Logo Przewdonik Katolicki

Nie zawsze są za wysokie

ks. Artur Stopka
Ponad dwustu miliarderów zaapelowało do polityków w styczniu br., podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, aby podnieśli im podatki Fot. Fabrice COFFRINI / AFP/East News

Na tym świecie pewne są tylko śmierć i podatki – miał napisać w jednym z listów Benjamin Franklin. Zwykle społeczeństwa domagają się obniżenia podatków, niektórzy próbują ich unikać. Są jednak i tacy, którzy proszą, by podatek od ich dochodu podnieść

O bowiązkowe (inni mówią, że przymusowe), bezzwrotne, pieniężne, powszechne. Pobierane przez państwo albo samorząd. To tylko niektóre ich cechy. Współczesne podatki. Ich uiszczenie nie daje podatnikowi lub płatnikowi podstaw do dochodzenia roszczeń od podmiotu, do którego podatek jest odprowadzany. Istnieje jednak tzw. odpłatność ogólna, która polega na tym, że wpływy z podatków służą finansowaniu usług publicznych świadczonych na rzecz społeczeństwa.

Cztery tysiące lat
Gdy Izraelici domagali się króla, ostatni sędzia narodu wybranego przestrzegał, że władca będzie domagał się od nich rozmaitych danin (1 Sm 8). Wiedział, co mówi. To, co dziś nazywamy podatkiem, znane było już cztery tysiące lat przed narodzeniem Chrystusa. Miało charakter świadczeń i darów na rzecz panującego. Początkowo były one dobrowolne, potem zwyczajowe, aż stały się ustanowionym przez prawo obowiązkiem.
Nie brak ludzi, którzy starają się tego obowiązku uniknąć lub go pomniejszyć. Miesiąc temu media obiegła informacja, że poprzedni prezydent Stanów Zjednoczonych w 2020 r. nie zapłacił ani centa podatku. Gdy sprawa wyszła na jaw, oświadczył, że nie ma się czego wstydzić, bo po prostu wykorzystywał wszelkie przewidziane w przepisach możliwości zminimalizowania należności publicznoprawnych. Nie on jeden daje do zrozumienia, że uważa dotyczące go podatki za zbyt wysokie (czyli w domyśle – niesprawiedliwe). Wielu podatników na świecie chce płacić mniej. To dość powszechne podejście do sprawy.

Opodatkujcie nas
Podczas tegorocznego, już 53. Światowego Forum Ekonomicznego w Davos (16–20 stycznia) miało miejsce zaskakujące wydarzenie. W liście otwartym do jego uczestników ponad dwustu miliarderów i milionerów z trzynastu państw zaapelowało do polityków, aby podnieśli im podatki. „Podstawą demokracji jest sprawiedliwy system podatkowy, a jako milionerzy wiemy, że obecne rozwiązania nie są sprawiedliwe” – napisali. Przyznali, że w ciągu ostatnich dwóch lat, gdy świat przechodził przez ogromne cierpienia, ich majątki się powiększały, ale niewielu z nich, jeżeli w ogóle, może powiedzieć, że płaciło podatki, które można uznać za sprawiedliwe.
Zdaniem sygnatariuszy listu, zaufanie – w polityce, społeczeństwie, między ludźmi – nie jest budowane w pokoikach dostępnych tylko dla bardzo bogatych i wpływowych. Buduje się je poprzez odpowiedzialność, przez sprawnie działające, uczciwe i otwarte demokracje, które zapewniają dobre usługi społeczne i wspierają wszystkich swoich obywateli. Przywrócenie zaufania w społeczeństwie wymaga sprawiedliwego opodatkowania najbogatszych. „Opodatkujcie nas, bogatych, i zróbcie to teraz” – zwrócili się do uczestników tegorocznego Forum w Davos.

Nie jesteśmy skazani
Mało który z publicystów i ekspertów komentujących ten zaskakujący apel zwrócił uwagę, że podobne sformułowania padły w przestrzeni publicznej już wcześniej. Dokładnie trzy lata temu, 5 lutego 2020 r., papież Franciszek mówił o niesprawiedliwościach globalnej gospodarki, a powtarzające się obniżki podatków dla najbogatszych (usprawiedliwiane w imię inwestycji i rozwoju) oraz raje podatkowe określił sformułowaniem wziętym od św. Jana Pawła II jako „struktury grzechu”. Zwrócił też uwagę, że pięćdziesiąt najbogatszych na świecie osób mogłoby sfinansować opiekę medyczną i edukację każdego biednego dziecka na świecie, poprzez podatki, inicjatywy filantropijne albo jedno i drugie.
Słowa Franciszka, wypowiedziane do uczestników roboczego spotkania Papieskiej Akademii Nauk, odbywającego się pod hasłem: „Nowe formy solidarnego braterstwa, włączanie, integracja oraz innowacja”, duża część mediów dostrzegła z kilkudniowym opóźnieniem. W krzykliwych tytułach skupiały się głównie na tezie, że papież chce nowych, wyższych podatków dla najbogatszych. Mniej akcentowały to, co mówił o niesprawiedliwości. A mówił m.in., że musimy wybrać, czy promować humanizację mechanizmów społeczno-ekonomicznych dla całego społeczeństwa, czy wręcz przeciwnie, podsycać system, który ostatecznie usprawiedliwia pewne praktyki, które tylko zwiększają poziom niesprawiedliwości i przemocy społecznej. Stwierdził też: „Nie jesteśmy skazani ani na nierówność, ani na bezczynność w obliczu niesprawiedliwości”.

Dostosować do możliwości
Opublikowane w 2004 r. przez Papieską Radę Iustitia et Pax (w 2017 r. jej kompetencje przejęła nowo utworzona Dykasteria ds. Integralnego Rozwoju Człowieka) Kompendium Nauki Społecznej Kościoła mówi, że zbieranie podatków i wydatki publiczne nabierają fundamentalnej wagi ekonomicznej dla każdej wspólnoty obywatelskiej i politycznej. Mówi też o mądrości i sprawiedliwości w ustalaniu opłat podatkowych, odsyłając do encykliki Mater et Magistra św. Jana XXIII z 1961 r.
„Dobry papież Jan” napisał w niej m.in.: „Jeżeli idzie o sprawę wymiaru podatków, to oparty na zasadach sprawiedliwości i słuszności system finansowy wymaga przede wszystkim, by obciążenia były dostosowane do możliwości płatniczych obywateli”. Najczęściej tę papieską wskazówkę interpretuje się jako przestrogę przed zbyt wysokimi podatkami. Można jednak i warto spojrzeć na nią pod innym kątem. Są na ziemskim globie ludzie, którzy mają ogromne „możliwości płatnicze”. Słowa Jana XXIII nie pozostawiają wątpliwości – podatkowe obciążenia powinny być do nich „dostosowane”, to znaczy odpowiednio wyższe.

Redystrybucja bogactwa
Rok temu, podczas spotkania z delegacją włoskich urzędników skarbowych, papież Franciszek dużo uwagi poświęcił podatkom i temu, jak są postrzegane. Wyjaśniał, że prawa umożliwiają zachowanie zasady sprawiedliwości tam, gdzie logika interesów rodzi nierówności. „Legalność w dziedzinie podatków jest sposobem równoważenia stosunków społecznych, eliminowania korupcji, niesprawiedliwości i nierówności” – tłumaczył.
Odnosząc się do rozpowszechnionego negatywnego podejścia do podatków, stwierdził stanowczo, że w rzeczywistości są one oznaką legalności i sprawiedliwości. „Powinny sprzyjać redystrybucji bogactwa, chroniąc godność ubogich i ostatnich, którzy zawsze są narażeni na ryzyko wykorzystania przez potężnych” – mówił, akcentując, że gdy opodatkowanie jest sprawiedliwe, służy wspólnemu dobru.
Nie tylko podatki, ale również organy podatkowe są często postrzegane w negatywnym świetle, jeśli nie jest jasne, gdzie i jak wydawane są publiczne pieniądze. W tym kontekście Franciszek wskazał na potrzebę przejrzystości w zarządzaniu pieniędzmi z danin. Zdaniem papieża to ona „ujawnia wolność ducha i kształtuje ludzi, aby byli bardziej zmotywowani do płacenia podatków, zwłaszcza jeśli ich pobieranie pomaga przezwyciężyć nierówności, podejmować inwestycje, aby było więcej pracy, zapewnić dobre zdrowie i edukację dla wszystkich, stworzyć infrastrukturę, która usprawnia życie społeczne i gospodarkę”.

Rósł jeszcze szybciej
Jeden z aspektów tej przejrzystości został odnotowany przez papieża Benedykta XVI w jego encyklice z 2009 r. zaczynającej się od słów „Caritas in veritate” (Miłość w prawdzie). Zmarły niedawno papież napisał, że możliwą formą pomocy dla rozwoju mogłoby się również okazać skuteczne zastosowanie tak zwanej subsydiarności (pomocniczości władzy) w kwestii podatkowej, „która pozwoliłaby obywatelom decydować o przeznaczeniu części podatków wpłacanych państwu”. W Polsce realizacją tej papieskiej podpowiedzi jest możliwość wskazania przeznaczenia jednego procenta (od minionego roku 1,5 proc.) swoich podatków przez każdego, kto je płaci.
Według ogłoszonego 16 stycznia br. (w dniu rozpoczęcia Forum w Davos) corocznego raportu organizacji Oxfam podczas pandemii, w latach 2020–2022, majątek jednego procenta najbogatszych ludzi świata rósł szybciej niż w poprzednich dziesięciu latach. W tym czasie na świecie wygenerowano 42 biliony nowego majątku, z którego 26 bilionów przypadło na jeden procent najbogatszych mieszkańców świata. Z wyliczeń Oxfam wynika, że objęcie majątków miliarderów i milionerów pięcioprocentowym globalnym podatkiem pozwoliłoby zebrać 1,7 biliona dolarów rocznie i pomóc w wyciągnięciu z biedy 2 mld ludzi.

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki