspektywę. W serialu Dom Jana Łomnickiego znajduje się przejmujący wątek starości matki Andrzeja Talara, która po śmierci męża wyprowadza się ze wsi i zamieszkuje w stołecznej kamienicy z synem i założoną przez niego rodziną. Starszej kobiecie trudno jest odnaleźć się w zupełnie innych warunkach – czuje się bardzo zagubiona i samotna. Seniorka cierpi także z powodu odrzucenia jej przez synową. Jednak, jak sugeruje jedna z późniejszych sekwencji obecnych w serialu, po wielu zawiłościach we wzajemnych relacjach starsza pani Talarowa zyskuje szacunek synowej i odnajduje swoje miejsce w rodzinie. To bardzo wymowna puenta – choć rzeczywiście w późniejszych latach życia trudniej jest nam się przyzwyczajać do nadchodzących zmian, to jednak wspierające otoczenie może znacząco ten proces wspomóc.

Georg Christoph Liechtenberg pisał: „Nic szybciej nie postarza człowieka niż częste myślenie o tym, że się starzeje”. Zapewne w słowach tych jest zawarta pewna mądrość. Nadmierne skupianie się na upływie czasu tego upływu nie zatrzyma, a może doprowadzić nas do zgorzknienia. Jednocześnie myślenie o starzeniu się własnym i najbliższych (nawet kiedy proces ten nie jest jeszcze u nas „zaawansowany”) może dać impuls do oswojenia starości. Ze starzenia się nie musimy się cieszyć – ale warto świadomie przyjąć, że starość jest naturalnym etapem życia. W końcu nawet śpiewając „Sto lat!” życzymy innym – a inni życzą nam – byśmy tego etapu dożyli.


ANGELIKA SZELĄGOWSKA-MIRONIUK
Absolwentka psychologii zdrowia i psychologii klinicznej na Uniwersytecie Łódzkim oraz studiów podyplomowych z seksuologii na Uniwersytecie SWPS, doktorantka na Uniwersytecie SWPS, psychoterapeutka

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki