Logo Przewdonik Katolicki

Niejednoznaczny

Szymon Bojdo
fot. Tomasz Wierzejski/FOTONOVA, New Africa/AdobeStock

Zmarły 3 lutego Jarosław Marek Rymkiewicz był wielkim znawcą języka polskiego, co sprawiało, że jego dzieła eseistyczne, dramaturgiczne i poetyckie są wybitne. Ostatnie lata jego publicznej działalności naznaczone są jednak pasmem kontrowersji.

Gdyby nie zawiłości historii, pisalibyśmy o zmarłym Jarosławie Szulcu, jednak w połowie lat 40. XX w. jego rodzice (ojciec o pochodzeniu niemieckim i matka mająca korzenie tatarsko-niemieckie) pod wpływem wojennych doświadczeń zmienili nazwisko. Władysław i Hanna byli czynnymi członkami PZPR, ojciec opisywał i wychwalał socjalizm w swoich reportażach.
Liceum i studia polonistyczne Rymkiewicz ukończył w Łodzi, gdzie rodzina zamieszkała po wojnie. On także pisał w swej młodości o wrogiej komunistom inteligencji, w 1964 r. podpisał „List 34”, w którym opozycję atakowało 600 polskich pisarzy. Dekadę później związał się z opozycją, sprzeciwiając się w 1976 r. zmianom w konstytucji PRL o przyjaźni polsko-radzieckiej, a z kolei za Rozmowy polskie latem 1983, które ukazały się w drugim obiegu (tytułowe rozmowy prowadzą inteligenci w pensjonacie na Mazurach, a ich tematem są zarówno zwykłe sprawy codzienne, jak i problemy polityczno-filozoficzne dotyczące komunizmu, sensu historii oraz przyszłości), w owym 1983 r. został wyrzucony z Instytutu Badań Literackich PAN.
Był znamienitym znawcą baroku i romantyzmu i z obu tych tradycji czerpał w swojej twórczości, odzyskując, aktualizując dla współczesnej literatury formy, język i styl charakterystyczny dla tych epok. Wiodącym tematem jego twórczości były specyficzne dla Polaków podziały społeczne, kulturowe i polityczne. Przedstawiał je w szkicach historycznych (Wieszanie, Kinderszenen, Rzecz o Samuelu Zborowskim), dramatach (Dwór nad Narwią, Porwanie Europy). Jego prace badawcze skupione były wokół trzech postaci, czego wyrazem są trzy tomy „Encyklopedii”: Mickiewicza, Słowackiego i Leśmiana. Był autorem przekładów wierszy Osipa Mandelsztama, Wallace’a Stevensa i Federico Garcii Lorci.
Jest autorem Umschlagplatz, powieści o Holokauście, w której stawia boleśnie ważne pytanie: „Jakie to ma dla nas znaczenie, że żyjemy w miejscu ich śmierci?”. Po 1993 r. autor nie pozwalał jednak na wznawianie wydań tej książki.
Pierwsze skojarzenie z jego nazwiskiem to jednak oczywiście poezja. Wydawał ją od 1957 r. Tematem jego wierszy z kolei często była śmierć, przemijanie, rozkład świata, ale też metafizyka. Za tom wierszy Zachód słońca w Milanówku otrzymał w 2003 r. literacką nagrodę NIKE. Chyba był to ostatni moment, w którym do mecenasów nagrody („Gazeta Wyborcza” i Fundacja „Agora”) mógł napisać takie słowa: „Literatura nikomu i niczemu nie służy, służyć nie powinna i służyć nie może – ani państwu, ani społeczeństwu, ani politykom, ani gazetom, ani żadnej władzy. Nic ją nie obchodzi – co sądzi o niej społeczeństwo, co sądzi państwo, co sądzi telewizja, co sądzą politycy i partie. Literatura niczego też nie potrzebuje – ani zaszczytów, ani pieniędzy, ani łapówek, ani orderów, ani faworów władzy. Literatura nie jest żebrakiem – o nic nie prosi i nie czeka na wsparcie. Potrzebuje tylko czytelników – istnieje dlatego, że oni istnieją”. Potem kierował wobec mecenasów nagrody ostre oskarżenia o bycie spadkobiercami komunistów i chęć niszczenia Polski i Polaków – za te słowa sądy skazywały go za zniesławienie. W drugiej dekadzie XXI w. w działalności publicznej zdecydowanie sprzyjał polskiej prawicy, szczególnie od momentu katastrofy smoleńskiej.
Postać to zatem niejednoznaczna, dla wielu pełna sprzeczności, z pewnością jednak wybitna i ważna dla polskiej literatury.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki