Logo Przewdonik Katolicki

Ksiądz idealny nie istnieje

Monika Białkowska
fot. Carsten Koall/Getty Images

Nie da się modelowego księdza uformować i wypuścić w świat – nawet jednego, a co dopiero mówić o całym pokoleniu. Syntezy synodalne pozwalają namalować obraz księdza nie idealnego, ale takiego, z którym chce się budować Kościół.

Jeśli ksiądz jest osobą nielubianą, antypatyczną to w kluczu tej niechęci jest oceniane wszystko – zapisano w syntezie diecezji warszawsko-praskiej. – Kościół i parafia z tej perspektywy oceniana jest źle: działalność duszpasterska, dialog, rozwiązywanie konfliktów, jakość homilii, postawa księży. Podobnie w drugą stronę. Jeśli ksiądz jest lubiany, bardzo wiele rzeczy w parafii jest ocenianych pozytywnie. To ksiądz jest pryzmatem, poprzez który wierni dokonują ocen swoich parafii. Jeśli kapłani w parafii umożliwiają wiernym wypowiedzenie się, wysłuchują ich, poświęcają im uwagę i czas, pytają o zdanie, dopuszczają do współdecydowania o parafii, nie traktują parafian z góry i będą postrzegani pozytywnie, to tym samym zmienia się ocena Kościoła. Taka zależność występuje w zdecydowanej większości ankiet.
To właśnie jest powód, dlaczego pytanie o to, jaki ma być ksiądz XXI wieku, nie jest niepotrzebne. Nie zmieni rzeczywistości, ale z pewnością wyznaczać będzie kierunki formacji na przyszłość.

Świadek
Pierwsza przestrzeń życia kapłańskiego, której dotykają synodalne syntezy, dotyczy szeroko pojętego bycia świadkiem. „Tylko świadkowie własnej relacji z Bogiem są w stanie pokazać ludziom szukającym, że warto być z Bogiem” (Białystok). „Dorośli: rodzice, katecheci, nauczyciele, księża, często w przekazie wiary skupiają się na słowach i pojęciach teologicznych. Brakuje w nich osobistego doświadczenia, które ktoś może skonfrontować ze swoim życiem” (Sandomierz). Ludzie potrzebują mieć przy sobie księży, którzy z jednej strony dawać będą czytelne świadectwo wiary, z drugiej odznaczać się będą fachowością i kompetencjami w życiu duchowym (Kalisz). Jednocześnie doskonale odróżniają, czy ten, który ich prowadzi, robi to z miłości, czy już tylko z obowiązku. W syntezie archidiecezji łódzkiej zwrócono uwagę na różnicę między „kapłanem prawdziwie zaangażowanym” a „kapłanem oddelegowanym”. W diecezji bielsko-żywieckiej wskazano na „konieczność autentyczności w przeżywaniu wiary u księży oraz bezkompromisowe bycie świadkiem Chrystusa. (…) Wskazywano na potrzebę noszenia stroju kapłańskiego – „kapłan poprzez strój ma niejako kłuć w oczy, przypominać o swoim istnieniu, o swojej gotowości do duchowego posługiwania i prowokować do spotkania”.
Do kwestii dawania osobistego świadectwa zaliczyć można również kwestie materialne, na które także zwracano uwagę w wielu syntezach. „Wielu księży wręcz emanuje bogactwem, a przy tym obrzydliwymi poglądami, wręcz przeciwnymi z nauką Jezusa. Księża powinni być przykładem, tak jak Chrystus. Papież Franciszek jest według mnie wzorem do naśladowania zarówno w kwestii ubóstwa, jak i wysłuchiwania ludzi” (Białystok). „Wiernych boli to, że niektórzy duchowni prowadzą podwójne, światowe życie, są przywiązani do spraw materialnych, uciekają w aktywizm, zapominają o duchowości i apostolstwie. Efektem takich postaw jest dystans wobec wiernych, szczególnie wobec prostych ludzi wiary, koncentrowanie się na obowiązkach administrowania, zarządzania, nie zaś na działaniach kierowanych troską o zbawienie każdej osoby, która została powierzona kapłanom przez Boga Jedynego i postawiona na ich drodze powołania” (Gdańsk). „Pojawiło się też sporo uwag o zbyt świeckim i wystawnym życiu kapłanów, o przeakcentowaniu spraw materialnych i administracyjnych kosztem tych duchowych w ich postępowaniu i posłudze” (Częstochowa).

Liturgia
Drugą, równie ważną (jeśli nie ważniejszą) jest przestrzeń liturgii. Choć uczestniczymy w niej wszyscy, nadal głównie od księdza zależy to, w jaki sposób jest ona sprawowana i czy ma szansę stać się doświadczeniem spotkania z żywym Bogiem, czy pozostaje rytuałem „do zaliczenia”.
Uczestnicy synodu przyznają, że doświadczenie księdza i jego rozmodlenie pomaga im samym w doświadczaniu liturgii – „kiedy jest prawdziwy przy ołtarzu, gdy czuje się, że jest to autentyczne” (Łódź).
W Płocku zwrócono uwagę, jak bardzo ważne jest, żeby sam ksiądz nie podchodził do sprawowania Mszy św. w sposób rytualny, nie traktował przy tym instrumentalnie prawa kanonicznego. Wierni potrzebują pobożnego i niespiesznego sprawowania Eucharystii, a nie troski o związane z nią stypendia mszalne.
To, co księża mogą wiernym dać w przestrzeni liturgii, to oprócz samego sakramentu, również katechezę, związaną z liturgią. To temat, który jest jednym z najczęściej powracających we wszystkich syntezach. W syntezie diecezji bielsko-żywieckiej przeczytać można: „W przesłanych sprawozdaniach podkreślano brak świadomości znaków liturgicznych i ich niezrozumienie. Bardzo często pojawia się postulat komentarzy, a nade wszystko katechez liturgicznych (…). Wierni oczekują od kapłanów codziennych komentarzy (krótkich homilii) do czytań z dnia. Jednocześnie przy tej okazji podkreślana jest kwestia dostosowania języka przepowiadania („teologiczno-kościelnego”) do realiów współczesności. Często jest on niezrozumiały, hermetyczny, „odrealniony”.

Homilie
Kolejną, trzecią już kwestią i przestrzenią wyzwania na przyszłość są homilie. To kolejny temat, który wywołuje mnóstwo komentarzy we wszystkich synodalnych syntezach. Oczywiście najbardziej zauważalny jest najpierw sam ich język: wierni czekają na księży, którzy będą mówić w sposób zrozumiały i komunikatywny, a jednocześnie naznaczony znajomością świata, w którym żyją słuchacze.
„Należy uwrażliwić kapłanów, aby przygotowywali kazania, uwzględniające Sitz im Leben konkretnej parafii, odpowiadające na nurtujące ludzi pytania biblijne, teologiczne, moralne, kanoniczne. Warto byłoby w formacji stałej kapłanów uwzględnić zajęcia warsztatowe z homiletyki, kaznodziejstwa, by kazań nie czytać z kartek, ale mówić słowa przemyślane, płynące z serca i rozumu kaznodziei. Wierni wielokrotnie zwracali uwagę na małą skuteczność duszpasterską odczytywania z ambony jakichkolwiek listów pasterskich” – czytamy w syntezie płockiej.
„Najlepsze homilie rodzą się z umiejętności słuchania wiernych i autentycznego zrozumienia ich problemów ze strony księży – radzą uczestnicy synodu we Włocławku. – Gdy księża nie chcą słuchać, znajdując wymówkę w dużej ilości zajęć, albo gdy pytania pozostają bez odpowiedzi, rodzi się w sercu wiernych poczucie smutku i obcości. Podobne odczucie narasta, gdy na rozmowę, wysłuchanie wiernych nie mają czasu biskupi. Pośpiech i brak umiejętności towarzyszenia przez słuchanie sprawia, że próby odpowiedzi na trudności wiernych są wyrwane z kontekstu i nie dotyczą istoty przeżywanych przez nich problemów, stając się pustym moralizatorstwem”.

Modlitwa
Ksiądz, na którego czekamy, to bez wątpienia człowiek modlitwy. Oznacza to po pierwsze księdza, który autentycznie modli się za swoich parafian (Toruń). Oznacza również dawanie świadectwa modlitwy – między innymi pojawia się smutne świadectwo o braku księży na adoracji przez Najświętszym Sakramentem, wśród modlących się parafian. W Częstochowie świeccy „wyrażają pragnienie, aby kapłani modlili się z nimi podczas adoracji i uczyli ich tego rodzaju modlitwy. Bardzo wielu uczestników procesu synodalnego w archidiecezji podjęło temat duchowości kapłanów. Oczekują oni od swoich księży widocznej postawy uduchowienia, życia nie według standardów świeckich. Cieszą się wieloma duchownymi rozmodlonymi i próbującymi żyć według reguł Ewangelii”.

Formacja
Nie będzie dobrego księdza bez jego solidnej formacji, która zależy nie tylko od niego samego, ale przede wszystkim od jego biskupa, przełożonych i formatorów. W Białymstoku uczestnicy synodu zauważają: „Nie da się długo wytrzymać w miejscu, słuchając po raz setny w ten sam sposób podanych rzeczy sprzed 20 lat. Aktualizacja wiedzy teologicznej, dorastanie do nowych wyzwań, niepowielanie starych odpowiedzi na nowe pytania jest bardzo wymagające. Trudno jest być dobrym kapłanem bez głębokiej formacji wewnętrznej”.
Syntezy zwracają również uwagę na to, jak ważne jest przygotowanie i kompetencje w prowadzeniu katechezy szkolnej (Pelplin), gdzie zdecydowanie nie powinni trafiać ludzie przypadkowi. „Zaangażowanie księży i biskupów powinno być realizowane w jedności z Magisterium Kościoła, w duchu chrześcijańskiej tradycji, z uwzględnieniem zarówno nowych metod ewangelizacyjnych, jak i sprawdzonych form modlitewnych i duszpasterskich (nabożeństw wotywnych, modlitwy różańcowej itp.)” – zapisano w Katowicach.
Formacja powinna obejmować również przygotowanie do pracy w różnych środowiskach specjalistycznych, na przykład wśród osób niepełnosprawnych (Lublin) – ale ważne jest też, żeby współcześni księża dostrzegali kompetencje inne i uczyli się z innymi współpracować: mowa jest zwłaszcza o psychologach.
W postawie księdza przyszłości najważniejszy wydaje się wymiar sługi – w przeciwieństwie do wciąż żyjącego modelu władcy. „Władza to nie tylko odpowiedzialność, to również służenie człowiekowi – czytamy w Łodzi. – Władza, odpowiedzialność i służba muszą być formowane przez miłość. Dotyczy to wszystkich poziomów hierarchii od biskupa do proboszczów i księży. Świeccy nie chcą przejmować kompetencji biskupów i prezbiterów – przeciwnie, chcą mieć do nich zaufanie i traktować ich jako pasterzy”. „Przełożony powinien służyć, gdyż Chrystus jako Najwyższy Kapłan był sługą. Służba powinna przejawiać się w szacunku do drugiego człowieka, a nie traktowaniu podwładnego jako pionka w grze, którego można prześladować i wykorzystywać” – zauważają uczestnicy synodu w Drohiczynie. „Z drugiej strony, w ankietach wyszło, że wierni nie domagają się w parafiach demokracji, zdają sobie sprawę, że to właśnie proboszcz musi podejmować różne decyzje, jest odpowiedzialny za parafię, a w przypadku sporów musi rozstrzygać i decydować (archidiecezja warszawsko-praska).

Przewodnik
Jak w takim razie pogodzić władzę i hierarchiczność ze służbą? Odpowiedzią jest powracający w wielu syntezach model duchowego przewodnika, który mimo zmieniających się czasów niezmienne jest wiernym w Kościele potrzebny. To właśnie ta tęsknota za przewodnikiem każe zwracać uwagę, że w parafii priorytetem nie powinno być administrowanie. „Duchowe ojcostwo kapłana jest potrzebne wspólnocie – czytamy w syntezie rzeszowskiej. – Duchowni nie mogą dbać o swój dobrostan, ale z racji wybranej drogi powinni realnie, z przykładem, żyć duchem cnót ewangelicznych. Ich przykład to dowód miłości ojcowskiej do Kościoła. Wszelki pozór rani wspólnotę, znieważa, okalecza. Prawdziwa miłość osoby duchownej do Kościoła zawsze służy wspólnocie, ubogaca ją, integruje i obdarza zapałem współpracy”.

Wspólnota
Bliskość i dostrzeganie każdego człowieka – równe traktowanie go z innymi, niezależnie od tego, w jakiej sytuacji życiowej się znaleźli – troska o prostotę w relacjach, o zwyczajność rozmowy bez zadęcia i niepotrzebnych rytuałów – przejrzystość finansowa – to wszystko są elementy takiego wizerunku księdza, za którym według syntez synodalnych tęsknimy.
I jeszcze jedno, co zdaje się umykać, a przecież jest ważne. W przynajmniej kilku diecezjach zauważono konieczność budowania wspólnot przez samych księży: wspólnot, które dla nich będą miejscem udzielenia sobie wsparcia i przyjęcia krytyki, w których rodzić się będą współprace, w których sami księża będą mogli zatroszczyć się o swoją duchowość. To kwestia w wielu miejscach nowa, ale z pewnością warta przemyślenia, jeśli zależy nam na księżach, z którymi ludzie będą nadal chcieli iść w przyszłość i budować Kościół.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki