Logo Przewdonik Katolicki

Ulmowie – wiele do przemyślenia

Tomasz Królak
fot. Magdalena Bartkiewicz

Nie wolno więc instrumentalizować ich heroizmu do zakłamywania ówczesnej rzeczywistości lub poprawiania sobie samopoczucia

Za niespełna pół roku Wiktoria i Józef Ulmowie oraz ich siedmioro dzieci zostaną ogłoszeni błogosławionymi. Dobrze się stało, że 24 marca, z okazji Narodowego Dnia Pamięci Polaków Ratujących Żydów, tak wiele miejsca poświęcono przypomnieniu ich heroicznego czynu, uznanego przez Kościół za męczeństwo za wiarę. 24 marca 1944 r. cała rodzina z Markowej na Podkarpaciu została zamordowana przez Niemców za ukrywanie Żydów.
Właściwie każda beatyfikacja skłania do przemyśleń, ale są i takie, które do współczesnych przemawiają – czy może: powinny przemówić – szczególnie. Historia rodziny Ulmów obfituje w szereg różnych wątków: część wymaga tego, by je sobie po prostu uświadomić, inne są wyzwaniem, duchowym czy intelektualnym, z którym należałoby się zmierzyć.
Na pewno czymś niezwykłym jest fakt, że wśród siedmiorga beatyfikowanych dzieci Ulmów będzie dziecko jeszcze nienarodzone – Wiktoria była w dziewiątym miesiącu ciąży. To wydarzenie o doniosłych konsekwencjach dla doktryny Kościoła i zapewne wpłynie na dociekania teologiczne w skali globalnej. Fakt wyniesienia na ołtarze tego dziecka (nie znamy jego płci) jest, zdaniem postulatora procesu, najbardziej wyjątkowym i oryginalnym aspektem tej beatyfikacji.
Kolejny ciekawy wątek: sprawa rzekomego polskiego antysemityzmu, któremu polska wieś miała hołdować w sposób wręcz „wzorcowy”. Jak to się ma do postawy Ulmów, ale przecież nie tylko ich, bo nawet w samej Markowej nie byli jedyną rodziną, która z narażeniem życia pomagała Żydom? Co nie znaczy – powiedzmy to równie otwarcie – że postawa tej rodziny była typowa. Nie była. Nie wolno więc instrumentalizować ich heroizmu do zakłamywania ówczesnej rzeczywistości lub poprawiania sobie samopoczucia. Następny wątek: religijność polskiej wsi. 
Czy Podkarpacie było wyjątkowe czy typowe? Myślę o religijności nie tej tradycyjnej, obrzędowej, ale głębokiej, gotowej w imię wierności ewangelicznemu przykazaniu miłości bliźniego „na wszystko”. Po Ulmach została księga Biblii z zakreślonym, ręką Józefa lub Wiktorii, tytułem „Przykazanie miłości – Miłosierny Samarytanin”. Drugi zaznaczony fragment to zdanie z Kazania na górze z Ewangelii św. Mateusza: „Albowiem jeśli miłowalibyście tylko tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie?”. Stąd Józef i Wiktoria czerpali siłę, by ryzykować życie swoje i swoich dzieci. Ale, to kolejna kwestia, mieli do tego prawo? To pytanie, stawiane przez Akademię Sprawiedliwych, działającą przy Muzeum Ulmów w Markowej, inspiruje etyków i filozofów – chrześcijańskich, ale nie tylko. Warto o tym myśleć. Nie po to, by kwestionować procesowe ustalenia, ale by zgłębić chrześcijańskie rozumienie męczeństwa.
Równie ważna będzie odpowiedź na pytanie: co rodzina Ulmów mówi nam, żyjącym współcześnie, w Polsce AD 2023? Jak odczytujemy ich czyn w dobie wojny w Ukrainie i napływu uchodźców z tego kraju, ale też z krajów geograficznie, kulturowo, religijnie nam odległych?
Tak, ta beatyfikacja zachęca do przemyśleń. Dobrze byłoby tej szansy nie stracić.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki