Logo Przewdonik Katolicki

Ryzykować z Jezusem

Michał Paluch OP
fot. Unsplash

Na ile potrafię ryzykować dla Ewangelii?

Z darzenie, które przypomina nam tym razem Ewangelia, musiało zapaść głęboko w pamięć uczniów. Zrelacjonowały nam je trzy Ewangelie (poza Mt, także Mk 6, 45–52 i J 6, 16–21). Opowieści są bardzo podobne, wszystkie utrwalają lęk, który głęboko przenikał uczniów w czasie spotkania z Jezusem. Joseph Ratzinger pisał, że lęk ten jest tak naprawdę „teofanijnym” lękiem, lękiem, jakiego człowiek doświadcza przy okazji spotkania z Bogiem. Nie powinniśmy więc się dziwić, że cała scena kończy się w wersji Mateuszowej aktem adoracji Syna Bożego („upadli przed nim”, dosłownie po grecku „pokłonili się”, co Wulgata przetłumaczyła adoraverunt), a niektórzy egzegeci wręcz uważają, że słowa Jezusa „Ja jestem” są w tej opowieści czymś znacznie więcej niż tylko prostym potwierdzeniem tożsamości i należy je rozumieć w relacji do zbioru słynnych siedmiu autodefinicji Jezusa z Ewangelii św. Jana (Ja jestem chlebem życia – światłością świata – bramą – dobrym pasterzem – zmartwychwstaniem i życiem – drogą, prawdą i życiem – prawdziwym krzewem winnym). Jeśli zaś pamiętamy, że autodefinicje te zawierają w sobie aluzję do imienia Boga wstępnie objawionego Mojżeszowi we frazie „Jestem, który jestem” (Wj 3, 14) i w ich świetle Jezus wraz z całym swym życiem okazuje się ostatecznym objawieniem imienia Bożego, „teofanijny” lęk uczniów nabiera najgłębszego uzasadnienia.
Co ciekawe, o ile całość zrealacjonowanego zdarzenia ma bardzo podobną strukturę u wszystkich ewangelistów, epizod związany ze świętym Piotrem został opowiedziany wyłącznie przez św. Mateusza. Trudno powiedzieć, co motywowało pierwszego z apostołów do wychodzenia z łodzi w czasie niełatwej przeprawy (łódź „miotana falami”). Czy była to jego impulsywna brawura, która czasem pchała go do czynów i deklaracji „ponad stan” (por. Mt 26, 33.35)? Czy może była to chęć przetestowania Mistrza i Jego panowania nad żywiołami? Tak czy owak, dzięki jego nieco szalonemu pomysłowi otrzymaliśmy jedną z najbardziej ujmujących opowieści o Jezusowym towarzyszeniu nam w próbach ryzykowania życia według zasad „nie z tego świata”. Nawet wtedy jeśli można byłoby mieć uzasadnione podejrzenia, że te nasze próby nie są absolutnie dojrzałe.

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki