Logo Przewdonik Katolicki

Msza na dmuchanym materacu

ks. Artur Stopka
fot. Davor Lovincic/Getty Images

Wydaje się oczywistym, że Msza św. powinna być odprawiana w kościele albo w kaplicy. Zdarza się jednak, że trzeba ją odprawić poza „miejscem świętym”. Gdzie można, a gdzie nie można tego zrobić?

To zdjęcie pod koniec tegorocznego lipca udostępniane było wielokrotnie w internecie. Spokojne morze w Kalabrii, nadmuchany materac. Przytrzymuje go, żeby nie odpłynął, jeden z dwóch półnagich mężczyzn. A co robi drugi? Zachowuje się jak ksiądz, który odprawia Mszę św. Nic dziwnego. To jest ksiądz i naprawdę, stojąc po pas w wodzie, na dmuchanym materacu odprawia Mszę. Na innej fotografii widać zwróconych w jego stronę młodych ludzi, którzy również znajdują się w morzu. Są w strojach kąpielowych. Uczestniczą w Eucharystii.

Duchowny był zaskoczony
Zdjęcia błyskawicznie obiegły media, budząc zaskoczenie, niedowierzanie, konsternację, oburzenie. Okazało się, że przedstawiają kapłana z Mediolanu i grupę młodzieży z organizacji antymafijnej, przebywającą na letnim obozie. Po nagłośnieniu sprawę skomentowali przedstawiciele archidiecezji Crotone, na terenie której zdarzenie miało miejsce. W specjalnym oświadczeniu znalazł się m.in. cytat z opublikowanego 29 czerwca br. listu apostolskiego papieża Franciszka o liturgii, zaczynającego się od słów Desiderio desideravi (Gorąco pragnąłem). Miejscowy prokurator postanowił sprawdzić, czy odprawiając Mszę św. w wodzie na materacu, nie popełniono przestępstwa dotyczącego znieważenia religii.
Mediolański duchowny był zaskoczony zamieszaniem i zainteresowaniem nawet bardzo poważnych mediów, jakie wybuchło wokół jego działań. Informowały o nim nie tylko czołowe włoskie gazety, ale choćby brytyjski „The Guardian”. Ksiądz tłumaczył, że wraz z grupą młodych chciał spędzić dzień na plaży, a jako że była to niedziela, planował odprawić Mszę św. w jakimś zacienionym miejscu. Nie znalazł go jednak. „Była godz. 10.30 i paliło słońce, więc postanowiliśmy pójść w jedyne wygodne miejsce: do wody” – wyjaśniał.

Nie chciał trywializować
Ksiądz zapewniał, że nie chciał trywializować liturgii. Przyznał, że wymowa wydarzenia jest inna, niż się spodziewał. Nie wziął pod uwagę, w jaki sposób tak odprawiona Msza zostanie odebrana. Przytaczał akceptujące i pełne wdzięczności słowa plażowiczów, którzy dołączyli się do celebracji. Przepraszał, mówiąc o swojej naiwności. Zapewniał, że już więcej czegoś takiego nie zrobi.
W oświadczeniu archidiecezji Crotone-Santa Severina, na terenie której opisana celebracja miała miejsce, wspomniano, że w niektórych szczególnych sytuacjach, np. podczas rekolekcji, obozów szkolnych, w miejscach wakacyjnych, możliwe jest odprawianie Mszy św. poza kościołem. Jednak wskazano, że konieczne jest zachowanie „minimalnej przyzwoitości i troski” o symbole wymagane przez samą naturę celebracji liturgicznych.

Za ołtarz służyły kajaki
W Polsce sytuacja, do której doszło nad włoskim morzem może budzić skojarzenia ze świętym papieżem Janem Pawłem II. A dokładniej z ks. Karolem Wojtyłą, który zanim został biskupem, znany był z niekonwencjonalnych działań duszpasterskich. W wydanej ponad dwadzieścia lat temu książce Zapis drogi. Wspomnienia o nieznanym duszpasterstwie księdza Karola Wojtyły można przeczytać o legendarnych już Mszach sprawowanych na nietypowych ołtarzach. „Codziennie rano była Msza św. polowa, przeważnie za ołtarz służyły kajaki” – wspominał ktoś z grupy nazywanej „Środowiskiem”.
Ktoś inny dodał, zwracając uwagę na PRL-owskie uwarunkowania: „Msza św. odprawiana była zawsze w konspiracji przed nieproszonymi gośćmi, lecz za to na cudownych i niepowtarzalnych ołtarzach – (...) na wiosłach przymocowanych do dwu rosnących drzew, albo na odwróconych kajakach, a z czasem na rozkładanym stoliku przed burzowcem dużego namiotu”. Wiadomo jednak, że ks. Wojtyła miał zezwolenie ówczesnego prymasa Polski bł. kard. Stefana Wyszyńskiego na odprawianie Mszy Świętej „na ołtarzu przenośnym z zachowaniem przepisów prawa kościelnego”.

Aby miejsce było godne
Wiadomo też, że już za czasów Karola Wielkiego (VIII/IX w.) w Kościele używano do sprawowania Mszy św. poza kościołem tzw. portatyli, czyli zawierających relikwie przenośnych ołtarzyków. Dziś się ich nie stosuje, ale przed Soborem Watykańskim II wciąż były w powszechnym użyciu i najprawdopodobniej właśnie takiego sprzętu dotyczy wspomniane zezwolenie prymasa Polski dla ks. Karola Wojtyły.
Po ogłoszeniu przez Jana Pawła II Kodeksu prawa kanonicznego w 1983 r. komentatorzy zwracali uwagę na zawarte w nim ułatwienie dotyczące sprawowania Mszy Świętych poza „miejscem świętym”. Zarówno ks. Tadeusz Pawluk, jak i autorzy komentarza wydanego przez Katolicki Uniwersytet Lubelski wskazywali, że w świetle nowych przepisów nie trzeba już uzyskiwać specjalnego zezwolenia. Decyzja o tym, czy istnieje potrzeba odprawienia Mszy św. poza kościołem lub kaplicą, w świetle „Kodeksu Jana Pawła II” znalazła się w rękach kapłana. „Nie istnieją również ograniczenia co do sprawowania Mszy św. na morzu i w sypialni. Wymaga się jedynie, aby miejsce było godne sprawowania Eucharystii” – odnotowywali autorzy opracowania opublikowanego przez KUL.

Użyć odpowiedniego stołu
Obecnie Kodeks prawa kanonicznego w artykule dotyczącym czasu i miejsca celebracji eucharystycznej stwierdza: „Celebrację eucharystyczną należy sprawować w miejscu świętym, chyba że w szczególnym przypadku do czego innego zmusza konieczność, celebracja powinna się wówczas odbywać w godnym miejscu” (kan. 932 par. 1). Zaznacza, że Ofiarę eucharystyczną należy sprawować na ołtarzu poświęconym lub pobłogosławionym i dodaje, że „sprawując Ofiarę eucharystyczną poza miejscem świętym, wolno użyć odpowiedniego stołu, zawsze jednak z obrusem i korporałem” (kan. 932 par. 2).
KPK stwierdza również, że ze słusznej przyczyny i za wyraźnym zezwoleniem ordynariusza miejsca wolno kapłanowi celebrować Eucharystię w świątyni jakiegoś Kościoła albo wspólnoty kościelnej niemającej pełnej jedności z Kościołem katolickim, „z wykluczeniem sytuacji wywołującej zgorszenie” (kan. 933).

Będzie rozstrzygał biskup
Nie można jednak zapominać, że w 2004 r. ukazała się „Instrukcja Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, o tym, co należy zachowywać, a czego należy unikać w związku z Najświętszą Eucharystią”. W rozdziale piątym tego dokumentu, znalazło się dopowiedzenie do cytowanego wyżej pierwszego paragrafu kanonu 932. „O tym, czy istnieje taka konieczność, za każdym razem zgodnie ze zwyczajem na terenie swojej diecezji będzie rozstrzygał biskup diecezjalny”.
Uzupełniając w pewnym sensie kan. 933 „Instrukcja” zastrzega również, że kapłanowi nigdy nie wolno sprawować Eucharystii w świątyni lub miejscu świętym jakiejkolwiek religii niechrześcijańskiej.

Postawmy sprawę jasno
Jan Paweł II w wydanej w 2003 r. encyklice Ecclesia de Eucharistia wspominał różne miejsca, w których dane mu było sprawować Eucharystię. Wymienił różne świątynie, po czym dodał: „Dane mi ją było również sprawować w wielu miejscach na górskich szlakach, nad jeziorami i na brzegach morskich; sprawowałem ją na ołtarzach zbudowanych na stadionach, na placach miast”. Wyznał też, że ta różnorodna sceneria jego Mszy Świętych sprawia, iż doświadczał bardzo mocno uniwersalnego, można wręcz powiedzieć kosmicznego, charakteru celebracji eucharystycznej.
Czy odprawianie Mszy św. w samych kąpielówkach po pas w morzu na nadmuchanym materacu sprawia, że jej uczestnicy odczuwają „kosmiczny” charakter celebracji? Raczej wątpliwe. Papież Franciszek w liście apostolskim nie pozostawił wątpliwości: „Postawmy sprawę jasno: należy zadbać o każdy aspekt celebracji (przestrzeń, czas, gesty, słowa, przedmioty, szaty liturgiczne, śpiew, muzyka) i przestrzegać każdej rubryki” – napisał.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki