Logo Przewdonik Katolicki

Przemysł zagłady

Szymon Bojdo
Fragment ekspozycji Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej znajdujący się w dawym składzie zbożowym ok. 200 m od obozu koncentracynego Auschwitz, fot. Marek Lasyk/Reporter/East News

Większość z ofiar Holokaustu nie ma nawet własnych grobów. Naziści chcieli pamięć o nich dosłownie wymazać z ziemi. Tym bardziej ważny jest Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu.

Niemal 500 więźniów Auschwitz udało się wyzwolić przed 27 stycznia. Radzieccy żołnierze, idąc naprzód, w podobozach: Starej Kuźni, Blachowni Śląskiej, Świętochłowicach, Wesołej, Libiążu, Jawiszowicach i w Jaworznie, uwolnili grupy więźniów różnej narodowości. W obozie macierzystym, Birkenau i Monowitz, doczekało się wyzwolenia około 7 tys. więźniów. To na cześć tych wydarzeń obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu, ustanowiony w 2005 r. przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w celu uczczenia pamięci ofiar pochodzenia żydowskiego, pomordowanych w czasie II wojny światowej przez nazistowskie Niemcy.
Ewakuacja i likwidacja KL Auschwitz-Birkenau była, w ogólnym zarysie, akcją przeprowadzoną zgodnie z ustalonymi z góry planami przez stosunkowo sprawnie działający jeszcze aparat SS. W wyniku tej akcji władze nazistowskie zdołały ewakuować i wykorzystać dla potrzeb niemieckiej gospodarki wojennej setki tysięcy więźniów, których przerzucano na zachód, oraz zagrabione z tego największego obozu mienie. W innych obozach koncentracyjnych likwidacja następowała w chaosie. Mimo że Niemcy wysadzali krematoria, palili baraki i starali się zacierać ślady swojej zbrodniczej działalności, bo zarówno ci, którzy przeżyli, jak i to, co pozostało po obozach, świadczyło o zadawaniu śmierci na ogromną skalę. Przewodnim motywem 78. rocznicy wyzwolenia Auschwitz był właśnie proces planowania, tworzenia i rozbudowy systemu odczłowieczenia i ludobójstwa.

Preludium do zbrodni
Utarło się wręcz w języku mówienie o „przemyśle zagłady” czy „fabrykach 
śmierci”. Wszystko to, jak mówił jeden z ocalałych, prof. Marian Turski „nie spadło z nieba”. Pierwszym etapem był proces odczłowieczania kolejnych grup ludzi, coraz większych i wymagających nowych narzędzi zagłady. Skrajnie rasistowska ideologia oparta na eugenice zakładała, że są tacy ludzie, których życie nie jest warte życia. O śmierci całych grup ludzi decydował jeden podpis – 
jak w pierwszej tego typu masowej akcji „T4”, wprowadzonej poprzez dekret Adolfa Hitlera o „eutanazji”. Organizatorem zbrodni został osobisty lekarz Hitlera, Karl Brandt, który opracował instrukcję, program działania i nadzorował akcję do samego końca. Między styczniem 1940 r. a końcem sierpnia 1941 r. zamordowano w komorach gazowych ok. 70 tys. dorosłych pacjentów przy użyciu chemicznie czystego tlenku węgla. Było to jednak preludium do kolejnych zbrodni, w których głównym celem nie była już tylko przesłanka eugeniczna, ale chęć zamordowania całych grup narodowościowych, przede wszystkim Żydów.
Tu z kolei mózgiem operacji był generał SS Reinhard Heydrich, który był szefem Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy od września 1939 r. do śmierci w 1942 r. To od jego imienia wywodzi się nazwa akcji, której celem była deportacja i eksterminacja 2 mln Żydów, mieszkających na terenach tzw. Generalnego Gubernatorstwa. Aby osiągnąć cel akcji „Reinhardt”, Niemcy założyli trzy ośrodki zagłady: w Bełżcu, Sobiborze i Treblince. Pierwszy jednak był obóz w Chełmnie nad Nerem, w Kraju Warty, gdzie zabijano głównie Żydów, a także Romów w ciężarówkach – mobilnych komorach gazowych, przy użyciu gazu spalinowego. Oprócz wymordowania ok. 1,5  mln Żydów w tych ośrodkach zagłady, w ramach akcji funkcjonariusze SS i policji przeprowadzili szereg masowych rozstrzeliwań.

Ostrzeżenie dla ludzkości
Na terenie obozu Auschwitz z kolei dokonywano masowego ludobójstwa osób z terenu całej Europy. O ile w 1942 r. kształtowała się funkcja Auschwitz jako ośrodka zagłady, to w 1943 r. przybrała ona charakter przemysłowy. Wiosną tego roku Niemcy ukończyli na terenie obozu Auschwitz II-Birkenau budowę czterech instalacji, w których znajdowały się komory gazowe, ale także nowoczesne urządzenia do kremacji zwłok.
– Odwiedzający Miejsce Pamięci mogą dziś zobaczyć ruiny budynków, które stały się symbolem zagłady Żydów, ale też innych zbrodni popełnianych w Auschwitz na Polakach, Romach, Rosjanach i ludziach innych narodowości – mówi dyrektor Muzeum w Auschwitz Piotr Cywiński. – Zachowały się jednak plany architektoniczne i konstrukcyjne, które dobitnie ukazują, co człowiek, nawet znakomicie wykształcony, jest w stanie zrobić w imię ide        ologii. Wszystkie te pozostałości są wymownym ostrzeżeniem dla ludzkości, jakże wymownym dziś w świetle zbrodni wojennych dokonywanych przez Rosję na Ukrainie.
Wręcz zatrważające jest uświadomienie sobie, jak wielu ludzi musiało brać udział w tej machinie. Przecież to nie tylko nazistowscy ideolodzy. Wykorzystywano do tego procederu naukowców, inżynierów, techników, architektów, budowlańców, nie wspominając o ogromnej administracji. „Wykorzystywano” to w tym przypadku eufemizm, wiadomo przecież, jak wielu ludzi było wyznawcami nazistowskiej ideologii, a z drugiej strony nie mogli oni nie wiedzieć, w jak złym procederze biorą udział. Można wręcz mówić o rozwijaniu technologii śmierci, w której potrzebne były wyjątkowe specjalizacje. Gdy zauważono, że gaz z samochodowych spalin nie wystarczy do eksterminacji ogromnej liczby Żydów, opracowano metodę komór gazowych z użyciem skuteczniejszego Cyklonu B.

Ważna pamięć
Przemysłowa była nie tylko śmierć, ale także to, co robiono ze zwłokami pomordowanych. Ciała palono w krematoriach, ale przecież ów przemysł śmierci, w jakiejś obłędnej potrzebie użyteczności, wykorzystywał np. włosy więźniów, wplatając je do nici do produkcji dywanów lub do wyrobu uszczelek filcowych, stosowanych m.in. w produkcji łodzi podwodnych.
Czyż iście makabrycznym przemysłem nie była też niewolnicza praca więźniów? Najpierw w budowie kolejnych części obozów, potem także zakładów IG-Farbenindustrie w Dworach. Ile koncernów niemieckich korzystało z kauczuku i syntetycznej benzyny wytwarzanych w tych zakładach? W Auschwitz-Birkenau współpracownikiem IG Farben oraz Bayer był m.in. zbrodniarz wojenny Helmut Vetter, który na więźniach badał tolerancję leków. Na przemysłową skalę w obozach zagłady przeprowadzano również doświadczenia medyczne, z naszej perspektywy niemające wiele wspólnego z nauką, próby na więźniach poddawanych niskim temperaturom, ochładzanie w zimnej wodzie, polewanie wodą na mrozie czy podawanie do picia morskiej wody przez wiele dni, by sprawdzić, ile mogą wytrzymać żołnierze w warunkach zimowych lub lotnicy strąceni do morza. Przedsiębiorstwo dostarczało także oddziałom SS metanol, za pomocą którego uśmiercano więźniów i spalano zwłoki w krematoriach.
Większość z ofiar tych procederów nie ma nawet własnych grobów. Ich ciała zmielił również przemysł zapomnienia, w którym specjalizowali się naziści, chcący dosłownie swoją machiną przemocy wymazać pamięć tych ludzi z ziemi. Tym bardziej ważny jest ten dzień pamięci, bo choć nie wymienimy z imienia i nazwiska milionów ofiar, wierzymy, że nasza pamięć może ocalić nas od podobnego okrucieństwa.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki