Logo Przewdonik Katolicki

Biorę udział!

ks. Artur Stopka
Fot. Unsplash

Wiernych zaangażowanych jest około ośmiu procent wśród praktykujących. Czy Polacy są wciąż jeszcze religijni, ale zdecydowanie bierni?

Chociaż tego wtorkowego wieczora w kościele w ławkach znalazło się całkiem sporo osób, mało kto włączał się w śpiew inicjowanych przez organistę pieśni. Nawet w czasie Ojcze nasz słychać było tylko kilka głosów. Choć taka sytuacja zdarzyła się nie pierwszy raz, tym razem organista nie zdołał się powstrzymać od komentarza. – Pełno ich, a jakoby nikogo nie było – strawestował Tren VIII Jana Kochanowskiego, spotkawszy księdza po zakończeniu Mszy św. – Po co przyszli, skoro nawet ust im się nie chciało otworzyć? Odstać swoje? Nie znoszę takiej bierności w kościele – denerwował się. – Pełno nas, a jakoby nikogo nie było – duchowny przywołał oryginalną wersję utworu poety. – A co, jeśli to bierność w pewien sposób wyuczona? – rzucił pytanie, ale organista nie odpowiedział. Domyślił się jednak, że proboszczowi chodziło nie tylko o zachowania w trakcie liturgii.

Dziewięćdziesiąt procent
W opublikowanym niedawno przez Katolicką Agencję Informacyjną oraz Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego J. Paderewskiego raporcie „Kościół w Polsce 2023” można przeczytać, że w naszym kraju wśród katolików wierzących i regularnie praktykujących dominują ci, których określić można jako niezaangażowanych, praktykujących co niedzielę. „Blisko 90 proc. katolików w Polsce nie należy do żadnych ruchów religijnych i wspólnot i zdecydowana większość chodzi do kościoła tylko w niedzielę” – napisał ks. Remigiusz Szauer w części raportu zatytułowanej „Religijność Polaków”.
Cytowany socjolog z Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Szczecińskiego dostrzegł w opisywanym gronie trzy grupy praktykujących. W pierwszej znalazły się osoby mocno związane z tradycją, wykazujące stosunkowo wysoki stopień więzi z Kościołem, mieszkające najczęściej na wsiach i w małych miastach. Drugą grupę stanowią katolicy praktykujący, ale zdystansowani, którzy wykazują rozmaite rozbieżności pomiędzy własnymi poglądami a doktryną Kościoła. Wspomniane rozbieżności pojawiają się nie tylko w sferze postaw moralnych, takich jak np. stosunek do aborcji, antykoncepcji, celibatu czy rozwodów, lecz także w sferze wierzeń i dogmatów, zwłaszcza eklezjalnych. Trzecią, jak zaznaczył ks. Szauer, „istotną” grupą są katolicy praktykujący „sprecyzowani”, których Kościół z poziomu instytucji raczej nie zagospodarowuje pastoralnie. Są oni stosunkowo świadomi religijnie, mają jasno sprecyzowane wymagania i nie stronią od krytyki Kościoła, jeśli mają ku temu powody. Równocześnie regularnie praktykują spowiedź, modlitwę osobistą, a także są zainteresowani wiedzą religijną.

Diagnoza i ostrzeżenie
Zdaniem socjologa z Uniwersytetu Szczecińskiego zauważenie – tak opisowe, jak i duszpasterskie – zróżnicowania tych trzech grup może mieć istotną wartość prognostyczną dotyczącą przemian w Kościele w najbliższych latach. Łączy je wszystkie nie tylko coniedzielne uczestnictwo we Mszy św. Cechą wspólną należących do nich polskich katolików jest brak zaangażowania w rozmaite możliwe w parafiach formy aktywności. Czy wobec tego można lub trzeba postawić im zarzut bierności?
W styczniu 2019 r. Tomasz Krzyżak na łamach „Rzeczpospolitej” relacjonował opublikowane wówczas przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego SAC (ISKK) dane dotyczące życia religijnego mieszkańców naszego kraju. Relacja ta, wciąż dostępna w internecie, nosi tytuł Polacy są ciągle religijni, ale bierni. Brzmi to z jednej strony jak diagnoza, z drugiej – można te słowa potraktować też jak ostrzeżenie.
Coś jest na rzeczy. W raporcie KAI „Kościół w Polsce” z roku 2021, odwołującym się do danych z 2018 r., zawarta została informacja, że „wiernych zaangażowanych” jest około 8 proc. wśród praktykujących. Podobną wiadomość przyniósł cytowany już najnowszy raport z roku 2023. Według niego na 32,2 mln katolików w Polsce 9,1 mln osób (28 proc.) regularnie uczestniczy we Mszach św., a 2,6 mln należy do różnych ruchów, bractw i stowarzyszeń.

Orszak na ulicach
Jako największe z nich raport wymienił Żywy Różaniec, Ruch Światło-Życie i Domowy Kościół, Odnowę w Duchu Świętym, Akcję Katolicką i Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży oraz trzecie zakony. Zwrócił też uwagę, że w ostatnim ćwierćwieczu liczba tego typu wspólnot, gromadzących „aktywnych” polskich katolików, wzrosła o ponad połowę. „W ponad 10 tys. parafii działa 65 tys. organizacji przyparafialnych – w statystycznej parafii spotyka się sześć, siedem takich grup” – wyliczył raport. Dodał, że dziewięciu na dziesięciu wolontariuszy w naszej ojczyźnie to wolontariusze organizacji katolickich.
Na to, że w Kościele w Polsce rosną w siłę oddolne ruchy wewnątrzkościelne, Tomasz Krzyżak zwracał uwagę w 2019 r. „Coraz więcej osób nie boi się manifestowania swojej wiary” – napisał w „Rzeczpospolitej”. Jako przykład takiej tendencji podał orszaki Trzech Króli, które wówczas odbyły się w 752 miejscowościach, a udział w nich brało ok. 1,2 mln osób. Orszaki Trzech Króli to eventy, które tradycyjne jasełka przenoszą na ulice miejscowości. Pierwsze na świecie udokumentowane tego typu przedsięwzięcie miało miejsce w Barcelonie w 1855 r. W Polsce pierwszy orszak Trzech Króli wyruszył na ulice Warszawy w roku 2009. Błyskawiczne rozpowszechnienie się tej inicjatywy na setki dużych i małych miejscowości w całym kraju można interpretować jako dowód zapotrzebowania na nowe, angażujące duże grupy uczestników formy aktywności Kościoła.

Ci sami w różnych grupach
Według najnowszego raportu „Kościół w Polsce”, znakiem ostatnich dwóch dekad jest powstawanie wspólnot mężczyzn poszukujących swojej tożsamości i głębszej formacji religijnej. Około dwudziestu męskich wspólnot powstałych w ostatnich latach odwołuje się do etosu rycerskiego. Ich członkowie chcą szukać męskiej duchowości i przełamać kryzys męskości, poszukują też – podobnie jak istniejąca od 2004 r. inicjatywa Tato.Net – odpowiedzi na pytanie, jak być dobrym mężem i ojcem. Wrażenie robią comiesięczne (w pierwszą sobotę miesiąca) modlitwy w ramach Męskiego Różańca, gromadzące na ulicach miast tysiące uczestników. Rodzi się jednak pytanie, czy tak mocne oparcie aktywności mężczyzn w Kościele w naszym kraju na ideale rycerza nie wyklucza z niej wielu tych, których tego rodzaju odwołania i „oprawa” nie pociągają i gdzie indziej upatrują wzorce zaangażowanego religijnie mężczyzny.
W raporcie z 2021 r. ks. Wojciech Sadłoń SAC, dyrektor ISKK, zastrzegł, że podana liczba „zaangażowanych katolików” jest szacunkowa, „gdyż zdarza się, że dana osoba uczestniczy w kilku inicjatywach jednocześnie – gdy np. członkowie Akcji Katolickiej lub kół różańcowych udzielają się także w parafialnym zespole charytatywnym czy innym dziele”. W niejednej parafii taki stan rzeczy jest prawdziwą bolączką. Niektórzy komentatorzy życia kościelnego w naszym kraju wskazują, że część działających w parafiach grup ma charakter „wsobny”, skupiają się na sobie, przez co stają się coraz bardziej zamknięte i niedostępne dla ewentualnych nowych uczestników.

Twórcza część Kościoła
W kontekście aktywności i zaangażowania katolików jednym z najczęściej cytowanych jest zdanie z adhortacji św. Jana Pawła II Christifideles laici, ogłoszonej 30 grudnia 1988 r. Brzmi następująco: „W aktualnych warunkach świeccy mogą i powinni czynić bardzo wiele dla rozwoju autentycznej, kościelnej jedności we własnych parafiach oraz dla rozbudzenia misyjnego zapału w stosunku do niewierzących, jak i tych, którzy zachowując wiarę porzucają lub zaniedbują praktykę chrześcijańskiego życia”. To ogólne wskazanie znajduje w parafiach, ruchach, stowarzyszeniach, konkretną realizację, w której bierze udział około 8 procent polskich katolików. Ten odsetek może wzrosnąć co najmniej na dwa sposoby. Pierwszy to zaangażowanie nowych osób w różne formy aktywności. Drugi to stopniowe zmniejszanie liczby katolików, przy zachowaniu mniej więcej tej samej grupy „zaangażowanych”.
Abp Adrian Galbas SAC, przewodniczący Rady ds. Apostolstwa Świeckich Konferencji Episkopatu Polski, życzył niedawno wiernym swojej metropolii, by byli „żywą i twórczą częścią Kościoła katolickiego”. Być może właśnie kwestia nauczenia twórczego uczestnictwa w Kościele jest jednym z problemów, które czekają na rozwiązanie wśród polskich katolików. Od twórczego udziału w liturgii aż po twórczy udział w życiu parafii i istniejących w niej wspólnot. Alternatywą jest „wyuczona bierność”, która przejawia się nie tylko brakiem śpiewu i odpowiedzi podczas Mszy św.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki