Logo Przewdonik Katolicki

Porozumienie Tymczasowe, ale historyczne

ks. Artur Stopka
Kard. Joseph Zen został oskarżony przez władze chińskie o wspieranie prodemokratycznej opozycji, fot. Louise Delmotte/Getty Images

Jednym z niespełnionych marzeń Jana Pawła II była pielgrzymka do Chin. Czy trwające od lat działania watykańskiej dyplomacji i zawarte cztery lata temu Porozumienie Tymczasowe zmienią sytuację Kościoła katolickiego w tym kraju?

Piętnaście lat temu, w maju 2007 r., papież Benedykt XVI skierował list do katolików w Chinach. Zaproponował w nim, by 24 maja co roku był obchodzony Światowy Dzień Modlitw za Kościół w tym kraju. W kalendarzu liturgicznym tego dnia przypada wspomnienie Najświętszej Dziewicy Maryi, Wspomożycielki Wiernych, czczonej w maryjnym sanktuarium Sheshan w Szanghaju. Chińskie władze wybrały właśnie 24 maja 2022 r. na dzień procesu kard. Josepha Zen Ze-kiuna. Ten liczący dziewięćdziesiąt lat emerytowany biskup Hongkongu został oskarżony o „współpracę z obcymi siłami w celu szkodzenia bezpieczeństwu narodowemu”. Jego aresztowanie 11 maja przez funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa było zaskoczeniem i wywołało falę oburzenia na całym świecie. Kardynał został przesłuchany na posterunku policji i zwolniony za kaucją. Biskupi Azji zaapelowali do katolików i chrześcijan na całym świecie o zabranie głosu w obliczu coraz większego zagrożenia praw człowieka i wolności religijnej w Hongkongu.

Męczeństwo jest czymś normalnym
W dniu inauguracji procesu sędziwego duchownego okazało się, że zarzut został zmieniony. Oskarżono go o niezarejestrowanie na policji nieistniejącej już fundacji wspierającej prodemokratycznych demonstrantów w pokrywaniu kosztów prawnych i medycznych. Kardynał nie przyznał się do winy. Kontynuację procesu zapowiedziano na 19 września. Po inaugurującej go rozprawie kard. Zen nie komentował jej przebiegu, lecz zwracał uwagę na fakt, że w Chinach kontynentalnych wielu wiernych Kościoła katolickiego nie może obecnie uczestniczyć we Mszy św. pod pretekstem ograniczeń dotyczących walki z COVID-19. Ale to nie jedyny powód. Istnieje też zakaz udziału w publicznych Mszach św. osób poniżej osiemnastego roku życia. Emerytowany biskup Hongkongu podkreślił, że w ostatnich latach władze chińskie nasiliły prześladowanie Kościoła podziemnego. Przyznał, że istnieje potrzeba zjednoczenia działającego w Chinach Kościoła podziemnego z tym, który działa jawnie, ale jego zdaniem „wydaje się, że czas jeszcze nie dojrzał”. „Męczeństwo jest czymś normalnym w naszym Kościele” – stwierdził.

Jedno z wolnych miast
Kardynał Charles Maung Bo, przewodniczący Federacji Konferencji Biskupów Azji (FABC), w specjalnym oświadczeniu zwrócił uwagę, że kard. Zen został oskarżony tylko dlatego, że udzielał pomocy fundacji wspierającej prodemokratycznych demonstrantów w pokrywaniu kosztów prawnych i medycznych. Przewodniczący azjatyckich biskupów przypomniał, że Hongkong był niegdyś jednym z najbardziej wolnych i otwartych miast.
Po powrocie do Chin w 1997 r. to się zmieniło. „Zlikwidowano wolność słowa, wolność prasy, wolność zgromadzeń i stowarzyszania się, a także wolność akademicką. Pojawiają się pierwsze sygnały, że zagrożona jest wolność religii i przekonań” – wyjaśnił kard. Bo. Alarmował, że w mediach dochodzi do ataków propagandowych na Kościół, a zwierzchnicy religijni dokonują autocenzury, by nie znaleźć się na celowniku chińskich władz. Dzieje się tak, mimo że Hongkong wciąż ma status specjalnego regionu administracyjnego Chińskiej Republiki Ludowej. Swoją autonomię region powinien zachować do 2047 r.
„Stolica Apostolska z niepokojem przyjęła wiadomość o zatrzymaniu kard. Zena i bardzo uważnie śledzi rozwój sytuacji” – powiedział dzień po aresztowaniu duchownego watykański rzecznik Matteo Bruni. Watykańskie media przypomniały, że kard. Zen nigdy nie miał złudzeń co do Komunistycznej Partii Chin. Podkreślały, że zawsze stanowczo bronił prześladowanych duchownych, walczył o utrzymanie niezależności katolickich szkół w Hongkongu, a także ujawniał mediom prawdziwe motywy działania reżimu.

Działania Watykanu są niewystarczające
Stephen Chow Sau-yan, który od roku jest biskupem Hongkongu, odwiedził kard. Zena przed rozpoczęciem procesu. Komentując zaistniałą sytuację, wygłosił zastanawiające stwierdzenie: „Myślę, że Watykan i diecezja Hongkongu nie zrobiły jednak wystarczająco dużo, aby okazać mu solidarność w tej bardzo trudnej sytuacji” – powiedział.
Aby zrozumieć wymowę przywołania w tym momencie Stolicy Apostolskiej, trzeba mieć świadomość, że kard. Zen był w ostatnich latach bardzo ostrym krytykiem działań watykańskiej dyplomacji w relacjach z Chinami. Przekonywał, że milczenie Kościoła na temat łamania praw człowieka przez komunistów – w tym przetrzymywania ponad miliona Ujgurów w sieci obozów koncentracyjnych w prowincji Xinjiang – szkodzi zdolności Kościoła do odgrywania roli w kształtowaniu przyszłości państwa.
O stanie relacji Watykan–Chiny za czasów św. Jana Pawła II wymownie świadczy fakt, że w czasie swej pielgrzymki do Korei Południowej papieski samolot musiał omijać chińską przestrzeń powietrzną. Stosunki z Pekinem były tak napięte, że nie otrzymał zgody na przelot nad chińskim terytorium. Wielu młodych Chińczyków musiało zrezygnować z udziału w VI Azjatyckich Dniach Młodzieży. Były prezydent Włoch Carlo Azeglio Ciampi ujawnił przed laty, że niespełnionymi marzeniami papieża Polaka były wizyty w Chinach i Rosji.
Sygnałem pewnej poprawy relacji na linii Kościół–Chiny był wspomniany list Benedykta XVI do katolików w tym kraju. Komentowano go z jednej strony jako wyciągnięcie ręki do azjatyckiego mocarstwa, z drugiej wyrażano obawy, że Chiny wciągną papieża w swoją politykę.

Naiwność papieża?
Kolejnym postępem była zgoda, aby udający się w sierpniu 2014 r. do Korei Południowej papież Franciszek przeleciał nad Chinami. „Wlatując do chińskiej przestrzeni powietrznej, przekazuję najlepsze życzenia Jego Ekscelencji i jego rodakom i proszę o błogosławieństwo pokoju i dobrobytu dla narodu” – napisał w telegramie wysłanym z pokładu samolotu do prezydenta Xi Jinpinga.
Cztery lata później, pod koniec września 2018 r., media informowały o historycznym porozumieniu. „Stolica Apostolska zgodziła się uznać siedmiu biskupów mianowanych wcześniej przez komunistyczne władze bez zgody władz kościelnych. W zamian Pekin uzna część biskupów nominowanych przez Watykan bez zgody komunistów” – wyjaśniała czytelnikom „Rzeczpospolita”. Kard. Zen, komentując tę wiadomość, wyraził obawę, że watykańscy negocjatorzy mogli „sprzedać” podziemny Kościół w Chinach. Zażądał nawet dymisji sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolina, a Franciszkowi zarzucił naiwność. Sytuację starał się wyjaśnić sam Franciszek w opublikowanym 26 września 2018 r. przesłaniu do katolików chińskich i do Kościoła powszechnego. Tłumaczył, że powodami podpisania Porozumienia Tymczasowego są przede wszystkim promowanie głoszenia Ewangelii i osiągnięcie jedności w społeczności katolickiej w Chinach.

Każde słowo ma znaczenie
Tekst zawartego na dwa lata porozumienia nie został ujawniony. W 2020 r. zostało ono przedłużone na kolejne dwa lata, do października. Czy dojdzie do kolejnego przedłużenia? Trudno powiedzieć. Z kręgów watykańskich dochodzą głosy, że kard. Parolin jest rozczarowany dotychczasowymi efektami porozumienia i chciałby je „poprawić”. Czy działania chińskich władz wobec kard. Zena to próba wywarcia nacisku na Watykan?
W niedzielę 22 maja, po modlitwie Regina Caeli, papież nawiązał do zbliżającego się Światowego Dnia Modlitw za Kościół w Chinach. Zapewnił o swojej duchowej bliskości z chińskimi katolikami. Zachęcił wiernych, by przyłączyli się do modlitwy, „aby Kościół w Chinach, w wolności i spokoju, żył w skutecznej komunii z Kościołem powszechnym i wypełniał swoją misję głoszenia Ewangelii wszystkim, wnosząc w ten sposób pozytywny wkład w duchowy i materialny w postęp społeczeństwa”.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki