Adam Glapiński został wybrany przez Sejm na drugą kadencję szefa Narodowego Banku Polskiego. Glapiński to obecnie chyba najmniej lubiany urzędnik w naszym kraju, co jest pewnym novum. W ostatnich dekadach Polacy zwykle nie pałali sympatią do ministrów zdrowia, ewentualnie ministrów finansów za „zbyt wysokie podatki”. Stanowisko szefa NBP było natomiast przyjemnym i dobrze opłacanym przygotowaniem do emerytury. Jeszcze kilka lat temu mało kto w ogóle kojarzył, kto piastuje tę funkcję. Rada Polityki Pieniężnej, której szef NBP przewodzi, oczywiście zbierała się co miesiąc, ale głównie po to, żeby nic nie zmieniać. Brak decyzji był najczęściej podejmowaną przez RPP decyzją. Gospodarka kręciła się siłą rozpędu, a politykę gospodarczą kształtował rząd. Niemal wszystko zmieniła pandemia. Od przeszło dwóch lat prezes NBP znajduje się na świeczniku.

Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 22/2022, na stronie dostępna od 06.07.2022