W przypominanej nam tym razem opowieści o najmowaniu pracowników do winnicy niektórzy ojcowie Kościoła widzieli streszczenie historii ludzkości: Bóg zaprasza wszystkich do współpracy. Według takiej perspektywy robotnikami ostatniej godziny są poganie, których naród wybrany powinien przyjąć z większą otwartością. Według innej interpretacji dzień pracy robotnika jest metaforą ludzkiego życia, a najmowani w różnym czasie pracownicy to ludzie odkrywający Boga w różnym wieku. Opowieść ma pomóc zarówno tym, którzy zdecydowali się na drogę wiary szybko, jak i tym, którzy przychodzą do winnicy Pańskiej w ostatnim momencie. Ci pierwsi mają pozbyć się pychy, ci drudzy mają odnaleźć nadzieję – w krótkim czasie można wszystko osiągnąć.
Niezależnie jednak od tych interpretacji, dwa elementy opowieści budzą nasz dyskomfort: po pierwsze, wszyscy dostają po denarze, po drugie – gospodarz każe wypłacać należność od ostatnich.
W przypadku jednego denara sprawa jest stosunkowo prosta. Wielu komentatorów zauważa, że denar musi oznaczać dar życia wiecznego. Skoro zaś życie wieczne jest udzieleniem nam samego Boga, to Bóg może dać wyłącznie całego siebie. Akwinata w swoim komentarzu trzeźwo jednak dodaje, że ta jedna jedyna rzeczywistość może być – w zależności od pojemności serca – w różnym stopniu przyjmowana. I ilustruje to obrazem różnych naczyń wypełnianych po brzegi, które przynosimy do źródła.
Bardziej złożona jest sprawa kolejności wypłacania. Decyzja wywołuje zalążek buntu: „Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty”. Co ważne, tuż przed przypowieścią Piotr mówi do Jezusa: „Oto my zostawiliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą. Co za to otrzymamy?”. Słyszy wtedy: „stokroć tyle i życie wieczne”. Przypowieść, która następuje potem, ma być pewnie dopowiedzeniem do „stokroć tyle”. Jakby Jezus chciał powiedzieć uczniom: „Pracujecie od początku w winnicy i będziecie hojnie obdarowani, ale nie znaczy to, że inni nie będą i że ktoś inny niż ja decyduje o skali wielkoduszności. Uważajcie też, by praca w mojej winnicy nie kojarzyła się wam wyłącznie ze znoszeniem ciężaru dnia. To by znaczyło, że niewiele zrozumieliście z Ewangelii”.