Logo Przewdonik Katolicki

Wracamy do naprawiania

Karolina Sternal
fot. AdobeStock

Żywot pralek, lodówek, odkurzaczy jest krótki. Zazwyczaj też ich nie naprawiamy, bo się nie opłaca i kupujemy nowe. Unia Europejska chce to zmienić i wprowadzić odpowiednie prawo. Problem w tym, że fachowcy od napraw dawno zamknęli swoje warsztaty.

Zapewnienie konsumentom prostszej i tańszej naprawy zepsutego produktu, nawet po zakończeniu gwarancji, zaprzestanie celowego postarzania sprzętu elektronicznego oraz zmniejszenie wpływu masowej konsumpcji na środowisko – to główne cele tzw. prawa do naprawy, nad którym prace toczyły się od kilku lat. W listopadzie Parlament Europejski przyjął stanowisko negocjacyjne w tej sprawie, jest więc szansa, że nowe prawo niedługo zostanie uchwalone, a rządy państw członkowskich wprowadzą je w życie. Do zmian powinni przygotowywać się także sprzedawcy i producenci, ale przede wszystkim powinien odżyć rynek usług naprawczych.
– Co ja się naszukałam kogoś, kto zobaczy, czy moją lodówkę można naprawić. W końcu znajomi znajomych dali mi numer telefonu do tzw. złotej rączki i udało się – opowiada pani Zofia. – Kiedyś praktycznie na każdej ulicy był jakiś zakład, w którym naprawiano różne sprzęty i urządzenia. Wszystkie zostały zamknięte, bo się nie opłaca. Wiele napraw robiło się także samemu w domu, teraz młodzi tego nie potrafią.

Szkodliwa konsumpcja
Okazuje się jednak, że niechęć do naprawiania zepsutych urządzeń nie jest wcale taka powszechna. Jak wskazano w badaniu Eurobarometru (międzynarodowy projekt regularnego badania opinii publicznej realizowany na zlecenie Komisji Europejskiej), aż 77 proc. europejskich konsumentów wolałoby naprawić sprzęt, niż wymieniać go na nowy. Często nie mają jednak wyboru. Problemem jest naprawa, która zwyczajnie się nie opłaca, gdyż wiąże się albo z wysokimi kosztami, albo z trudnościami w dostępie do usług naprawczych, brakiem części zamiennych lub takimi cechami konstrukcyjnymi urządzeń, które w ogóle uniemożliwiają naprawę.
Wiele mówi się również o praktyce celowego postarzania sprzętu przez producentów, które polega na takim projektowaniu urządzeń, by działały one tylko przez pewien okres, np. do czasu obowiązywania gwarancji. Dlatego wielu konsumentów docenia starsze produkty i stara się jak najdłużej utrzymywać je „przy życiu”.
Natomiast ci konsumenci, którzy decydują się na wymianę towaru, zamiast go naprawiać, tracą około 12 mld euro rocznie. Zużyty sprzęt i konieczność kupowania kolejnych urządzeń to jednak nie tylko problem w kontekście portfeli klientów. Wyrzucanie nadających się do naprawy towarów ma także ogromny wpływ na środowisko, powodując zużycie 30 mln ton zasobów, wytwarzanie 261 mln ton ekwiwalentu CO2 i powstawanie 35 mln ton odpadów rocznie, z których, jak wynika z unijnych szacunków, mniej niż 40 proc. można poddać recyklingowi. W tej kategorii przoduje duży sprzęt AGD, np. pralki, lodówki, zmywarki (to aż 52,7 proc.). Następne w kolejności są urządzenia elektroniczne (np. laptopy, telefony, tablety), panele fotowoltaiczne oraz małe AGD.

Finansowe zachęty
Co konkretnie ma się zmienić po wdrożeniu w życie tzw. prawa do naprawy? W okresie gwarancji sprzedawcy będą musieli priorytetowo traktować naprawę, jeśli jej koszt jest niższy niż koszt wymiany towaru lub równy temu kosztowi. Wyjątek stanowi sytuacja, gdy naprawa jest niewykonalna lub niedogodna dla konsumenta. Zaproponowano też, aby rozszerzyć okres gwarancji prawnej o rok od momentu naprawy produktu.
Klienci mają mieć także prawo do naprawy produktów nawet po wygaśnięciu gwarancji. Będzie to dotyczyć np. pralek, odkurzaczy, smartfonów i rowerów. Na czas naprawy producenci powinni zapewniać urządzenia zastępcze, natomiast jeśli naprawa jest niemożliwa, konsument ma dostać w zamian odnowiony produkt. Pośrednio regulacje mają także zniechęcić producentów do celowego postarzania sprzętów i sprawić, że będzie to dla nich mniej opłacalne.
Założenia nowego prawa są słuszne, jednak jak doprowadzić do tego, aby naprawianie było możliwe i przede wszystkim, aby się opłacało? Zgodnie ze stanowiskiem Parlamentu Europejskiego niezależne zakłady naprawcze, punkty odnawiające sprzęty i użytkownicy końcowi mieliby dostęp do wszystkich części zamiennych, informacji o naprawach i narzędzi po rozsądnych kosztach. Nie obędzie się jednak bez cyfrowych rozwiązań, gdyż to platformy internetowe mają pomóc konsumentom znaleźć takie lokalne warsztaty i sprzedawców odnowionych towarów w ich okolicy. Aby uczynić naprawy bardziej przystępnymi cenowo i atrakcyjnymi, unijni posłowie proponują oferowanie konsumentom bonów i innych zachęt finansowych za pośrednictwem krajowych funduszy naprawczych.
– Ludzie chcą wydłużyć żywotność swoich urządzeń, ale często jest to zbyt kosztowne lub trudne – przekonywał europoseł René Repasi, sprawozdawca projektu nowych przepisów. – Przyjęliśmy szereg środków mających na celu zachęcenie konsumentów do wybierania naprawy zamiast wymiany, ze szczególnym naciskiem na wspieranie niezależnych warsztatów i tworzenie zachęt finansowych.

Czas zmian
– Powrót do naprawiania różnego rodzaju urządzeń wymaga nie tylko umiejętności oraz posiadania odpowiednich narzędzi i sprzętu, ale także wiedzy, a na jej zdobycie potrzeba czasu – podkreśla Marian Nowicki, niegdyś prowadzący zakład naprawy sprzętu AGD i RTV. – Klienci będą przychodzili z różnymi modelami urządzeń różnych producentów. Trzeba będzie je poznać, wiedzieć, jak są zbudowane, co najczęściej ulega awarii, jak najsprawniej je usuwać. Niegdyś poszczególne modele produkowano dużo dłużej i były wykonywane z solidniejszych materiałów, obecnie producenci co chwilę wprowadzą coś nowego na rynek i nie zawsze są to produkty, które, z uwagi na ich konstrukcję, da się skutecznie naprawić. Zakłady i warsztaty napraw przestały istnieć nie tylko dlatego, że koszt takich usług stał się zbyt wysoki, ale także dlatego, że nie produkowano części zamiennych, a światowe firmy broniły dostępu do fachowej wiedzy na temat swoich produktów. Aby przywrócić lokalny rynek usług naprawczych, potrzebni będą także nowi fachowcy, gdyż starsze pokolenie to już w większości emeryci.
Nowe prawo ma szansę to zmienić i realnie zapobiec produkcji kolejnych ton elektrośmieci i sprawić, że sprzęty, które kupujemy, będą trwalsze i łatwiejsze do naprawy. Oznacza to, że pralki, lodówki czy odkurzacze będą służyły dłużej, a usterkę telefonu komórkowego da się naprawić nawet po upływie gwarancji. Dlatego też producenci powinni już zacząć przygotowywać się do tego, że w niedalekiej przyszłości naprawa produktów zyska o wiele większe znaczenie niż obecnie. W ten sposób będziemy mogli dłużej użytkować drogie urządzenia. To dobra wiadomość dla naszych portfeli i dla ochrony środowiska.

---

Celem ochrona środowiska
Tzw. prawo do naprawy to część realizacji szerszego planu działań dotyczących gospodarki o obiegu zamkniętym, neutralnej pod względem emisji dwutlenku węgla, chroniącej środowisko, wolnej od toksyn i o całkowicie zamkniętym obiegu. Zamierzenia te mają być zrealizowane do 2050 r. Wcześniej, bo do roku 2030, Unia Europejska zamierza wprowadzić bardziej rygorystyczne przepisy dotyczące recyklingu oraz ustanowienia wiążących celów w zakresie wykorzystania i konsumpcji materiałów.

Nie tylko AGD i elektronika
Jesienią we Francji ruszył program dofinansowywania usług naprawiania ubrań i butów. Obywatelom, którzy zdecydują się na taki krok, francuski rząd zapewnia dofinansowanie. Działanie to ma celu ograniczenie negatywnego wpływu mody na środowisko.

W Pleszewie wraca ZPT
Samorząd Pleszewa zamierza przywrócić w szkołach zajęcia praktyczno-techniczne. – Chcemy, aby dzieci poza nabywaniem kompetencji cyfrowych, językowych, matematycznych etc. uczyły się również praktycznych czynności, jak szycie, wiercenie, montaż prostych konstrukcji, które niezbędne są w codziennym funkcjonowaniu – napisał w mediach społecznościowych Arkadiusz Ptak, burmistrz miasta i gminy Pleszew.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki